Bank i Klient: Przede wszystkim edukować

Zaczniemy od gratulacji, bo nagroda im. Mariana Krzaka za 2014 rok, to wielkie wyróżnienie dla dziennikarza ekonomicznego. – Bardzo dziękuję.

Pisze Pan głównie o sprawach dotyczących bezpieczeństwa obrotu bezgotówkowego i transakcji elektronicznych. To dość trudny obszar dla dziennikarza, czemu akurat wybrał go pan sobie?

– Z sygnałów, które napływały do redakcji i do mnie osobiście wynikało, że zbyt mało mówimy o bankowości elektronicznej i tym, jakie są podstawowe zasady, mówiąc kolokwialnie, „bezpieczeństwa i higieny” korzystania z obrotu bezgotówkowego. Z historii nadsyłanych przez czytelników jasno wynikało, że ludzie zazwyczaj dopiero po tym, jak zostali oszukani, zaglądali do regulaminów i stwierdzali że zrobili rzeczy, których nie powinni byli robić. Pod wpływem kolejnych listów do redakcji postawiłem sobie za cel pełnienie misji edukacyjnej. Pomagając ludziom oszukanym, mogę przy okazji ostrzec innych przed przestępca przestępcami, którzy używają socjotechniki, aby wyłudzać dane, a w konsekwencji także pieniądze.

Stąd wzięło się określenie „elektroniczny Zorro”? Bo tak zaczęto pana nazywać w tradycyjnych mediach. Został pan obrońcą bezbronnych, oszukiwanych ludzi…

– Rzeczywiście pojawiło się takie określenie. Ludzie czasem piszą do mnie np.: „panie Zorro, jest pan dla mnie ostatnia deską ratunku”. (Śmieje się). I podejmuję się kolejnego zadania, próbuję pomóc rozwiązywać problem, który powstał. A przy okazji radzę pozostałym czytelnikom czego unikać, żeby nie paść ofiarą internetowych oszustów.

Polacy mają w sumie ponad 24 mln internetowych kont w bankach, z tego 14 mln jest aktywnych. Pan swoimi działaniami przypomina, że w gronie ich użytkowników jest bardzo dużo osób, które dopiero po szkodzie zastanawiają się nad, wydawałoby się, oczywistymi sprawami, związanymi z bezpieczeństwem transakcji w sieci. Co zatem bankowcy mogą zrobić, aby pomóc tym ludziom.

– Przede wszystkim edukować, pewne sprawy należy wyjaśniać od podstaw.