Bitcoin na fali
Jak prognozuje Saxo Bank, w 2018 roku Bitcoin osiągnie szczyt na poziomie powyżej 60 000 dolarów oraz kapitalizację rynkową w wysokości ponad 1 biliona USD, co będzie wynikiem uruchomionych w grudniu 2017 roku kontraktów futures w tej kryptowalucie. „Jednak później Bitcoin straci swój blask, ponieważ Rosja i Chiny ograniczą lub nawet zakażą u siebie handlu niesterowanymi centralnie (przez siebie) kryptowalutami. Po spektakularnym szczycie w 2018 r., cena Bitcoina spadnie na łeb na szyję do poziomu 1.000 USD.”
Prognozy maja to do siebie, że albo się sprawdzają, albo nie. Te z Saxo Banku nazywają się „szokujące”. Jeszcze jedna cecha prognoz jest fakt, że kieruje się nimi wiele osób. Wystarczy spojrzeć na ulicę w momencie nagłej zmiany pogody: zrobiło się zimno, a ileż osób paraduje w krótkich spodenkach i t-shirtach, choć można się założyć, że kiedy wychodziły z domu, temperatura zalecała raczej strój jesienny. Podobnie jest z inwestorami. Wystarczy czasem jedna prognoza, zalecająca wykonanie takiego a nie innego ruchu. I chociażby była zupełnie nieprawdopodobna, to na pewno wielu graczy pójdzie za jej wskazaniem. Po co zresztą patrzeć na prognozy? Żeby nabrać ludzi, wystarczy zaoferować ponadprzeciętne zyski. Bezpieczna Kasa Oszczędności, Amber Gold… Przykłady można mnożyć. Na pewno więc znajdują się ludzie, którzy kupują kolejne Bitcoiny za ponad 57 tys. zł sztuka. Jak to się skończy? Jak to zwykle z takimi inwestycjami: albo wielkim zyskiem, albo spektakularną klapą. A potem płacz i zgrzytanie zębów. No chyba że kupujący ma tak duże zapasy gotówki, że strata parudziesięciu czy nawet paruset tysięcy złotych to dla niego mały pikuś.
No ale, jak powiedział amerykański przemysłowiec i polityk Bernard Baruch: „Głównym celem rynków jest uczynić z ludzi tak wielu idiotów, jak to tylko możliwe.” A pod rozwagę ewentualnym chętnym na Bitcoina warto poddać słowa obecnego prezydenta USA, Donalda Trumpa: „Czasami twoja najlepsza inwestycje to ta, do której nie doszło.”
Przemysław Szubański