Banki wymagają polisy na życie przy kredycie hipotecznym. Co warto wiedzieć o ubezpieczeniu?
O ubezpieczeniu na życie nie chcemy myśleć na co dzień, gdy jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Dlatego pierwsza styczność z tego typu polisą może nastąpić np. dopiero w banku, gdy staramy się o kredyt hipoteczny – zdarza się bowiem, że wykupienie ubezpieczenia jest obowiązkowe, aby otrzymać finansowanie. Nie jest to jednak łatwa kwestia, warto zawczasu dowiedzieć się, na co należy zwrócić szczególną uwagę, aby polisa zadziałała i zapewniła pełną ochronę.
Co zapewnia polisa na życie?
Zadaniem polisy na życie jest zapewnienie najbliższym ochrony na wypadek naszej śmierci lub zdarzeń objętych umową. Wtedy to osoby wskazane na polisie jako uposażone otrzymują świadczenie. Pozwala to na utrzymanie domowego budżetu na podobnym poziomie oraz niweluje ryzyko zmartwień związanych np. z koniecznością spłaty kredytów czy regulowaniem bieżących wydatków.
Czytaj także: Ubezpieczenia na życie posiada 44 proc. Polaków. Popularność polis będzie rosła >>>
– Polisa na życie jest potrzebna, a przy kredytach czy innych zobowiązaniach – nawet obowiązkowa. I to nie ze względu na wymóg banku przy zawieraniu kredytu, ale ze względu na sam fakt zapewnienia bezpieczeństwa finansowego swoim najbliższym w razie nieszczęśliwego zdarzenia. Taka forma zabezpieczenia świadczy o dojrzałości oraz odpowiedzialności osoby myślącej o przyszłości swojej i najbliższych. Pieniądze z pewnością nie zastąpią utraty bliskiej osoby, jednak zapewnią dotychczasowy poziom życia przez kilka najbliższych lat – mówi Karolina Trzeciakiewicz z ANG Spółdzielni.
Dlaczego banki wymagają tego typu zabezpieczeń?
Podczas negocjowania w banku warunków kredytu hipotecznego, możemy spotkać się z koniecznością wykupienia polisy na życie pokrywającej 25% kwoty zaciąganego kredytu. Jest to zabieg mający na celu ochronę interesów banku w razie śmierci kredytobiorcy.
– ¼ kredytu jest więc spłacona z polisy na życie, a resztę powinni uregulować spadkobiercy, czyli najczęściej partner zmarłego kredytobiorcy lub jego dzieci. Jeśli nie są w stanie spłacić całości, ponieważ pozostała kwota przewyższa ich możliwości finansowe, bank będzie chciał jak najszybciej sprzedać nieruchomość, aby pokryć zobowiązanie. Może to zrobić nawet za 75% ceny, ponieważ reszta została zabezpieczona polisą. Wymagając jako zabezpieczenia kredytu ubezpieczenia na życie w kwocie 25% wartości nieruchomości, bank zabezpiecza tylko swój interes, czyli pokrycie różnicy w przypadku tzw. sprzedaży wymuszonej. Klienci często albo nie mają wiedzy, że mogą się ubezpieczyć na sumę odpowiadającą kwocie kredytu, albo – chcąc obniżyć jego koszty – po prostu rezygnują z pełnej ochrony. W ten sposób rezygnują z zabezpieczenia interesu najbliższych – tłumaczy Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni.
Ubezpieczenia wzajemnie się uzupełniają
Wiele osób posiada obecnie grupowe ubezpieczenia na życie oferowane przez zakład pracy, które obejmują rozmaite ryzyka. Zakładanie jednak, że tego typu polisa będzie wystarczająca, nawet przy zobowiązaniach w postaci kredytu hipotecznego, są niestety na wyrost.
– Suma ubezpieczenia przy polisach grupowych wynosi zwykle 50 tys. zł, maksymalnie 100 tys. zł. Nie jest to kwota umożliwiająca bliskim spłatę kredytu hipotecznego po śmierci kredytobiorcy. Choć tzw. grupówki są tańsze od polis indywidualnych, to nie stanowią pełnego zabezpieczenia finansowego. Posiadanie jednak jednej polisy nie wyklucza nabycia drugiej i tutaj te ubezpieczenia mogą być dla siebie świetnym uzupełnieniem, zapewniającym pełną ochronę. I o ile majątek jest ubezpieczany do wysokości jego wartości, to życia nie jesteśmy w stanie wycenić. Polis na życie możemy mieć kilka równolegle. Przed nabyciem kolejnej warto jednak skonsultować się z ekspertem ubezpieczeniowym, który podpowie, jakie rozwiązanie będzie dla nas najkorzystniejsze – dodaje Karolina Trzeciakiewicz.
Nieczytanie umów może skończyć się odmową wypłaty świadczenia
Oprócz zakresu i sum ubezpieczenia bardzo istotne są także wykluczenia, czyli zdarzenia, które stanowią podstawę do odmowy wypłacenia środków z polisy. Należą do nich m.in. wypadki pod wpływem alkoholu lub podczas uprawniania sportu. Co ważne, w bankach mamy do czynienia z większą ich liczbą, ze względu na brak ankiety medycznej. Bardzo popularne wśród nieświadomych klientów jest także przeświadczenie, że jeżeli nikt nie pyta o choroby, to nie są one istotne. Takie myślenie jest błędne, ponieważ w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (OWU) widnieje zapis mówiący o tym, że jeśli do śmierci dojdzie w wyniku choroby, którą zdiagnozowano przed przystąpieniem do polisy, to towarzystwo ubezpieczeniowe jest zwolnione z odpowiedzialności. Inaczej jest w przypadku polis oferowanych przez agentów, którzy przeprowadzają ankietę medyczną lub zlecają badania i na tej podstawie przygotowują polisę zapewniającą pełną ochronę bez względu na zaistniałe okoliczności.