Bezpieczeństwo żywnościowe to jest proces ciągły, o który wciąż musimy dbać

Ubiegły rok (2024) był sprzyjający dla sektora agro z wielu powodów. Istotnie wzmocniła się polska waluta, mieliśmy też do czynienia z odblokowaniem środków z KPO czy też dopływem funduszy z nowej perspektywy w ramach wspólnej polityki rolnej.
Adam Nowak zwrócił uwagę na istotną transformację, jaką na przestrzeni 20 lat członkostwa Polski w UE przeszło polskie rolnictwo. Wymownym dowodem na trwałe zmiany w sektorze są kontrowersje wokół zaproponowanego przez rząd limitu 300 ha dla dopłat w ramach tzw. ekoschematów obszarowych, czyli dobrowolnych praktykach, realizowanych przez rolników w ramach planu strategicznego WPR.
– To pokazuje, jaka zmiana przez te lata zaszła w polskim rolnictwie, że następuje koncentracja i specjalizacja. Wyniki w eksporcie są tego doskonałym przykładem – podkreślił Adam Nowak.
Zwrócił również uwagę na zmianę sposobu finansowania inwestycji w kosztowny sprzęt rolniczy – z wypowiedzi producentów, dealerów i dystrybutorów maszyn wynika, iż jeszcze kilkanaście lat temu niemal wszystkie zakupy w tym segmencie finansowanie były w ramach wsparcia WPR, dziś coraz częściej gospodarstwa rolne są w stanie samodzielnie sfinansować ciągnik czy kombajn ze środków własnych.
– To pokazuje, że model finansowania bezpieczeństwa żywnościowego musi ulec zmianie – dodał reprezentant MRiRW.
Wskazał na rolę instrumentów finansowych, jako stabilnych źródeł finansowania inwestycji w rozwoju i utrzymaniu płynności gospodarczej polskiej wsi. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera współpraca z bankami, zarówno lokalnymi, jak i komercyjnymi – z kapitałem krajowym i zagranicznym. Adam Nowak określił je jako instytucje „wiarygodne, rzetelne, gwarantujące wzrost gospodarczy”.
Wspomniał też o skomplikowanych zależnościach, jakie łączą polski rynek rolny z gospodarką unijną i globalną. Do pozytywów zaliczyć należy m.in. dostęp do wspólnego rynku europejskiego, na który trafia 75% polskiego eksportu produktów agro, z czego ¼ dociera do Niemiec.
– Pamiętajmy, że Unia Europejska jako organizacja polityczna i gospodarcza jest eksporterem żywności, ale jednocześnie zarówno Polska, jak i UE współpracuje z innymi kontynentami w różnych obszarach, nie tylko bezpieczeństwa żywnościowego i sektora rolno spożywczego – dodał wiceminister rolnictwa.
Odnosząc się do perspektywy integracji gospodarczej Ukrainy podkreślił, iż proces ten musi przebiegać na zasadach uczciwych wobec polskich rolników i polskiego sektora spożywczego.
– Mamy na uwadze wielką rolę, którą Ukraina odgrywa w tym obszarze bezpieczeństwa, ale jesteśmy świadomi nierównej konkurencji i potrzeby rozwiązania tego problemu – dodał Adam Nowak.
Zapewnił, iż czas prezydencji Polski w UE stanowi dobry moment, żeby zwrócić uwagę na kwestie szczególnie istotne w różnych obszarach polityki państwa.
– Tym priorytetem jest bezpieczeństwo żywnościowe. Polscy rolnicy, przetwórcy, eksporterzy, ale również sektor bankowy zapewniają stabilność i bezpieczeństwo żywnościowe, ale to jest proces ciągły, o który wciąż musimy dbać – podkreślał Adam Nowak.
Zwrócił także uwagę, iż działania w tym zakresie obejmują zarówno rewizję działań na poziomie unijnym, jak i wyznaczanie kierunków na nowe perspektywy finansowe Unii Europejskiej.
– To dotyczy też dyskusji nad nową wspólną polityką rolną, nowymi wieloletnimi ramami finansowymi – powiedział przedstawiciel MRiRW.
Czytaj także: Minister rolnictwa o perspektywach polskiego agrobiznesu
Nowa wizja polityki agro UE – OZE, bezpieczeństwo żywnościowe
Do jakże wielu wyzwań dla polskiego i europejskiego rolnictwa, poczynając od gwałtownych zmian klimatu – a kończąc na niekorzystnych trendach demograficznych na obszarach wiejskich, dołączyła w ostatnim czasie całkiem realna wizja wojny handlowej między Europą a USA.
W tych warunkach szczególnego znaczenia nabiera zaproponowana ostatnio przez unijnego komisarza ds. rolnictwa Christophe Hansena, wizja polityki agrarnej UE.
– Z UE trzeba umieć negocjować – wskazał Waldemar Pawlak, przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności i członek Komisji Rolnictwa Senatu RP.
Przypomniał, iż w obecnej perspektywie UE proponowała dopłaty na poziomie 25%, po czym po skutecznej interwencji resortu rolnictwa wartość ta zwiększyła się dwukrotnie.
Przedstawiciel Senatu RP zwrócił uwagę, iż szansą dla polskiej wsi, obok tradycyjnej produkcji rolnej, może być energetyka.
– Już dziś najwyższe przychody z hektara generuje fotowoltaika – nadmienił Waldemar Pawlak, wskazał też na nowy trend osiedlania się na obszarach wiejskich ludzi dotychczas zamieszkujących duże metropolie, którzy traktują przeprowadzkę na wieś jako poprawę jakości życia.
– Dlatego mówiąc o finansowaniu, powinniśmy brać pod uwagę nie tylko finansowanie rolników, ale także na przykład produkcji energii odnawialnej i zmian w tym zakresie, żebyśmy mogli tą energię dobrze spożytkować – dodał.
Mirosław Skiba, prezes zarządu SGB-Banku, odniósł się tego zaangażowania polskich rolników w produkcję energii. Celom tym służyć ma uruchomiony przez zrzeszenie SGB program Zielona perspektywa, którego jednym z elementów jest finansowanie inwestycji w OZE, których specyfika wymaga odpowiedniej wiedzy, by można było udzielać kredytów zgodnie z regulacjami ostrożnościowymi, jakie obowiązują banki.
Waldemar Pawlak przypomniał również rozmowy w tej materii z prezesem Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktorem Szmulewiczem, z których wynikało, iż wielu rolników poczyniło inwestycje w OZE, po czym system energetyczny nie był w stanie odebrać nadwyżki mocy.
Do tego dochodzi zróżnicowanie form prowadzenia działalności w branży rolno-spożywczej, z czym wiąże się potrzeba dywersyfikacji form finansowania.
– Ważne jest, żebyśmy patrzyli na rolnictwo w sposób bardzo zróżnicowany – dodał Waldemar Pawlak.

Czytaj także: Komisja Europejska przedstawiła program działania na rzecz przyszłości rolnictwa i żywności w UE
Dlaczego maleje skala inwestycji agro?
Zmiana strategii UE względem rolnictwa nie byłaby możliwa, gdyby nie protesty branży agro w całej Unii Europejskiej, zauważył Wiktor Szmulewicz. Podkreślił on, iż rolnicy są bardzo dobrymi i rozważnymi przedsiębiorcami, na co wskazuje relatywnie niewielkie zadłużenie tej branży.
Problem w tym, że ostatnie lata podwyższonej inflacji spowodowały ubytek środków będących w dyspozycji polskich gospodarstw rolnych, co poskutkowało obniżeniem inwestycji realizowanych na wsi.
– Rolnictwo zaczyna się cofać – przestrzegł prezes KRIR.
Wskazał także, iż w minionych latach najpowszechniejszym źródłem finansowania zewnętrznego dla polskiej wsi były środki unijne. Rzecz w tym, że spora ich pula przeznaczana jest na dopłaty powszechne, udzielane bez związku z efektywnością.
Problemem jest też wysokie oprocentowanie kredytów w porównaniu z innymi krajami UE – w Polsce jest to średnio 8-10%, podczas gdy we Francji czy Niemczech 2-3%.
Wiktor Szmulewicz podał obrazowy przykład: budowa obory na 100 krów to inwestycja rzędu około 10 milionów złotych. Przy kredycie komercyjnym na 8-10% same odsetki pochłaniają w ciągu roku 1 mln zł, podczas gdy produkcja mleka pozwala wygenerować zaledwie 2 mln zł przychodu.
To jedna z przyczyn, dla których polscy rolnicy inwestują tak mało, dodał szef KRIR.
Czytaj także: Prezes BIK o finansowaniu sektora agrobiznesu
