Kryzys ukraiński przestał negatywnie wpływać na złotego
W minionym tygodniu rynki walutowe były już w mniejszym stopniu zależne od wydarzeń geopolitycznych.
W minionym tygodniu rynki walutowe były już w mniejszym stopniu zależne od wydarzeń geopolitycznych.
Rynki walutowe były w ubiegłym tygodniu pod wpływem dwóch głównych czynników ekonomicznych.
W minionym tygodniu wydarzenia geopolityczne i spekulacje o kierunku dalszych działań Europejskiego Banku Centralnego były głównymi czynnikami kształtującymi rynki walutowe. Kiedy inwestorzy zorientowali się, że politycy chcą znaleźć dyplomatyczne wyjście z kryzysu na Krymie, waluty uważane za bezpieczne przystanie: jen, dolar i frank szwajcarski, zaczęły oddawać wcześniejsze zyski.
Zobowiązanie przywódców grupy G20 do zasilenia światowej gospodarki ponad dwoma bilionami dolarów w ciągu najbliższych kilku lat nie wywarło dużego wpływu na rynki. Na pierwszy rzut oka spóźnione przemówienie Yanet Yellen i spekulacje przed posiedzeniem EBC znosiły siebie nawzajem. Z tego powodu euro i dolara sprzedawano i kupowano w zakresie niecałych 100 punktów przez ponad tydzień.
W minionym tygodniu prym wśród głównych waluty wiódł funt brytyjski, który zanotował 4-letnie maksima wobec amerykańskiego dolara. Umocnienie nastąpiło dwunastego lutego w wyniku publikacji raportu Banku Anglii o inflacji, o dość jastrzębim wydźwięku. Euro także umacniało się wobec dolara, notując 6-tygodniowe szczyty. Amerykańska waluta odzyskała rezon dopiero po publikacji zapisków z ostatniego posiedzenia FED-u, wśród których inwestorzy mogli odnaleźć pewne jastrzębie sygnały.
Po ostatnich słabych raportach o zatrudnieniu w USA, inwestorzy byli ciekawi, co do powiedzenia w sprawie kondycji gospodarki ma nowa przewodnicząca FED. Odczyt sprawozdania był powiązany z półrocznym podsumowaniem polityki pieniężnej oraz stanu gospodarki. Niestety ze względu na ekstremalne warunki pogodowe, Janet Yellen miała do tej pory możliwość złożenia tylko częściowego raportu. Niemniej jednak inwestorzy są zadowoleni z tego, co usłyszeli do tej pory.
Miniony tydzień obfitował w wiele ważnych wydarzeń, które miały wpływ na kursy walut. Kilka największych banków centralnych miało odbyć swoje posiedzenia w spawie dalszej polityki monetarnej. Wynik tych spotkań wcale nie był taki pewien, a swoje trzy grosze dorzucił początek chińskiego nowego roku, który ograniczał płynność na rynkach azjatyckich.
W ubiegłym tygodniu uwaga inwestorów kierowała się w stronę posiedzenia FOMC w Stanach, w którym po raz ostatni brał udział odchodzący przewodniczący Ben Bernanke.
Proces normalizacji rynków finansowych, jak również polityki monetarnej, nadawał ton w minionym tygodniu. Również dane gospodarcze potwierdziły trwające ożywienie na rynkach. Początek ubiegłego tygodnia rozpoczął się wolniejszym niż zazwyczaj startem, spowodowanym poniedziałkowym świętem w USA.
Słabsze od prognoz dane o nowych miejscach pracy w Stanach wytyczyły kierunek handlu na rynkach walutowych. Po tym jak rządowy raport wykazał jedynie 74 tysiące nowych miejsc pracy, inwestorzy zaczęli zastanawiać się co z dalszą polityką monetarną, której kierunek nie jest teraz już tak jasny. Kolejne dane gospodarcze, publikowane w trakcie ubiegłego tygodnia, komentarze przedstawicieli FED-u, a także Beżowa Księga rozjaśniły kierunek kolejnych działań komitetu monetarnego. Inwestorzy zaczęli uwzględniać w cenach dalsze ograniczenie programu QE, w efekcie czego zyskiwał amerykański dolar.
Zapaść amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych; globalny kryzys finansowy; trzęsienie ziemi i tsunami z Tōhoku; rajd rynków akcji podsycany stymulacją monetarną; zmieniające się czynniki wzrostu w Chinach; upadek gospodarek południa Europy; australijski boom surowcowy – te wydarzenia poruszyły rynkami walutowymi w 2013 roku. Czego natomiast możemy się spodziewać w rozpoczynającym się 2014 r.?
Ubiegły tydzień okazał się pierwszym handlowym tygodniem nowego roku dla wielu głównych gospodarek i rzeczywiście nie zabrakło w nim nowych zdarzeń ekonomicznych. Zarówno Europejski jak i Angielski Bank Centralny zebrały się aby przedyskutować obecną politykę monetarną.
Najważniejszym i w zasadzie jedyną ważną informacją dla rynków w ubiegłym tygodniu była decyzja FOMC, ograniczająca program skupu aktywów o kwotę 10 miliardów dolarów miesięcznie. Dotychczas Rezerwa Federalna skupowała 85 miliardów dolarów aktywów miesięcznie – obniżenie tej sumy będzie rozdzielone pomiędzy obligacje skarbowe i papiery wartościowe zabezpieczone na kredytach hipotecznych. Reakcja inwestorów była pozytywna.
W ubiegłym tygodniu kalendarz publikacji ekonomicznych był stosunkowo pusty. Wyjątkiem były Chiny – dane gospodarcze z Państwa Środka były mieszane, ale jednocześnie na tyle dobre by rozwiać spekulacje o potrzebie dodatkowych działań monetarnych. Inwestorzy zaczęli zatem tydzień w niezłych nastrojach, co było widoczne między innymi na rynku walutowym.
Ubiegły tydzień obfitował w wydarzenia, zarówno gospodarcze jak i polityczne. Banki centralne Norwegii, Kanady, Polski, Anglii oraz Europejski Bank Centralny spotkały się aby porozmawiać o polityce monetarnej, jednakże nie wprowadzono żadnych zmian. Jak zaznaczono, jeśli zajdzie taka potrzeba, drzwi do dalszych zmian wciąż pozostają otwarte.
Okres świąteczny oraz główne wydarzenia polityczne zdominowały tydzień na rynkach. Euro wspięło się na jednomiesięczne maksima względem dolara amerykańskiego w momencie gdy sytuacja polityczna zaczęła się nieco rozjaśniać.
W minionym tygodniu komentarze banków centralnych dominowały nad dość pustym kalendarzem ekonomicznym. Polityka monetarna w Europie i Stanach coraz szybciej rozjeżdżała się w różnych kierunkach, czego efektem był umacniający się dolar.
W ubiegłym tygodniu plany reform, komentarze polityków i rewizje projekcji scenariuszy gospodarczych wpływały na rynki bardziej niż twarde dane z gospodarek, choć kilka z nich było wartych zanotowania. Euro i funt utrzymały zdobycze kursowe wobec amerykańskiego dolara.
W ubiegłym tygodniu swoje komunikaty opublikowały dwa banki centralne: europejski oraz angielski. Ponadto swoje oświadczenie na początku tygodnia wydał Bank Australii, który postanowił zostawić stopy procentowe na rekordowe niskim poziomie 2,5%.
W minionym tygodniu zanim FED zakończył swoje posiedzenie, kilka różnych czynników kształtowało rozwój sytuacji na rynkach walut. Jednym z nich były utrzymujące się na wysokim poziomie koszty siedmiodniowych pożyczek międzybankowych w Chinach i to pomimo wstrzyknięcia do systemu ponad 2 miliardów USD przez chiński bank centralny.
Słabe dane gospodarcze z USA oraz obawy dotyczące możliwości zaostrzenia warunków udzielania kredytów w Chinach, przyczyniły się do zwiększenia napięcia na rynkach walutowych w zeszłym tygodniu. To połączenie wywołało zwyżki na walutach uważanych za bezpieczne przystanie, takich jak – frank szwajcarski oraz jen, podczas gdy tak zwane waluty surowcowe doznały pewnych spadków.
Walka o budżet i limit zadłużenia Stanów Zjednoczonych przełożyła się na spadek wartości dolara. Amerykańska waluta doznała osłabienia po ogłoszeniu tymczasowego podniesienia limitu długu do połowy stycznia przyszłego roku.
W zeszłym tygodniu rynki spoglądały na wiadomości płynące zza oceanu, gdyż sytuacja w USA nadal wydaje się być napięta. Zamknięcie rządu pozostało głównym tematem, natomiast dane gospodarcze opublikowane w kraju przeszły bez echa.
W zeszłym tygodniu w USA doszło do blokady wydatków rządu federalnego po raz pierwszy od 1995 roku po tym jak liderom politycznym nie udało się wypracować kompromisu, który pozwoliłby na dalsze działanie rządu do momentu uchwalenia przyszłorocznego budżetu.
Niespokojne rynki oraz stale zmieniające się kursy walut stanowią wyzwania dla działów finansowych firm każdej wielkości.
W ubiegłym tygodniu wynik wyborów w Niemczech przestał być głównym tematem, a uwaga na rynkach walutowych szybko skierowała się w stronę Waszyngtonu, gdzie rząd debatował w sprawie budżetu oraz limitu zadłużenia USA.
Po szczególnie bogatym w wydarzenia ubiegłym tygodniu, ten można nazwać wyjątkowo spokojnym. Inwestorzy wypatrują wydarzeń związanych z dalszymi rozstrzygnięciami w sprawie Syrii oraz podjęciem kolejnych kroków przez FED.
Banki Polski, Anglii, Japonii, Szwecji, Kanady, Australii, jak również Europejski Bank Centralny odbyły w minionym tygodniu swoje posiedzenia. Spotkania te miały miejsce podczas gdy w Rosji trwał szczyt G20, a sytuacja wokół Syrii zaogniała się.
Niedawny chaos na rynkach wschodzących zszedł na drugi plan – dla inwestorów ważniejsze stały się konsekwencje ewentualnej interwencji militarnej Stanów Zjednoczonych w Syrii. Banki centralne krajów rozwijających się starały się przyciągnąć inwestorów, podnosząc stopy procentowe.
W ubiegłym tygodniu, w oczekiwaniu inwestorów na zapiski z posiedzenia FOMC, odnotowaliśmy znaczną wyprzedaż walut rynków wschodzących.