Bierność to nasza dobra strona
Czy powiedzenie „Mądry Polak po szkodzie” przestało być prawdziwe? Badanie, które przeprowadził Prudential
w grupie przysłowiowych młodych bogów pokazało, że wprawdzie jesteśmy coraz bardziej świadomi i dojrzali w swoich opiniach o ubezpieczeniach na życie, ale… nic nie robimy albo tylko „planujemy” coś zrobić, czytaj: ubezpieczyć się. Przeciętny Kowalski wydaje się być mądry przed szkodą, tylko że nic z tą mądrością nie robi. Notorycznie odkładamy w czasie konkretne działania znajdując „pilniejsze” zastępniki lub szukamy wymówek do nic-nie-robienia. Paradoks? Otóż to! Mądry Polak przed szkodą… ale nic nie robi. Jak bardzo sami sobie zaprzeczamy zobaczycie Państwo na podstawie wyników ostatniego badania Prudential.
W 2015r. po raz pierwszy spytaliśmy Polaków o ich podejście do finansów osobistych w ramach projektu badawczego Prudential Family Index. W najnowszej edycji badania, na przełomie 2017 i 2018 roku, postanowiliśmy spytać Polaków wprost, co sądzą o ubezpieczeniach na życie. W porównaniu do 2015 r. widać znaczący skok pozytywnych opinii na temat ubezpieczeń na życie. Wówczas mniej niż co trzeci ankietowany (dokładnie 29%) wyraził opinię, że posiadanie takiej polisy to przejaw roztropności i rozsądku. W najnowszym badaniu takiego zdania jest już ponad połowa ankietowanych Polaków (51%). To istotny wzrost, który może oznaczać że Polacy są coraz bardziej świadomi potrzeby i roli ubezpieczeń na życie.
Niestety, wzrostowi świadomości nie towarzyszą działania. Tylko mniej więcej jedna trzecia Polaków posiada ubezpieczenie na życie (według różnych szacunków, mniej więcej 1/3 populacji ogółem, jak wskazuje Polska Izba Ubezpieczeń, czy ok. 28% jak pokazują badania Prudential). Polacy, pytani o powody, dla których nie posiadają ubezpieczenia na życie wskazują najczęściej odpowiedzi, które można uznać bardziej za wymówki dla odkładania ważnych decyzji na później, niż rzeczywiste trudności związane z kupnem ubezpieczenia na życie.
Polacy twierdzą, że obawiają się spotkania z agentem – to najczęstszy powód, co pokazują pytania szczegółowe zadane w badaniu Prudential Family Index. Taką obawę przed spotkaniem z agentem deklaruje 58% ankietowanych. Wskazują oni również na fakt posiadania ubezpieczenia „w pracy”, co oznacza, że przystąpili do ubezpieczenia grupowego w miejscu pracy. Taką odpowiedź wybrało 49% ankietowanych. Otwarte pozostaje pytanie czy są świadomi zakresu działania takiego ubezpieczenia grupowego i świadczeń z jego tytułu w razie nieszczęśliwego zdarzenia. Z kolei odpowiednio 43% i 42% z nich twierdzi, że ubezpieczenia na życie są niejasne i nie znają się na nich. Wskazywać by to mogło na konieczność edukacji klientów przez ubezpieczycieli i ich agentów, o czym ostatnio mówi się coraz głośniej.
Jednak najciekawszą odpowiedzią wydaje się być odpowiedź świadcząca o naszej skłonności do odkładania ważnych rzeczy na później. Otóż, dla 40% ankietowanych brak polisy na życie spowodowany jest pilniejszymi sprawami do załatwienia i odkładaniem kupna ubezpieczenia „na później”. Skłonność do odkładania ważnych rzeczy na później, czy niechęć przed podjęciem decyzji tu i teraz tłumaczona jest przez specjalistów jako prokrastynacja. Jak mówi dr Aleksandra Piotrowska, psycholog i pedagog z wieloletnim doświadczeniem akademickim: „Prokrastynacja to odwlekanie, odkładanie zadań i czynności na później.
Nie chodzi oczywiście o odłożenie działania z przyczyn od nas niezależnych, jak nasza choroba, czy awaria laptopa itp., ale o dobrowolne odsuwanie na potem jego rozpoczęcia. Od czasu do czasu takie zwlekanie zdarza się właściwie wszystkim, nawet dziewięciu na dziesięciu z nas. Gorzej jeśli występuje bardzo często i przyjmuje postać chroniczną. Niestety wiele wskazuje na coraz częstsze występowanie prokrastynacji w społeczeństwach. W latach 70-ych minionego wieku takie chroniczne odkładanie stwierdzano u 5 % ludzi, dziś już u 15 – 20 %. Mówi się, że prokrastynacja obok depresji to dwie choroby XXI wieku.”
„Wiem, ale nic nie robię”
Przy okazji odpowiedzi dotyczących braku polisy na życie okazało się, że spora część respondentów udziela odpowiedzi, które wskazują na istnienie paradoksów w ich postawach wobec ubezpieczenia na życie. I tak na przykład deklaracje młodych bogów dotyczące sensu posiadania ubezpieczenia na życie nie idą w parze z działaniami – aż 41% osób twierdzi jednocześnie, że posiadanie polisy na życie to przejaw roztropności i rozsądku, ale nie ubezpieczają się z powodu natłoku innych pilnych spraw. Takie podejście można przypisać żartobliwie postawie młodego boga, który z jednej strony słusznie zdaje sobie sprawę z roztropności w posiadaniu polisy na życie, a z drugiej zaś strony – skutecznie przekłada jej zakup „na kiedyś”, na inną (bliżej nieokreśloną) chwilę.
„Chciałbym, ale się boję”
Kolejny paradoks w podejściu do kupna polisy na życie, to postawa wobec osoby, od którą zwyczajowo ją kupujemy, czyli agenta ubezpieczeniowego. Ankietowani badania Prudential Family Index tłumaczą brak polisy na życie tym, że obawiają się spotkania z agentem – tak twierdzi 58% osób, które nie posiadają indywidualnego ubezpieczenia na życie. Dopytywani o szczegóły takiej obawy, mówią, że krępuje ich rozmowa o rzeczach trudnych i nieprzyjemnych, nie znają się na ubezpieczeniach i nie chcą wyjść ze spotkania z agentem z polisą, której nie potrzebują. Paradoksalnie, jednocześnie ponad 2/3 (67%) z wyrażających wspomniane wyżej opinie i obawy chciałoby skorzystać z darmowej porady profesjonalisty z obszaru ubezpieczeń. Ba, twierdzą, że zrobiliby to z chęcią. Mamy być może do czynienia z sytuacją, w której ponownie, wskazanie przyczyny dla braku polisy na życie jest raczej znalezieniem wymówki niż faktycznym powodem.
„Im wcześniej, tym… później”
W grupie osób nie posiadających indywidualnego ubezpieczenia na życie 40% ankietowanych jako powód braku takowego wskazuje na pilniejsze rzeczy w tej chwili niż zakup polisy. Jednak aż 60% z osób tłumaczących się brakiem czasu i rzekomymi pilniejszymi rzeczami słusznie zauważa, że im wcześniej pomyśli o ubezpieczeniu na życie, tym lepiej. Mogłoby to dowodzić świadomości tego, że szybszy/wcześniejszy zakup polisy będzie dla nas korzystniejszy, ale nawet taki motywator nie przekłada się na działanie… bo zawsze znajdzie się „coś pilniejszego”
Badanie Prudential Family Index pokazuje ciekawe zjawisko odkładania rzeczy na później. Prokrastynacja
ma charakter powszechny, jednak w przypadku ważnych rzeczy nie powinna dominować nad naszymi zachowaniami. Jak dodaje dr Piotrowska: „Zwlekanie i odkładanie to bardzo demokratyczne zjawisko, występuje właściwie we wszystkich grupach społecznych i wiekowych. Nieco częściej stwierdzane jest u mężczyzn (85%)
niż u kobiet (80%), częściej u ludzi młodych, do 25 roku życia, niż u starszych, po 65 roku. Nieco częściej stwierdzane jest u osób słabiej wykształconych (ale przecież prokrastynacja prowadzi do pogorszenia osiągnięć szkolnych). Co ciekawe, ale niezbyt radosne: częściej stwierdzana jest u Polaków niż np. u Finów, Norwegów czy Szwedów.”
Kwestie finansowego wsparcia na wypadek niespodziewanych zdarzeń czy jako zabezpieczenie przyszłych celów
nie powinny nam umykać w natłoku codziennych obowiązków. Zwłaszcza, że w przypadku ubezpieczeń na życie wcześniejszy ich zakup oznacza z reguły mniejszy koszt i brak rozczarowania oraz pozostawienia siebie i bliskich
bez wsparcia w razie niespodziewanego zdarzenia. Co prawda cieszyć może wzrost świadomości ubezpieczeniowej,
ale brakuje wciąż ostatniego kroku, a w postawach nadal dominuje wiele mitów i paradoksów. W wykonaniu
tego ostatniego kroku mogą pomóc profesjonaliści – agenci oferujący ubezpieczenia na życie i służący profesjonalną poradą. Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń („Jak ubezpieczenia zmieniają Polskę i Polaków – raport o wpływie branży ubezpieczeniowej z 2017r.”), dla ponad 40% Polaków agent ubezpieczeniowy jest podstawowym źródłem wiedzy o ubezpieczeniach. Czynnik ludzki ma zatem bardzo duże znaczenie przy wyborze i zakupie polisy, również tej na życie.
PZ