Bankowość i Finanse | Oszczędzanie | Odkładamy coraz więcej, o ile mamy z czego
Pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia to czas, kiedy niemal każdy Polak był milionerem. Równocześnie cena najtańszego nowego roweru przekraczała milion złotych, zaś na codzienną gazetę trzeba było wyłożyć nawet kilkadziesiąt tysięcy. Rozpasaną inflację udało się w dużej mierze okiełznać do roku 1995, dzięki czemu możliwe i zasadne stało się przeprowadzenie procesu denominacji, znacznie trwalsze okazały się jednak jej konotacje w świadomości społecznej. Wielu Polaków przestało przykładać wagę do systematycznego oszczędzania. To jedna z przyczyn, dla których tak trudny start miały w polskich realiach wszelkie inicjatywy ukierunkowane na budowanie świadomości w zakresie systematycznego odkładania pieniędzy na perspektywiczne cele, jak zakup mieszkania czy zebranie kapitału na godne życie na emeryturze.
Po pandemii oszczędzamy chętniej
Czy powrót dwucyfrowej inflacji rozbudził obawy sprzed ponad ćwierć wieku, a może niepewność jutra, stymulowana przez pandemiczne obostrzenia i niestabilne uwarunkowania geopolityczne, okazała się silniejsza aniżeli perspektywa utraty wartości zgromadzonych oszczędności? Analizy, przeprowadzone na zlecenie firmy Autopay wiosną ub.r., gdy wskaźniki inflacji osiągnęły rekordowe wartości, potwierdziły tę drugą opcję. „Niezmiennie od lat, prawie 70% Polek i Polaków deklaruje oszczędzanie pieniędzy. Nie posiada oszczędności co czwarty respondent” – podkreślono w raporcie z badania. Odsetek badanych deklarujących gromadzenie nadwyżki finansowej zwiększył się po wybuchu pandemii o 2 pkt. proc., równocześnie o 1 pkt. proc. zmalała liczba osób, deklarujących stanowisko przeciwne.
Wnioski te korelują z ustaleniami ekspertów Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor. – W zeszłym roku oszczędności deklarowała połowa ankietowanych, teraz jest 81% – zauważył dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk tej instytucji, podsumowując rezultaty analiz przeprowadzonych na zlecenie Biura jesienią ub.r. Nie ma on wątpliwości, iż za wzrost odpowiada głównie kilkuletnia już passa nieprzewidywalnych zdarzeń. – Wiele dobrego dla podejścia do oszczędzania zrobił już COVID-19, to wtedy co piąty ankietowany deklarował, że uświadomił sobie, jak ważne jest oszczędzanie. Jak widać z tegorocznej edycji badania, respondenci trzymają się tego przekonania, a kolejne trudne doświadczenia wzmacniają tę postawę – podkreślił.
Opinię tę potwierdzają liczby. Zaledwie 3% ankietowanych nie dostrzegało potrzeby tworzenia poduszki finansowej, a kolejne 2% wobec wyzwań ostatnich lat przyjęło postawę epikurejską, nie myśląc o przyszłości. Największa grupa respondentów, bo aż 15%, nie oszczędza, gdyż ich przychody nie pozwalają na akumulację nadwyżki finansowej. Tak duża reprezentacja osób o niskich dochodach wiąże się z sytuacją w całej gospodarce – według statystyk GUS, liczba utrzymujących się z płacy minimalnej zwiększyła się w ciągu kilku lat ponad dwukrotnie. Generalnie jednak dominowali oszczędzający– przeszło co czwarty uczestnik badania zrozumiał, jak ważne jest posiadanie rezerwy finansowej w związku z rosnącą inflacją i sytuacją na Wschodzie, zaś dla 31% badanych oszczędzanie było pozytywnym nawykiem już od dłuższego czasu.
Nieco innych wniosków dostarcza raport „Postawy Polaków wobec finansów”, przygotowany na podstawie badania przeprowadzonego przez Fundację Kronenberga i Fundację THINK! jesienią 2023 r. Wynika zeń, że aż 1/3 naszego społeczeństwa nie dostrzega w pełni korzyści płynących z oszczędzania. To mniej niż w poprzednich analizach, jednak i tu tendencja jest wzrostowa. – Udział osób niebędących w stanie w ogóle oszczędzać jest znacznie niższy niż pięć lub dziesięć lat wcześniej – wskazał Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy.
Z oszczędności wielu nie przeżyłoby nawet miesiąca
Choć oszczędzanie staje się coraz częstszym nawykiem Polaków, nie sposób powiedzieć tego samego o systematycznym gromadzeniu środków w perspektywie długoterminowej. Badanie Fundacji Kronenberga i Fundacji THINK! wykazało, iż jedynie co piąty z nas buduje zaplecze finansowe z myślą o spokojnej starości. Dla 2/3 respondentów zgromadzone środki mają stanowić bufor na wypadek zmaterializowania się niekorzystnego scenariusza, w rodzaju utraty pracy, spory odsetek wskazywał też na zakup sprzętów domowych.
Analogiczne priorytety prezentowali uczestnicy ankiety Autopay, tu cele emerytalne wskazało zaledwie 18%, a edukacyjne – 7%. Pocieszający jest fakt, iż odsetek zainteresowanych oszczędzaniem na bezpieczną starość zwiększył się o 3 pkt. proc. na przestrzeni minionego roku. Dominowali ci, którzy dzięki oszczędnościom chcą czuć się bezpiecznie w niepewnych czasach (58% odpowiedzi), popularnym celem gromadzenia środków był też wakacyjny wyjazd (31% wskazań) oraz zakup lub wynajęcie mieszkania (25% respondentów deklarowało ten cel). „W 2023 r. wzrósł odsetek osób, które deklarują oszczędzanie pieniędzy na wakacje, a spadł procent osób oszczędzających na zabezpieczenie przyszłości swojej, ale także dzieci i wnuków. Może to sygnalizować zadyszkę w budżetach domowych Polek i Polaków” – zaznaczono w opracowaniu.
Również eksperci BIG InfoMonitor dostrzegają niepokojącą korelację pomiędzy sytuacją makroekonomiczną a skłonnością do gromadzenia nadwyżki finansowej. „Choć świadomość konieczności oszczędzana rośnie, to jednak drożyzna robi swoje i w obecnych warunkach co czwarty Polak (27%), który stara się odkładać, robi to dziś rzadziej niż przed rokiem. Osób, którym udaje się oszczędzać częściej jest mniej, bo 17%” – podkreślili w podsumowaniu wyników badania „Budżety Domowe Polaków”. Wskazują one, iż niespełna 40% respondentów dysponuje oszczędnościami w kwocie nieprzekraczającej 5 tys. zł, a jedynie co trzeci z uczestników badania odłożył przeszło 30 tys. zł. To mało optymistyczny wniosek, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż głównym celem gromadzenia środków jest przetrwanie trudnego okresu w życiu, tymczasem przeciętne wynagrodzenie w okresie realizacji badania oscylowało wokół 7 tys. zł.
Choć oszczędzanie staje się coraz częstszym nawykiem Polaków, nie sposób powiedzieć tego samego o systematycznym gromadzeniu środków w perspektywie długoterminowej. Badanie Fundacji Kronenberga i Fundacji THINK! wykazało, iż jedynie co piąty z nas buduje zaplecze finansowe z myślą o spokojnej starości. Dla 2/3 respondentów zgromadzone środki mają stanowić bufor na wypadek zmaterializowania się niekorzystnego scenariusza.
Zdaniem analityków BIG InfoMonitor, w przypadku 28% uczestników badania możemy mówić o bezpiecznej kwocie oszczędności, pozwalającej utrzymać się na minimalnym poziomie przez kwartał, kolejnych 36% mogłoby funkcjonować bez pracy nawet przez pół roku bądź dłużej. Optymizmem napawa fakt, iż w sytuacji kryzysowej Polacy odpowiedzialnie gospodarują rezerwami. „Osoby, którym oszczędności pomogły w bieżących wydatkach najczęściej dofinansowywały nimi opłaty stałe, typu prąd, czynsz (15%), zakupy produktów spożywczych (14%) oraz usługi medyczne (12%). Odłożone pieniądze przydały się też m.in. na leki, opał, spłatę wyższych rat kredytów oraz odzież i obuwie” – stwierdzono w podsumowaniu badania BIG InfoMonitor.
Polak (nie zawsze) potrafi, ale wciąż pełen optymizmu
Szczególnie pozytywnym trendem jest rosnąca świadomość przedstawicieli tzw. pokolenia Z odnośnie korzyści, jakie wynikają z dysponowania rezerwami finansowymi na nieprzewidziane okoliczności. – Niemal 40% 18–24-latków stwierdziło w badaniu, że drożyzna i agresja Rosji na Ukrainę skłoniły ich do zmiany spojrzenia na oszczędzanie. I to spora część właśnie tej grupy wiekowej odpowiada za oszczędności nieprzekraczające 1 tys. zł – zaznaczył dr hab. Waldemar Rogowski.
Opinia ta koreluje z rezultatami, uzyskanymi przez Autopay, zgodnie z którymi to młodzi Polacy, obok seniorów, mogliby stanowić dobry przykład dla osób w wieku produkcyjnym. „Częściej niż pozostali, oszczędzają też mieszkańcy największych miast” – zaznaczono w raporcie. Jeśli już dysponujemy nadwyżką środków, to najchętniej lokujemy ją w banku – 44% uczestników badania Fundacji Kronenberga i Fundacji THINK! wybiera w tym celu lokatę, a kolejnych 41% akumuluje kapitał na ROR-ach. Obserwacja ta zdaje się wskazywać, jak odległa stała się dla Polaków wizja inflacji, skoro tak duży odsetek naszych rodaków wybiera formę, która w czasie istotnych spadków wartości nabywczej pieniądza generuje największe straty – podobnie zresztą jak tzw. trzymanie w skarpecie, na co wciąż decyduje się co piąty Polak.
Jednym z najmniej powszechnych sposobów na zagospodarowanie nadmiarowych środków jest zainwestowanie ich w tzw. trzeci filar emerytalny, odpowiedź taką wskazało zaledwie 3% badanych. Podejmując tak dyskusyjne posunięcia w kwestii ochrony własnego kapitału, uważamy zarazem, że jesteśmy w tej dziedzinie ekspertami i nie potrzebujemy niczyjego wsparcia. Aż 64% ankietowanych twierdziło, iż w kwestiach związanych z oszczędzaniem i inwestowaniem ufają głównie sobie, przy czym odsetek tych odpowiedzi wzrósł niemal dwukrotnie od wybuchu pandemii. Na drugim miejscu, z niemal identycznym, kilkunastoprocentowym wynikiem, znaleźli się członkowie rodzin i znajomi, a także pracownicy banków. Cieszyć może fakt, iż zaufanie do bankowców w tej materii powróciło do pierwotnego wyniku (w 2021 r. wyniosło zaledwie 5%), jednak to istotna wskazówka, jak orientować cały system edukacji ekonomicznej w zakresie oszczędzania. Bezkrytyczna postawa wielu naszych rodaków i przeświadczenie, że Polak potrafi, stanowi najpewniej jedno z głównych wyzwań w tym zakresie.