Euro w relacji do dolara najmocniejsze w tym roku
Notowania wspólnej waluty w relacji do dolara amerykańskiego osiągnęły poziomy nie widziane od stycznia tego roku, a wcześniej EURUSD przebywał w okolicach1,38 w drugiej połowie 2011 roku.
Notowania wspólnej waluty w relacji do dolara amerykańskiego osiągnęły poziomy nie widziane od stycznia tego roku, a wcześniej EURUSD przebywał w okolicach1,38 w drugiej połowie 2011 roku.
Kończący się tydzień, w którym wciąż nie była publikowana duża grupa danych makroekonomicznych z USA, w większości upłynął pod znakiem amerykańskiego kryzysu budżetowego. Inwestorzy słusznie założyli, że pomimo mocno zarysowującego się oporu obu stron konfliktu (Republikanie i Demokraci) do kompromisu, ostatecznie kompromis ten zostanie zawarty. Tak jak to dawniej bywało, politycy porozumieli się ws. budżetu i podwyższenia limitu długu dosłownie „za pięć dwunasta”.
Walka o budżet i limit zadłużenia Stanów Zjednoczonych przełożyła się na spadek wartości dolara. Amerykańska waluta doznała osłabienia po ogłoszeniu tymczasowego podniesienia limitu długu do połowy stycznia przyszłego roku.
W zeszłym tygodniu rynki spoglądały na wiadomości płynące zza oceanu, gdyż sytuacja w USA nadal wydaje się być napięta. Zamknięcie rządu pozostało głównym tematem, natomiast dane gospodarcze opublikowane w kraju przeszły bez echa.
W zeszłym tygodniu w zasadzie liczył się jeden temat na rynkach finansowych. Ten sam co w tygodniu poprzednim. Mianowicie paraliż amerykańskiej administracji, po tym jak do końca września Kongresowi USA nie udało się uchwalić budżetu na nowy rok fiskalny, jak również spekulacje ws. ustawowego limitu zadłużenia, który to limit ma zostać osiągnięty najpóźniej do 17 października. Inne tematy spadły na drugi plan lub przestawały się liczyć. Nie inaczej będzie w przyszłym tygodniu.
Od przeszło 3 tygodni rynki akcyjne znajdują się w trendzie spadkowym natomiast rynek walutowy w trendzie horyzontalnym. Obawy i duże napięcie w kwestii budżetowej w USA nie pozwalają rynkom na kontynuowanie nadrzędnych trendów, aczkolwiek swoista korekta w mojej ocenie może się skończyć lada chwila. W mojej ocenie w obecnym strachu leży wartość, którą inwestorzy szukający ryzyka mogą wykorzystać.
Zjawisko medialne, które od jakiegoś czasu pojawia się pod hasłem „czyszczenie BIK”, zawiera fałszywy przekaz, który polega na budowaniu wśród konsumentów przeświadczenia, że można usunąć negatywne wpisy w BIK, a co za tym idzie podwyższyć lub przywrócić zdolność kredytową.
Coraz częściej widuje się reklamy i ogłoszenia zawierające hasła: „Czyszczenie BIK” „Napraw historię kredytową” czy „Odzyskaj wiarygodność finansową”.
W zeszłym tygodniu w USA doszło do blokady wydatków rządu federalnego po raz pierwszy od 1995 roku po tym jak liderom politycznym nie udało się wypracować kompromisu, który pozwoliłby na dalsze działanie rządu do momentu uchwalenia przyszłorocznego budżetu.
Dziś mamy kolejny dzień gdy amerykański rząd nie funkcjonuje w pełni. W związku z tym wiele istotnych danych z amerykańskiej gospodarki nie zostanie opublikowanych zgodnie z planem. Taką sytuacje mieliśmy już w miniony piątek gdy inwestorzy przeważnie oczekiwaliby na dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.
Niespodzianki nie było. „Za pięć dwunasta” 30 września nie udało się wypracować kompromisu ws. amerykańskiego budżetu. Obie izby Kongresu pozostały na swoich stanowiskach. W związku z tym od wtorku została zamknięta duża cześć instytucji federalnych w USA. Mamy government shutdown.
EURUSD przestał ostatnimi czasy zachowywać się w rytm schematu: żle się dzieje na świecie-USD się umacnia, dzieje się dobrze, USD się osłabia. Widzimy, że ostatnie zawirowania w Stanach Zjednoczonych nie wpłynęły na awersję do długich pozycji na EURUSD, wręcz przeciwnie, spowodowało to odwrót od ‘zielonego’ i umocnienie EUR.
Niespokojne rynki oraz stale zmieniające się kursy walut stanowią wyzwania dla działów finansowych firm każdej wielkości.
W ubiegłym tygodniu wynik wyborów w Niemczech przestał być głównym tematem, a uwaga na rynkach walutowych szybko skierowała się w stronę Waszyngtonu, gdzie rząd debatował w sprawie budżetu oraz limitu zadłużenia USA.
W kończącym się tygodniu rynki w dalszym ciągu nie mogły wyjść z szoku, jaki spowodowała zaskakująca decyzja Fed o braku ograniczenia QE3 we wrześniu oraz wycofanie się Bena Bernanke z czerwcowej zapowiedzi wygaszenia skupu aktywów do połowy 2014 roku.
Obligacje dziesięcioletnie Niemiec (nazywane inaczej Euro-Bund) na początku września kontynuowały trend wzrostu rentowności osiągając tegoroczne maksimum w okolicach 2,00%. Jednak od połowy września popyt na niemieckim rynku długu aktywował się i sprowadził rentowności obligacji do poziomów z początku miesiąca.
Od pewnego czasu było wiadomo, że wrześniowe posiedzenie Fed, podczas którego jak oczekiwano, miała zapaść historyczna decyzja o rozpoczęciu ograniczania miesięcznych zakupów obligacji kupowanych w ramach trzeciej rundy ilościowego polityki pieniężnej (QE3), będzie nie tylko wydarzeniem tygodnia, ale też miesiąca, kwartału czy nawet roku.
Po szczególnie bogatym w wydarzenia ubiegłym tygodniu, ten można nazwać wyjątkowo spokojnym. Inwestorzy wypatrują wydarzeń związanych z dalszymi rozstrzygnięciami w sprawie Syrii oraz podjęciem kolejnych kroków przez FED.
Przed tygodniem zwracaliśmy uwagę, że masowa wyprzedaż polskich aktywów, w tym dwudniowe załamanie na warszawskiej giełdzie, jest nie tylko emocjonalną, ale przede wszystkim zdecydowanie przesadzoną reakcją na zaproponowaną przez rząd premiera Donalda Tuska reformę w funkcjonowaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Wychodziliśmy z założenia, że tak naprawdę w propozycjach rządowych nie znalazło się nic, czego rynek nie wiedziałby i czego nie dyskontowałby już od wielu tygodni.
Banki Polski, Anglii, Japonii, Szwecji, Kanady, Australii, jak również Europejski Bank Centralny odbyły w minionym tygodniu swoje posiedzenia. Spotkania te miały miejsce podczas gdy w Rosji trwał szczyt G20, a sytuacja wokół Syrii zaogniała się.
Kolejna już medialna konferencja Apple, która odbędzie się na początku września będzie poświęcona na zaprezentowanie nowych urządzeń. Do 2012 roku praktycznie każdy rok był przełomowy i fundował fanom nowych technologii ciarki na plecach, a przeciętnym użytkownikom potencjalny nowy sposób komunikowania się, bądź ułatwienia codziennej pracy.
Jen daje sygnał do dalszego osłabienia
Niedawny chaos na rynkach wschodzących zszedł na drugi plan – dla inwestorów ważniejsze stały się konsekwencje ewentualnej interwencji militarnej Stanów Zjednoczonych w Syrii. Banki centralne krajów rozwijających się starały się przyciągnąć inwestorów, podnosząc stopy procentowe.
Od kilku dni tematem przewodnim na rynkach jest utrzymująca się niepewność związana z zagrożeniem i konsekwencjami ewentualnego uderzenia na Syrię, w tym potencjalnymi istotnymi zmianami geopolitycznymi w całym regionie.
Ostatnie zwyżki na złocie nie są raczej efektem ucieczki do bezpiecznych przystani, gdyż złoto utraciło ten status już jakiś czas temu, kiedy pomimo różnych zawirowań nie stawało się ostoją inwestorów, a było jedynie kolejnym spadającym nożem.
W ubiegłym tygodniu, w oczekiwaniu inwestorów na zapiski z posiedzenia FOMC, odnotowaliśmy znaczną wyprzedaż walut rynków wschodzących.
W sierpniu wyraźnie poprawiła się koniunktura w sektorze przemysłowym w Chinach, jak również w gospodarce niemieckiej i całej strefie euro, wynika z opublikowanych w tym tygodniu wstępnych odczytów indeksów PMI za sierpień. To kolejne potwierdzenie długo oczekiwanego ożywienia, które miało nadejść w II połowie roku. Takie potwierdzenie napłynęło też z polskiej gospodarki, gdzie w lipcu produkcja przemysłowa mocno ruszyła do góry.
Od początku lipca dolar traci na wartości względem koszyka walut, co przekłada się na lepsze wyniki giełd rynków wschodzących. Również rynki rozwinięte radzą sobie całkiem nieźle, chociaż pojawiła się tu dość dynamiczna korekta ostatniej fali wzrostowej.
Recesja w Europie zakończyła się wraz z drugim kwartałem tego roku. Wzrost PKB w drugim kwartale był pierwszym pozytywnym odczytem od półtora roku i pomógł wyciągnąć Europę z najdłuższej notowanej w historii recesji. W zeszłym tygodniu solidne dane gospodarcze wzmocniły wspólną walutę.
Długo wyczekiwany raport Banku Anglii o inflacji zdominował ubiegły tydzień inwestycyjny w Europie, a jego publikacja nie rozczarowała inwestorów. Funt brytyjski rozpoczął niespodziewany rajd pomimo wypowiedzi Marka Carneya, który nie zamierza ograniczać luźnej polityki monetarnej.