Bankowość i Finanse | Kredyty – BIK SA | Widać ożywienie na rynku kredytowym i pożyczkowym

Bankowość i Finanse | Kredyty – BIK SA | Widać ożywienie na rynku kredytowym i pożyczkowym
Źródło: BANK.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zaciągnęliśmy pożyczki pozabankowe na łączną kwotę 5,3 mld zł, podczas gdy w roku ubiegłym kwota ta była o jedną piątą niższa, podobnie jak w przypadku produktów ratalnych, gdzie dynamika w okresie styczeń–czerwiec br. kształtowała się na poziomie 16,9% w zestawieniu z podobnym okresem 2022 r. Prawdziwym rekordzistą były jednak karty kredytowe, gdzie porównanie wartości nowo zawartych umów w pierwszym półroczu 2022 i 2023 r. wykazało niemal 36-procentowy wzrost – podkreślają dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy Biura Informacji Kredytowej, profesor Szkoły Głównej Handlowej oraz Sławomir Nosal, kierownik Zespołu Analiz Portfelowych BIK. Rozmawiał z nimi Konrad Machowski.

Rekordowe odczyty inflacji szczęśliwie już na nami, wiele wskazuje na to, iż czarne scenariusze z początku roku nie sprawdziły się. Jak otoczenie makroekonomiczne determinowało sytuację na rynku finansowania konsumenckiego w pierwszej połowie roku?

– W pierwszym półroczu br. sytuacja makroekonomiczna sprzyjała wzrostowi akcji kredytowej. Od września ub.r. stopa referencyjna NBP kształtuje się na stałym poziomie 6,75%, a rynek oczekuje na decyzje RPP obniżające stopy procentowe. Na prawdopodobieństwo takiego rozstrzygnięcia pod koniec roku wskazują wahania WIBOR. W pierwszym półroczu obniżył się on o ok. 50 pkt. baz., a w lipcu br. WIBOR 3M był kwotowany na poziomie 6,73%, a więc poniżej stopy referencyjnej. Wśród czynników determinujących stabilność polskiej gospodarki należy wskazać pięcioprocentowe bezrobocie, co stanowi najniższy wynik na przestrzeni trzech dekad. W przypadku wynagrodzeń realnych obserwujemy odwrócenie trendu, przez pierwsze półrocze ich spadek ulegał sukcesywnemu obniżeniu, by w czerwcu odnotować wzrost na poziomie 0,4 pkt. proc. powyżej inflacji. Czynniki te wiążą się z procesami dezinflacyjnymi – po rekordowym lutym, kiedy to inflacja CPI przekroczyła 18%, w czerwcu zeszła ona do poziomu 11,5%. W konsekwencji realna stopa procentowa zbliża się do zera, obecnie kształtuje się ona jeszcze na ujemnym poziomie -4,3%, jednak kilka miesięcy temu wartość ta była ponad dwukrotnie wyższa.

Powiało optymizmem, czy potwierdzają go aktualne trendy na rynku kredytowym i pożyczkowym?

– Widać oznaki ożywienia. Łączne zadłużenie Polaków z tytułu kredytów i pożyczek pozabankowych kontynuuje obserwowany od grudnia 2021 r. trend spadkowy – na koniec czerwca br. wartość portfeli opiewała na 710 mld zł, mniej o 12 mld zł aniżeli na koniec ub.r., jednak za ten rezultat odpowiada głównie sytuacja w segmencie hipotecznym. Wartość kredytów mieszkaniowych, udzielonych w pierwszym półroczu br., wyniosła 19,4 mld zł, co oznacza niemal 40-procentowy spadek w porównaniu z analogicznym okresem roku minionego. Przekłada się to na strukturę portfela, którego 70% nadal stanowią kredyty hipoteczne, niemniej łączna wartość zadłużenia z ich tytułu zeszła poniżej 500 mld zł. Generalnie 92% wartości zadłużenia Polaków względem banków i firm pożyczkowych wygenerowały dwie kategorie produktowe: finansowanie hipoteczne i kredyty gotówkowe. W ostatnim przypadku pierwsze sześć miesięcy tego roku przyniosło 10-procentowy wzrost łącznej wartości zawartych umów w zestawieniu z porównywalnym okresem roku ubiegłego. W większości pozostałych kategorii produktowych minione półrocze zakończyło się dwucyfrowymi wzrostami. Zaciągnęliśmy pożyczki pozabankowe na łączną kwotę 5,3 mld zł, podczas gdy w roku ubiegłym kwota ta była o jedną piątą niższa, podobnie jak w przypadku produktów ratalnych, gdzie dynamika w okresie styczeń–czerwiec br. kształtowała się na poziomie 16,9% w zestawieniu z podobnym okresem 2022 r. Prawdziwym rekordzistą były jednak karty kredytowe, gdzie porównanie wartości nowo zawartych umów w pierwszym półroczu 2022 i 2023 r. wykazało niemal 36-procentowy wzrost. Nieco inaczej przedstawia się sytuacja, gdy spojrzeć z dalszej perspektywy, obejmującej minione pięć lat. Wówczas jedyne produkty, które wykazują konsekwentny wzrost przez cały okres, stanowią kredyty ratalne i pożyczki pozabankowe.

Czy należy rozumieć, że z roku na rok coraz mniej Polaków ma zobowiązania wobec sektora finansowego?

– Specyfiką polskiego rynku jest spadek liczby konsumentów, spłacających kredyty i pożyczki. Na koniec roku 2019 było ich 15 mln 300 tys., obecnie ta liczba obniżyła się o 874 tys. osób, czyli o 5,6% czynnych kredyto- i pożyczkobiorców. To konsekwencja trendów demograficznych; w grudniu 2019 r. żyło w Polsce o 618 tys. więcej osób dorosłych niż na koniec ub.r. Innym niekorzystnym trendem jest spadek liczebności polskiego społeczeństwa w kluczowych grupach wiekowych – pomiędzy 18. a 39. rokiem życia i pomiędzy 55. a 64. rokiem życia. W obu kategoriach ubyło nas blisko 1,5 mln. Zwiększa się odsetek ludzi z grupy 40–54 lata, a przede wszystkim seniorów, którzy nie są optymalną grupą docelową dla kredytodawców. Dla banków oznacza to konieczność poszukiwania nowych klientów, np. wśród imigrantów z Ukrainy. Obecnie obserwujemy niejako odwrotną tendencję, sektor skupia się na  znanych klientach. Na koniec czerwca br. jedynie 13% kredytów gotówkowych udzielono osobom, które nie miały doświadczenia z danym bankiem, podobny trend był we wszystkich kategoriach poza produktami hipotecznymi. To konsekwencja silnej koncentracji rynku – za 70% akcji kredytowej w tym segmencie odpowiada pięć instytucji finansowych.

Czy w przypadku pozostałych produktów kredytowych, gdzie nie ma silnej dominacji największych podmiotów, można zarysować równie wyraźne tendencje?

– Sprzedaż kredytów gotówkowych dopiero powróciła do poziomów przedpandemicznych. Ten segment ucierpiał najsilniej w ­okresie COVID-19, sprzedaż mocno wyhamowała, od tego czasu sukcesywnie wzrasta, najbardziej dotyczy to kredytów wysokokwotowych, o wartości ponad 50 tys. zł. Pierwsze półrocze br. przyniosło wzrost ich sprzedaży w ujęciu wartościowym niemal o 15%, zobowiązania wysokokwotowe stanowią prawie połowę wartości kredytów gotówkowych udzielonych w tym okresie. Warto podkreślić, że pozyskane środki mogą być przeznaczone na dowolny cel. Badanie przeprowadzone przez BIK w tej grupie kredytobiorców wykazało, iż ponad 40% z nich przeznacza pieniądze na remont i urządzanie mieszkań i domów. Popularne są również takie cele, jak zakup używanego samochodu, sfinansowanie wakacji czy wydatki bieżące.

Zakładamy, że w drugim półroczu br. inflacja będzie nadal wysoka, lecz z tendencją spadkową (proces dezinflacji). Stopy procentowe pozostaną stabilne, rynek zaczyna oczekiwać co najmniej jednej obniżki stóp procentowych pod koniec roku. Mamy spowolnienie wzrostu gospodarczego bez głębokiej recesji, według danych GUS za pierwszy kwartał tego roku spadek PKB na poziomie 0,3% rok do roku. Plusem jest niski poziom bezrobocia.

Inaczej jest w przypadku kredytów ratalnych, dedykowanych zakupowi konkretnych dóbr i usług. Ten produkt w każdym roku, również pandemicznym, zwiększał wolumen sprzedaży. Jedynie ścisły lockdown przyniósł wyhamowanie, a i tak przez cały rok 2020 jedynie kredyty ratalne odnotowały wzrost. Także w bieżącym roku mamy do czynienia z kontynuacją trendu wzrostowego, prawie o 17% w ujęciu wartościowym, a w ilościowym o 57%, co ma związek przede wszystkim z kredytami niskokwotowymi, których dynamika sprzedaży jest najwyższa. W ujęciu liczbowym stanowią one prawie połowę sprzedaży, natomiast wartościowo niecałe 8%. Istotny wpływ na strukturę rynku może mieć rosnące zainteresowanie zakupami typu BNPL. Jeśli klient nie spłaci należności w okresie bezodsetkowym, zamienia się ona w kredyt ratalny, i banki przejmują takie zobowiązania od firm pożyczkowych.

Drobne zakupy wielu Polaków finansuje również kartami kredytowymi.

– Produkt ten z roku na rok sprzedawał się coraz gorzej, natomiast rok 2023 przyniósł odwrócenie trendu. W porównaniu z pierwszym półroczem 2022 r. mamy wzrost o prawie 32% w ujęciu liczbowym i niemal 36% w wartościowym. Klienci traktują karty jako rezerwę na nieprzewidziane wydatki, ponadto w otoczeniu wysokiej inflacji obracanie środkami banków w okresie bezodsetkowym jest szczególnie opłacalne. Finansowaniu codziennych potrzeb życiowych służą też pożyczki pozabankowe, w bazie BIK mamy informacje o trzech milionach osób, które kiedykolwiek z nich korzystały, z czego milion klientów posiada 1 mln 700 tys. aktywnych pożyczek pozabankowych. Również i tu obserwujemy wzrost sprzedaży, w ujęciu liczbowym o 32%, natomiast w wartościowym o 21%. Ten trend trwa od dwóch lat, jednak maj i czerwiec przyniosły przyspieszenie. Po części to efekt wejścia w życie tzw. ustawy antylichwiarskiej, w konsekwencji wszystkie firmy pożyczkowe raportują sprzedaż do BIK, ale również wzrost rynkowy, który dotyczy wszystkich przedziałów kwotowych, ze szczególnym uwzględnieniem pożyczek niskokwotowych do 500 zł. Ich dynamika rok do roku w ujęciu wartościowym osiągnęła 84%.

Takie dynamiki sprzedaży kredytów czy pożyczek mogą cieszyć, pytanie jak kształtuje się ich szkodowość…

– W ostatnich 12 miesiącach mamy do czynienia z pogorszeniem jakości portfela wszystkich głównych produktów, jednak w kredytach gotówkowych czy ratalnych jest ono minimalne. W pierwszym przypadku udział zobowiązań przeterminowanych powyżej 90 dni, osiągnął w czerwcu br. 10,7% wobec 10,6% rok temu. W kredytach ratalnych wzrost jest rzędu pół punktu procentowego. Znacznie gorzej prezentują się hipoteki, których szkodowość osiągnęła 3,8%, czyli więcej o 0,8 pkt. proc. niż przed rokiem. To głównie efekt zaprzestania spłaty kredytów frankowych przez klientów występujących z pozwem, ale pogorszenie jakości dotyczy też kredytów złotowych. W przypadku pożyczek pozabankowych od początku roku 2021, udział złych zobowiązań wyraźnie spadał, na przestrzeni ostatniego roku mamy do czynienia ze wzrostem o 3,2 pkt. proc.

Na zakończenie wypadałoby zapytać o perspektywy na nadchodzące kwartały. Czy również są powody do optymizmu?

– Zakładamy, że w drugim półroczu br. inflacja będzie nadal wysoka, lecz z tendencją spadkową (proces dezinflacji). Stopy procentowe pozostaną stabilne, rynek zaczyna oczekiwać co najmniej jednej obniżki stóp procentowych pod koniec roku. Mamy spowolnienie wzrostu gospodarczego bez głębokiej recesji, według danych GUS za pierwszy kwartał tego roku spadek PKB na poziomie 0,3% rok do roku. Plusem jest niski poziom bezrobocia. Obserwujemy rosnące ceny nieruchomości, czynnikiem stymulującym ich sprzedaż, a w konsekwencji finansowanie, będzie program „Bezpieczny Kredyt 2%”. W drugim półroczu br. banki powinny udzielić ok. 30 tys. kredytów ze wsparciem, co przy średniej kwocie kredytu przekłada się na wartość sprzedaży ok. 11 mld zł. Generalnie liczymy, że sprzedaż będzie nieco wyższa niż w pierwszym półroczu, nie tylko w hipotekach, także dynamika kredytów gotówkowych powinna utrzymać się na poziomie 10% rok do roku, banki będą też w dalszym ciągu koncentrować się na własnych klientach. Spodziewamy się, że zostanie utrzymana dotychczasowa dynamika w segmencie kredytów ratalnych, która w pierwszym półroczu przekraczała 16%. Pamiętajmy, że koniec roku i czas przedświąteczny to tradycyjnie najlepszy okres dla tego produktu, liczymy zatem, że na koniec 2023 r. sprzedaż kredytów ratalnych przekroczy 21 mld zł.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK