Bankowość i Finanse | MŚP – BIK SA | Druga połowa 2023 r. przyniesie ożywienie, także w finansowaniu mikrofirm
W jakim stopniu uwarunkowania makroekonomiczne determinowały funkcjonowanie small biznesu w minionym roku?
Waldemar Rogowski: Wśród głównych czynników, wpływających na sytuację mikrofirm na pierwsze miejsce wysuwa się wybuch wojny w Ukrainie i wywołana nim niepewność geopolityczna. Jednym z jej skutków, odczuwalnych dla small biznesu, był poważny wzrost cen nośników energii. Do tego należy dodać niestabilne otoczenie makroekonomiczne w Polsce, które w istotny sposób przełożyło się na kredytowanie drobnych przedsiębiorców. Mamy stopę referencyjną na poziomie 6,75%, czego nie obserwowano ponad 20 lat, a równocześnie – od 2019 r. – ujemne realne stopy procentowe. Czynnikiem, w dużej mierze determinującym wyniki przedsiębiorców działających na rynku B2C, są realne wynagrodzenia. Od połowy 2022 r. zaczęły one spadać, w konsekwencji siła nabywcza konsumentów została ograniczona. Na obniżenie konsumpcji wpływa też spadek oszczędności osób fizycznych, do tego dochodzi spowolnienie wzrostu gospodarczego w ujęciu rok do roku. Jeżeli chodzi o mikroprzedsiębiorców działających w modelu B2B mamy kilka negatywnych zjawisk, które się pojawiły zwłaszcza w pierwszej połowie 2022 r. Wskaźnik PMI (Purchasing Managers Index), mówiący o nastrojach, w całym 2022 r. był praktycznie poniżej 50, w lipcu osiągnął wręcz poziom 45,6. To był drugi tak niski wskaźnik PMI od kwietnia 2015 r., a w dłuższej perspektywie od 2012 r. W ubiegłym roku obserwowaliśmy też istotny wzrost inflacji typu producenckiego (PPI), która wpływa na wzrost cen surowców i półproduktów nabywanych przez mikrofirmy. Dopiero w drugim półroczu ub.r. inflacja PPI spadła do 20,4%. Pozytywnym symptomem, zwłaszcza dla segmentu B2C, jest najniższa w UE stopa bezrobocia. Obserwujemy duży odpływ z rynku pracy przy niskim napływie pracowników, dlatego nawet przy istotnym spowolnieniu czy wręcz recesji nie musimy się obawiać wzrostu bezrobocia.
Na ile zatem trendy makroekonomiczne obserwowane w ostatnich latach mogą mieć przełożenie na trendy kredytowe w segmencie mikrofirm?
Waldemar Rogowski: Z naszych obserwacji wynika, że przy stabilnych i niskich stopach procentowych dużą zmienność w obszarze akcji kredytowej mogą wywołać dopiero duże spadki albo wzrosty dynamiki PKB. Przypomnę, że w II kw. 2020 r. spadek PKB o niemal 8% przyczynił się do obniżenia akcji kredytowej niemal o połowę, za to rok później pocovidowy wzrost PKB o 12,2% uruchomił dynamiczny wzrost akcji kredytowej na poziomie 75%. Dla porównania, w latach 2018-2019 przy stabilnym, niskim poziomie stóp procentowych ani dynamika PKB na poziomie 6,5%, ani jej spowolnienie do wartości 3,4-2,7% nie powodowały istotnego wzrostu czy spadku akcji kredytowej. To się zmieniło na przełomie 2021 i 2022 r., kiedy niekorzystny czynnik makroekonomiczny, czyli wzrost stóp procentowych w połączeniu ze spowolnieniem gospodarczym obniżyły poziom akcji kredytowej w segmencie mikroprzedsiębiorstw. Gdyby potwierdziły się założenia, że druga połowa br. przyniesie odbicie wzrostu PKB i stabilizację stóp procentowych w 2023 r. – a w połowie roku rozpocznie się trend spadkowy inflacji – miałoby to pozytywny wpływ na rynek kredytów dla mikroprzedsiębiorców w tym okresie. Warto podkreślić, iż rynek kredytowy reaguje na wzrost stóp procentowych bardzo szybko, w przeciwieństwie do gospodarki realnej. Generalnie mamy do czynienia z przesunięciem oddziaływania podwyższonych stóp procentowych na gospodarkę realną o ok. 9-12 miesięcy.
Dane BIK jednoznacznie potwierdzają, iż polscy drobni przedsiębiorcy w niewielkim stopniu finansują swe potrzeby kredytem, gdzie należy szukać przyczyn takiego stanu rzeczy?
Waldemar Rogowski: Rzeczywiście poziom ukredytowienia polskich mikrofirm jest niski, wynosi 17% i właśnie tyle jest aktywnych firm spłacających kredyt bankowy. Zaobserwowaliśmy pięć przesłanek, decydujących o niskim poziomie ukredytowienia polskich mikroprzedsiębiorców. Pierwszą stanowi niska przeżywalność tych podmiotów – ok. 20% nie przeżywa dwóch pierwszych lat, nie lepiej jest w późniejszych okresach. Banki są ostrożne wobec przedsiębiorców rozpoczynających działalność, nieprzypadkowo poziom kredytowania rośnie po piątym roku, osiągając maksimum między 10. a 15. rokiem funkcjonowania mikrofirmy na rynku. Kolejny powód to model biznesowy. Wiele mikrofirm działa w szeroko pojętych usługach, bazując głównie na aktywach intelektualnych: pracownikach, relacjach z klientami, wartościach takich, jak marka czy dobre praktyki biznesowe, do rozwijania których nie potrzeba twardego finansowania bankowego. Trzecią przesłanką jest niestety brak istotnego celu prorozwojowego i chęci dynamicznego wzrostu. Mikroprzedsiębiorcy często koncentrują się na tu i teraz, na przetrwaniu, a nie rozwoju. Do tego dochodzi czwarty czynnik, w postaci coraz łatwiejszego dostępu do alternatywnych źródeł finansowania: leasingu, crowdfundingu, ale także środków własnych czy pożyczanych od rodziny bądź przyjaciół. Listę powodów ograniczonego korzystania z kredytów bankowych zamyka wzajemne przenikanie się firmowego i prywatnego finansowania. Wielu mikroprzedsiębiorców korzysta z kredytów prywatnych zarówno mieszkaniowych, jak i konsumpcyjnych do finansowania własnej działalności gospodarczej.
Przejdźmy do tego ostatniego zjawiska. Na ile jest ono rozpowszechnione w polskim small biznesie i do jakiego stopnia wpływa na strukturę finansowania segmentu mikro?
Sławomir Nosal: Aż 77% przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i finansujących się kredytem, posiada zobowiązania zarówno z tytułu kredytów konsumenckich, jak i tych zaciągniętych na finansowanie działalności gospodarczej. Wartość zadłużenia w przypadku tej grupy kredytobiorców rozkłada się mniej więcej po połowie na zobowiązania prywatne i biznesowe. Niemal 51 mld zł przypada na łączne zadłużenie z tytułu kredytów konsumenckich, podczas gdy zobowiązania firmowe odpowiadają za ponad 54 mld zł. Co więcej, osoby korzystające z obu form finansowania z reguły cechuje lepsza spłacalność kredytów – wskaźnik kredytów nieregularnych wynosi w ich przypadku 10,1% dla kredytów firmowych i 8,2% dla portfela konsumenckiego. To niemal dwukrotnie niższa szkodowość niż ma to miejsce dla firm, które korzystają z finansowania bankowego jedynie w celach biznesowych, tu aż 17% stanowią zobowiązania przeterminowane ponad 90 dni. Mikroprzedsiębiorcy są lojalni względem instytucji finansowych jeśli chodzi o zaciąganie zobowiązań na cele firmowe. Aż 87% właścicieli jednoosobowych firm finansuje się tylko w jednym banku. Sytuacja zmienia się, kiedy spojrzymy na prywatne zobowiązania mikroprzedsiębiorców, ponieważ tylko niewielka część z nich zaciąga kredyty w tym samym banku, w którym finansuje potrzeby działalności gospodarczej. Zjawisko to występuje również w przypadku tych 13% mikrofirm, które posiadają kredyty firmowe w wielu bankach, ich „nielojalność”, jeśli chodzi o zobowiązania prywatne, jest jeszcze wyższa.
Skoro wspomnieliśmy o jakości portfela kredytowego mikrofirm, jak przedstawia się ona na przestrzeni ostatnich, niepewnych lat?
Sławomir Nosal: W 2022 r. odnotowaliśmy spadek wartości portfela kredytowego o 1 mld zł, do kwoty 73,2 mld zł, czemu niestety towarzyszyło pogorszenie się jego jakości. Udział kredytów, opóźnionych powyżej 90 dni zwiększył się o 1,5 pkt. proc. – z 14,9% do 16,4% w porównaniu z końcem roku poprzedzającego. W ujęciu produktowym najlepszą jakość wykazywały kredyty w rachunku bankowym, tu szkodowość osiągnęła poziom 11,3% i obniżyła się w porównaniu z końcem 2021 r. o 0,1 pkt. proc. W pozostałych kategoriach produktowych obserwowaliśmy wzrost szkodowości, trend ten zarysował się najsilniej dla portfela kredytów obrotowych, gdzie udział złych kredytów wzrósł o 2,4% i przekroczył 22%. W ujęciu branżowym obserwowaliśmy wzrost szkodowości we wszystkich segmentach rynku, niemniej najbardziej obronną ręką wyszła z tego branża budowlana, gdzie pogorszenie jakości kredytów nie przekroczyło 1 pkt. proc. Pesymistyczny scenariusz spełnił się natomiast w odniesieniu do usług, tu mamy do czynienia z dwuprocentowym wzrostem szkodowości. Warto spojrzeć na BIK Indeks Jakości Portfela Mikroprzedsiębiorców, który obrazuje, jak duży odsetek kredytów w danym miesiącu wpadł w przeterminowanie przekraczające 90 dni. Koniec ub.r. przyniósł pogorszenie tego wskaźnika do 5,5%, wobec 4,2% na koniec roku poprzedzającego. W dłuższej perspektywie mamy do czynienia z powrotem do stanu sprzed wybuchu pandemii. W II kw. 2020 r. w czasie lockdownu indeks jakości wzrósł do 6,8%, po czym – wskutek zastosowania tarcz antycovidowych – wartość nowych defaultów zdecydowanie spadła, osiągając na koniec 2020 r. rekordowo niski poziom 4%, w praktyce nienotowany od początku 2017 r.
Na zakończenie warto spytać o perspektywy na nadchodzące miesiące. Czy są powody do optymizmu?
Waldemar Rogowski: Oczekujemy wyższej dynamiki w obszarze kredytów inwestycyjnych, szczególnie w drugim półroczu, co powinno poskutkować dziesięcioprocentowym wzrostem akcji kredytowej r/r. Uważamy, że w tym roku spowolnienie gospodarcze nie będzie odgrywać negatywnej roli, z uwagi na spodziewane odbicie w drugiej połowie. Spowolnienie gospodarcze wystąpi w pierwszym półroczu, w drugim powinniśmy mieć już odbicie. Procesowi temu będą towarzyszyć zjawiska skutkujące spadkiem oczekiwań inflacyjnych konsumentów i mikroprzedsiębiorców, powodów do obaw nie ma również, jeśli chodzi o poziom bezrobocia. Bardziej optymistycznie podchodzimy więc do drugiego półrocza br., spodziewamy się pobudzenia akcji kredytowej w tym okresie. Oczywiście trudno oczekiwać, by prognozowany, dziesięcioprocentowy wzrost wartości udzielonych kredytów inwestycyjnych w tym roku w pełni zrekompensował ubiegłoroczny spadek o 37%, niemniej będziemy mogli mówić o odwróceniu niekorzystnego trendu. Wyższą dynamikę na poziomie 15% prognozujemy dla kredytów finansujących bieżącą działalność, czyli obrotowych i w rachunku bieżącym.