Banki mogą przebierać wśród kredytobiorców

Banki mogą przebierać wśród kredytobiorców
Fot. stock.adobe.com/Freedomz
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Duży popyt na kredyty hipoteczne banki chcą wykorzystać, aby bardziej wybrednie podchodzić do wnioskujących o dług - wynika z najnowszych danych NBP. W 2. kwartale 2019 roku ma być więc trudniej o hipotekę, a mimo to banki spodziewają się niewielkiego wzrostu popytu na kredyty. Zobaczymy, jak zapowiedzi te będą realizowane. Na początku bieżącego roku też o kredyt miało być trudniej, a rzetelni klienci mogli liczyć na niższe marże niż pod koniec 2018 roku.

Duży popyt na #KredytyMieszkaniowe banki chcą wykorzystać, aby bardziej wybrednie podchodzić do wnioskujących o dług #KredytyHipoteczne #banki

Mniej udzielanych kredytów mieszkaniowych – tak zaczął się rok 2019. W pierwszym kwartale nowych hipotek było o 9,8% mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej – wynika z danych BIK. Nie powinno to nadmiernie dziwić – w bieżącym roku nie są już wypłacane kredyty z dopłatą w ramach programu „Mieszkanie dla młodych”. Te bardzo wyraźnie podbiły wyniki sprzedaży kredytów mieszkaniowych na początku 2018 roku. Mamy więc do czynienia z efektem wysokiej bazy.

Czytaj także: Będzie trudniej o kredyt? NBP: banki zakładają zaostrzenie polityki kredytowej w II kw. 2019 r. >>>

Co niemniej ciekawe, pomimo spadku liczby udzielonych kredytów, banki w badanym okresie pożyczyły kupującym mieszkania więcej pieniędzy niż przed rokiem. Wszystko dlatego, że w związku z rosnącymi cenami mieszkań przeciętna wartość udzielanego kredytu rośnie. W efekcie pomimo tego, że banki podpisały mniej nowych umów, to wartość wypłaconych przez nie kredytów mieszkaniowych wzrosła o 3,7% (r/r).

Banki dmuchają na zimne zamiast pompować balon

Te dane potwierdzają pewną wstrzemięźliwość instytucji finansowych wobec mieszkaniowej hossy. W odpowiedzi na szybko rosnący popyt ze strony coraz lepiej zarabiających Polaków mogłyby przecież udzielać dziś znacznie więcej kredytów hipotecznych. Dzięki temu mogłyby przecież pokazać dziś lepsze wyniki swojej działalności, choć w przyszłości mogłoby to odbić się czkawką.

Co więcej, działanie takie przynajmniej przez jakiś czas pomogłoby poprawić statystyki na temat kredytów niespłacanych w terminie. Te jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki ankiet przeprowadzanych przez NBP pogorszyły się w trakcie trzech pierwszych miesięcy 2019 roku.

Od dłuższego czasu banki obawiają się te tego, jak dalej rozwijać będzie się sytuacja gospodarcza. Chodzi na przykład o spowolnienie dynamiki wzrostu PKB czy wzrost inflacji. Oba czynniki mogą szybko odbić się na kondycji finansowej gospodarstw domowych, a co za tym idzie także na spłacalności kredytów hipotecznych. Nie powinno więc dziwić, że w ankiecie przesłanej do NBP banki deklarują utrudnienie dostępu do kredytów dla bardziej ryzykownych klientów. Z drugiej strony osoby ze stabilnymi i wysokimi dochodami oraz wysokim wkładem własnym wciąż mogą liczyć na atrakcyjne warunki zadłużania się – tak przynajmniej deklarują przewodniczący bankowych komitetów kredytowych.

Tymczasem z najnowszych danych NBP (za marzec 2019 r.) wynika, że przeciętne RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania zawierająca wszystkie koszty związane z posiadaniem kredytu
mieszkaniowego, wynosi 4,66%. W granicach od 4,5% do 4,7% wskaźnik ten utrzymuje się już od 50 miesięcy.

Źródło: aleBank.pl