Banki Grupy SGB w dobrym technologicznym trendzie
Robert Lidke: Jakich zmian w obszarze, który Pani podlega należy się spodziewać w samym SGB-Banku, jak również w Zrzeszeniu?
Ewelina Pałubicka: Za mną dopiero pierwszy miesiąc pracy w nowej roli, nie chcę zatem wyciągać generalnych wniosków ani rzucać nieodpowiedzialnych obietnic. Ale już teraz wiem, że dojdziemy do celu kontynuując działania mojego poprzednika, który opierał je na budowaniu silnych relacji. One są najważniejsze! Mam na myśli relacje z bankami spółdzielczymi Zrzeszenia SGB oraz z naszymi klientami zewnętrznymi.
Jesteśmy w dobrym, technologicznym trendzie. Zabezpieczyliśmy banki spółdzielcze w sferze produktów, procesów, narzędzi i nowych technologii. Pora to monetyzować, przekuwać w sukces indywidualny – dla każdego banku spółdzielczego, i zespołowy – dla Zrzeszenia.
Mamy potencjał do zwiększenia udziałów w rynku, ale słabo go wykorzystujemy – to jedno z moich najważniejszych zadań. Kolejne to budowa konsorcjów do obsługi dużych podmiotów. Już teraz widzimy, że na tym rynku możemy być silną konkurencją dla bankowości komercyjnej.
Jeśli jednak ten pierwszy strumień działań banku zrzeszającego opiera się na relacjach z klientami zewnętrznymi, to drugi musi być oparty o budowę siły samego Zrzeszenia. Czyli kooperację z bankami spółdzielczymi. Naszą rolą jest odciążyć je od obowiązków „pozabiznesowych”, w sferze back office – w taki sposób, by mogły w pierwszej kolejności skoncentrować się na obsłudze klientów.
Taki jest cel działania SGB-Banku: budowanie potencjału rynkowego swoich akcjonariuszy. Nasza długoterminowa misja to pomaganie im w ekspansji na lokalnych rynkach, pozyskiwaniu nowych klientów, zwłaszcza w grupie ludzi młodych, tworzeniu przewagi konkurencyjnej i wzmacnianiu ekonomicznych podstaw. Na tym się koncentruję.
Jakie widzi Pani szanse dla Banków z Grupy SGB jeśli chodzi o korzystanie ze sztucznej inteligencji?
AI otwiera przed nami nowe możliwości przede wszystkim na dwóch płaszczyznach – personalizacji usług bankowych oraz wzmocnienia efektywności operacyjnej. Trafna analiza danych transakcyjnych klientów pozwala tworzyć bardzo precyzyjne, indywidualne oferty kredytowe i ubezpieczeniowe, co zwiększa ich atrakcyjność i efektywność. Możemy lepiej dostosować nasze produkty do potrzeb klienta, nie działać po omacku.
Pod względem operacyjnym poprawiamy – i to dzieje się już dzisiaj – zarządzanie rutynowymi działaniami. Mając spójny system wewnątrz Zrzeszenia, możemy je automatyzować i monitorować. To samo dotyczy sprawozdawczości, kontroli, zgodności z regulacjami krajowymi i europejskimi, a także optymalizacji w zarządzaniu ryzykiem.
Nie można jednak zapomnieć o całej sferze bezpieczeństwa transakcji, w której sztuczna inteligencja odgrywa kluczową rolę. Detekcja oszustw pozwala blokować podejrzane transakcje i usługi, szybciej identyfikujemy zagrożenia i łatwiej nam zapobiegać ryzykom wynikającym z działań cyberprzestępców.
To gigantyczna broń, którą już teraz dobrze wykorzystujemy, mając własny system FDS ( Fraud Detection System ), z wprowadzoną niedawno usługą monitorowania transakcji kartowych.
Czy może Pani wskazać obszary, w których Banki z Grupy SGB i sam SGB-Bank ma jeszcze do nadrobienia dystans ( jeśli on jest w Pani opinii) do banków komercyjnych, a w których to banki zrzeszenia mają przewagę nad największymi w Polsce bankami?
Pod względem technologicznym już dzisiaj nie musimy mieć kompleksów wobec komercyjnej części rynku bankowego. To efekt intensywnej pracy w ostatnich latach i dobrze dobranej strategii rozwoju Zrzeszenia, która zniwelowała dystans dzielący nas od najlepszych.
Naszych rozwiązań informatycznych i mobilnych nie musimy się wstydzić, a w wielu przypadkach dałaby się wręcz obronić teza, że wyprzedzamy niektóre banki komercyjne. Mamy hurtownię danych w chmurze obliczeniowej, dysponujemy Systemem Usług SGB, który spaja banki spółdzielcze naszego Zrzeszenia w jeden ekosystem.
Co ze słabościami? Myślę, że mając tak dobre narzędzia technologiczne zbyt zachowawczo eksponujemy nasze przewagi na lokalnych rynkach. Jesteśmy elastyczni bardziej niż komercyjna konkurencja, otwieramy się na lokalny biznes i dobrze rozumiemy jego potrzeby, ale nadal nie rosną nam udziały w rynku.
Może konieczny będzie bardziej konkretny marketing produktowy, może powinniśmy śmielej promować nasze produkty i usługi, nie mieć żadnych zahamowań przed prezentowaniem ich lokalnej społeczności.
Coraz lepiej wychodzi nam tworzenie konsorcjów bankowych do obsługi dużych podmiotów gospodarczych i samorządowych. To jedna z ważnych ścieżek rozwoju Grupy. Jesteśmy silni, gdy współpracujemy, działamy zespołowo.
Stworzyliśmy optymalny model zrzeszeniowości, który używa mechanizmów skutecznej wymiany – my, jako bank zrzeszający, dajemy coś całemu Zrzeszeniu, a ono odwzajemnia się swoimi działaniami. Najlepszym przykładem było tu wdrożenie instrumentów AT1.
W takich relacjach między bankiem zrzeszającym i bankami spółdzielczymi wszyscy wygrywają. Ale najważniejsze, że na tej współpracy korzysta klient, ten indywidualny i biznesowy. Ma w swoim banku spółdzielczym nowoczesne narzędzia, bezpieczne usługi, bogatą i spersonalizowaną ofertę, krótszy czas obsługi. Dostarczamy mu całkiem nową jakość.
Nasza zrzeszeniowość jest zatem konkretna, a nie tylko deklaratywna. Oznacza wspólnotę celów, interesów i wartości. Właśnie tu, w tej formie współpracy wielu podmiotów, najmocniej liczą się atrybuty konkretu, otwartości, autentycznej wymiany poglądów. Wspólnie umówiliśmy się na realizację celów, ale też na realizację wspólnych zobowiązań.
Jako działaczka lokalnych środowisk na Żuławach, czy ma Pani jakieś pomysły na podjęcie działań zapobiegających zalaniu Żuław przez morze w związku za zmianami klimatycznymi?
Nie jestem ekspertką, by profesjonalnie zabierać głos w merytorycznej dyskusji na ten temat, ale uważam, że naszym podstawowym zadaniem jest działać z wyprzedzeniem, a nie po szkodzie.
Na Żuławach Wiślanych istnieje gęsta sieć wałów przeciwpowodziowych, które już dzisiaj pełnią kluczową rolę w ochronie przed powodziami. W sumie to blisko 200 odcinków rzek i kanałów na Żuławach są chronione przez te wały. Warto jednak zauważyć, że nie wszystkie wały są w dobrym stanie, a kilka odcinków znajduje się w stanie niedostatecznym. Dlatego modernizacja i utrzymanie tych wałów, a może nawet ich podwyższanie jest niezwykle ważne dla bezpieczeństwa tego obszaru.
Wzorem mogą być Holendrzy, którzy we właściwym czasie podwyższali lub budowali od podstaw odpowiednio wysokie wały i wrota sztormowe, podnosili poziom nadbrzeży w swoich portach, tworzyli infrastrukturę umocnień i kanały odpływowe, zabezpieczali poldery przed roztopami i powodziami.
Około 10 km od miejsca mojego zamieszkania, jest wieś Marzęcino, najniżej położona wieś
w Polsce, leżąca 2,2 metra poniżej poziomu morza.
Jak wskazują pomiary, poziom morza podnosi się w tempie 3-5 milimetrów na rok. To niby niewiele, ale jeśli spojrzymy w dłuższym horyzoncie czasowym, możemy mieć w przyszłości wielki problem. Mamy obowiązek szukać rozwiązań już teraz.