Bankowość i Finanse | Wywiad | Ludzie zapominają że banki trzymają ich pieniądze
Dość często wskazuje się, że rozwój Polski w dużej mierze oparty jest na konsumpcji, rzeczywiście tak jest?
– Powszechna opinia w Polsce jest taka, że obecny wzrost gospodarczy zawdzięczamy wysokiej konsumpcji wewnętrznej. Analizy pokazują jednak, że gospodarka polska rośnie także dzięki eksportowi, który oczywiście można uznać za pewną, bardziej wymagającą, odmianę konsumpcji. Bezwzględnie jednak konsumpcja jest niesłychanie istotna – odpowiada za około 80% krajowego dochodu narodowego. Powinna także stanowić jeden z ważniejszych czynników pobudzających inwestycje oraz motywować do prowadzenia i rozwijania działalności gospodarczej. W dłuższym okresie natomiast to inwestycje stanowią kluczową rolę dla gospodarki.
Których Polska liderem raczej nie jest. Co to dla nas oznacza?
– Mamy dwa zupełnie różne źródła inwestycji. Pierwsze to inwestycje sektora publicznego, które dzięki unijnym funduszom stale notują wzrost, drugie – sektora prywatnego, które – jak wskazują dane – kurczą się. W Polsce łączny udział inwestycji w dochodzie narodowym nie przekracza 18%. To mniej niż w podobnych do Polski krajach. Na przykład w Czechach udział ten wynosi 25%, a w przypadku tygrysów azjatyckich jest jeszcze większy. Poziomy inwestycji notowane w naszym kraju są więc zdecydowanie za niskie. Można pokusić się o stwierdzenie, że dopóki konsumpcja w Polsce rośnie, to na krótką metę mamy dobrą sytuację. Brak inwestycji albo niedostateczne tempo ich wzrostu sygnalizują jednak, że gospodarka się nie unowocześnia, a to oznacza, że w dłuższej perspektywie traci możliwości rozwoju.
Rozwoju tak potrzebnego obecnie w obliczu pandemii. Jaki wpływ będzie ona miała w dłuższej perspektywie na światową gospodarkę?
– Obecnie można jedynie spekulować na temat długofalowych skutków pandemii. Wciąż nie wiadomo, kiedy się ona skończy i czy nie przyjdzie po niej kolejna epidemia, przez co być może będziemy musieli nauczyć się żyć z tego rodzaju zagrożeniem. W kontekście gospodarczym jednak zmianie ulegną wzorce współpracy międzynarodowej. Już dziś w przypadku niektórych wyrobów, np. tych związanych z jakością ochrony zdrowia, mówi się o konieczności skracania łańcuchów dostaw.
W rezultacie określone dziedziny wytwórczości, dotychczas zarezerwowane dla krajów o niższych kosztach produkcji, mogą być lokowane albo w Europie, albo w jej najbliższym sąsiedztwie. Produkcja niektórych dóbr może być relokowana np. do Polski, Portugalii czy na Bałkany Zachodnie. Chociaż zbyt dużo jest trwałych interesów, żeby wycofywać się z procesu globalizacji, to jednak gospodarczo świat może stać się bardziej podzielony, a większą rolę mogą zacząć odgrywać wybrane regiony. Pandemia będzie więc wzmagała napięcia między Stanami Zjednoczonymi, Chinami oraz Unią Europejską. Ta ostatnia, chociaż nie tak drastycznie, jak to miało miejsce w ostatnich latach, będzie musiała dokonać pewnego przewartościowania stosunków z Chinami.
A w obszarze technologii, jakich zmian możemy oczekiwać, chociażby właśnie w naszym regionie?
– Wiele mówiło i mówi się o konieczności cyfryzacji Unii Europejskiej w najbliższej przyszłości i dążeniu do stworzenia z tego regionu kontynentu cyfrowego, który będzie rozwijał takie obszary, jak robotyzacja czy sztuczna inteligencja. Pandemia pokazała, że zmiany zaplanowane na lata, mogą zostać wdrożone nieporównywalnie szybciej. Niekiedy dosłownie z dnia na dzień.
Obecnie, bez ucyfrowienia społeczeństwa niektóre usługi czy dobra stają się nieosiągalne, takim przykładem jest dostęp – nawet na poziomie podstawowym – do edukacji. Należy zatem liczyć się z tym, że będziemy musieli więcej inwestować w nowoczesne technologie. Najprawdopodobniej w tym procesie będzie uczestniczyła jedynie część krajów czy też regionów, obecny kryzys spowoduje więc dalsze technologiczne rozwarstwienie gospodarek. Mam nadzieję, że my pozostaniemy w tej lepszej ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI