BNP Paribas Bank Polska: PKB wzrośnie o 3,8 proc. w 2021 roku, rynek pracy kluczowy dla inflacji
„Warto podkreślić aspekt różniący nas w prognozach gospodarczych od konkurencji, iż po roku pandemii, którą Polska przeszła dobrze, nie zakładamy, że powrót do absolutnej, przed-pandemicznej normalności nastąpi natychmiast. Spodziewamy się, że efekty dostosowawcze – głównie jeśli chodzi o rynek pracy, wpływające chociażby na inflację oraz skłonność banku centralnego do normalizacji stóp procentowych – wymagają czasu. Rok obecny będzie rokiem podczas, którego owo dostosowanie będzie się dokonywać, co widać w naszych prognozach. Zakładamy, że stopa bezrobocia w tym roku pomimo w miarę szybkiego tempa ożywienia będzie w dalszym ciągu rosnąć, a rotacja na rynku pracy będzie relatywnie duża. Szybki powrót do inflacji napędzany płacami – to nie jest jeszcze ten moment – na to musimy jeszcze poczekać, co będzie miało kapitalne znaczenie z punktu widzenia rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych, normalizacji polityki monetarnej w Polsce” – powiedział główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska Michał Dybuła, podczas wideokonferencji prezentującej raport „Polska gospodarka po roku pandemii Co przyniesie ożywienie?”.
„Stopa bezrobocia wyniesie 6,4% w tym roku”
Jak podkreślił starszy ekonomista BNP Paribas Bank Polska Marcin Kujawski, w okresie 12-18 miesięcy po zniesieniu restrykcji będzie dochodzić do większej rotacji na rynku pracy, co będzie miało w pewnym stopniu związek z wygasaniem wsparcia finansowego dla przedsiębiorstw. Ogólna sytuacja mierzona poziomem zatrudnienia czy bezrobocia pozostanie dobra. Stopa bezrobocia wyniesie 6,4% w tym roku, w przyszłym – 5,8%.
„W ostatnich miesiącach odnotowano również wyraźny wzrost liczby samozatrudnionych (zwłaszcza w sektorze rolniczym), co może być pewną formą 'ucieczki’ przed bezrobociem” – czytamy w raporcie.
Czytaj także: PKB Polski w górę o 3,7 proc. w 2021 roku, CPI wyniesie 3,4 proc. NBP przedstawił prognozy makroekonomiczne >>>
Fluktuacje na rynku pracy będą oddziaływać w kierunku wyższych oszczędności gospodarstw domowych i mniejszej presji płacowej, podano także.
„Przewidujemy jednak, że w drugiej połowie bieżącego roku zaczną się uwidaczniać niektóre opóźnione skutki kryzysu. Będzie to miało w pewnym stopniu związek z wygasaniem wsparcia finansowego dla przedsiębiorstw. Może to oddziaływać w kierunku wyższych oszczędności gospodarstw domowych i mniejszej presji płacowej” – czytamy w raporcie.
„Wzrost gospodarczy będzie głównie napędzany konsumpcją gospodarstw domowych”
Wzrost gospodarczy w tym roku – zdaniem banku – będzie głównie napędzany konsumpcją gospodarstw domowych, której dynamika wzrostu sięgnie 4,7% w br. Bank szacuje „przymusowe” oszczędności gospodarstw domowych zgromadzone w pandemii na ok. 75 mld zł (6,5% rocznej konsumpcji).
„Przeznaczenie tych środków na wydatki konsumpcyjne mogłoby być dodatkowym impulsem popytowym. Sądzimy jednak, że tzw. odroczony popyt pojawi się przede wszystkim w usługach związanych z zakwaterowaniem i gastronomią, które najmocniej ucierpiały w trakcie pandemii” – czytamy dalej.
„Inwestycje odnotują nadal niski poziom”
Inwestycje odnotują nadal niski poziom – dynamika pozostanie ujemna, na poziomie -0,2% w br.
Według prognozy banku, inflacja średnioroczna wyniesie 3,4% w 2021 roku, a w długim terminie kluczowa dla perspektyw inflacyjnych będzie sytuacja na rynku pracy. Bank oczekuje, że inflacja bazowa będzie stopniowo zwalniać i na koniec br. zbliży się do wynoszącego 2,5% celu inflacyjnego NBP.
Presja płacowa zdaniem ekonomistów może pojawić się relatywnie szybko, ale najprawdopodobniej w przyszłym roku.
„Z punktu widzenia długookresowej inflacji istotne jest również, czy podwyższające dynamikę cen w tym roku czynniki podażowe nie spowodują tzw. efektów drugiej rundy i nie przełożą się na rewizję w górę oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych” – czytamy dalej.
„Stopy procentowe na obecnym poziomie przynajmniej do końca 2022 r.”
W przypadku oczekiwanej normalizacji polityki pieniężnej ekonomiści banku oceniają, że stopy procentowe w Polsce pozostaną na obecnym poziomie przynajmniej do końca 2022 roku, lecz prawdopodobieństwo ich podwyżki w II połowie 2022 roku nieco się zwiększyło.
„Większa skłonność rynku do wyceny podwyżek stóp procentowych wynika w pewnym stopniu ze zmian w otoczeniu zewnętrznym i wzrostu rynkowych stóp procentowych za granicą (w tym zwłaszcza w USA). Dodatkowo wpływ na wycenę może mieć niska ujemna realna stopa procentowa, mimo wyraźnie lepszych perspektyw gospodarczych” – czytamy w raporcie.
Ocena perspektyw dla polskiej waluty zakłada, że nadwyżka na rachunku bieżącym powinna stanowić dla niej bufor bezpieczeństwa, co daje umiarkowaną przestrzeń do aprecjacji złotego w dalszej części 2021 roku.
Bank zaznaczył, że ożywienie w światowym handlu zagranicznym nastąpiło o wiele szybciej niż po wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r.
„Wysokie wskaźniki PMI w głównych gospodarkach świata dobrze wróżą polskiemu eksportowi również w nadchodzących miesiącach” – podał bank.
Bank zakłada wzrost eksportu na poziomie 10,3% w br., importu – 11,2%, w przyszłym roku tempo wzrostu eksportu spowolni do 6,2%.
„Rząd planuje zaszczepić przynajmniej jedną dawką wszystkich zainteresowanych dorosłych Polaków do końca sierpnia br. Powinno to pozwolić na praktycznie pełne otwarcie gospodarki w trzecim kwartale” – podał bank.