Cytat dnia 2017.04.04 – Agnieszka Durlej
Małe i średnie przedsiębiorstwa zmagają się z wieloma wyzwaniami podczas dokonywania płatności międzynarodowych, co może mieć negatywny wpływ na ich ostateczny poziom zysku.
Małe i średnie przedsiębiorstwa zmagają się z wieloma wyzwaniami podczas dokonywania płatności międzynarodowych, co może mieć negatywny wpływ na ich ostateczny poziom zysku.
Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia było posiedzenie amerykańskiego banku centralnego. Oczekiwanie na posiedzenie FED-u i jego finalny wynik zostały przyćmione przez wydarzenia rozgrywające się w Rosji. Krach na rynku ropy naftowej wywołał bezprecedensową wyprzedaż rubla, która zepchnęła go na rekordowo niskie poziomy wobec euro i dolara.
Niepewność to nastrój dominujący w minionym tygodniu za sprawą zróżnicowanych wydarzeń ekonomicznych. Chińskie dane o inflacji zahaczyły o 5-letnie spadki, co tylko podniosło spekulacje. Dodatkowo Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) obniżyła swoje prognozy popytu na przyszły rok, a same ceny ropy spadły do minimów. W poprzednim tygodniu odbyło się jednocześnie kilka ważnych spotkań.
Indeks mierzący wartość dolara wobec koszyka innych walut zanotował w ubiegłym tygodniu 5-letnie maksimum. Umocnienie amerykańskiej waluty było efektem danych gospodarczych lepszych od prognoz oraz komentarzy bankierów z FED. Odczyty ekonomiczne mocno kontrastowały z tymi opublikowanymi w strefie euro. Inwestorzy szczególnie niecierpliwie czekali na posiedzenie EBC i konferencję prasową Mario Draghiego.
Ubiegły tydzień był pełen niespodzianek. Dane o inflacji w USA i zapiski z ostatniego posiedzenia FOMC zaskoczyły wielu inwestorów, co skończyło się większą zmiennością kursów. Dolar zanotował nowe roczne maksimum wobec funta i 7-letnie wobec japońskiego jena. Na wartości traciły też australijski i nowozelandzki dolar. Waluty te doznały ciężkiej presji sprzedażowej na skutek mocno taniejących surowców, których ceny znajdują się obecnie na 5-letnich minimach.
Funt był najważniejszym graczem minionego tygodnia. Europejscy importerzy odetchnęli, gdy bank zmienił swoje plany względem stóp procentowych. Sterling spadł niespodziewanie względem euro, a zaskoczył niezwykle wysoki start franka szwajcarskiego. Indeks dolara utrzymał się na mocnych, czteroletnich maksimach, płynąc również w stronę 14-miesięcznych maksimów względem funta, oraz 7-letnich względem jena.
Główne zainteresowanie inwestorów w zeszłym tygodniu skupiało się wokół historycznego wręcz spotkania FOMC. Amerykański bank centralny ogłosił zakończenie programu luzowania polityki monetarnej, co było zgodne z oczekiwaniami rynków. Lepsze od oczekiwań dane ze Stanów w połączeniu ze słabszymi publikacjami w strefie euro pomogły wynieść dolara z powrotem do rocznych maksimów. Riksbank (szwedzki bank centralny) ogłosił obniżenie stóp do poziomu zero, argumentując decyzję wzmożonymi obawami dotyczącymi inflacji.
W ubiegłym tygodniu głównym czynnikiem determinującym działania inwestorów były różnice w polityce monetarnej prowadzonej przez FED i Europejski Bank Centralny. Dane gospodarcze ze strefy euro dawały nadzieję na poprawę sytuacji. Nie były one jednak na tyle dobre, by wykluczyć kolejne luzowanie polityki monetarnej przez EBC.
Po 12 tygodniach konsekwentnych zysków dolar amerykański doświadczył świeżych spadków. Ogólny brak danych ekonomicznych wpłynął na inwestorów, którzy zabezpieczyli zyski na długich pozycjach dolara. Ten proces zdecydowanie napędził raport po spotkaniu FOMC, jednocześnie uchylając drzwi kolejnym stratom.
Ubiegłotygodniowe dane gospodarcze z Niemiec i pozostałych państw strefy euro potwierdzają tezę, że EBC powinien zrobić coś ponad dbanie o stabilność cen, czyli minimum do którego go zobowiązuje mandat. Koniunktura przemysłowa w niemieckiej gospodarce słabnie. Również angielski sektor przemysłowy cierpi na skutek mocnego funta.
W ubiegłym tygodniu inwestorzy uzależniali swoje decyzje od wyników posiedzeń banków centralnych USA, Szwajcarii i Norwegii. Ważnym elementem rynkowej układanki było szkockie referendum niepodległościowe. Inwestorzy nie znoszą niepewności, a jej efektem była zwiększona zmienność kursów walutowych. Funt umacniał się wraz z publikacją kolejnych sondaży, wskazujących na przewagę zwolenników pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie.
Miniony tydzień był ciszą przed nadchodzącą burzą. Był też czasem, który europejscy przedsiębiorcy mogli wykorzystać na wprowadzenie nowych strategii przed kolejną wzburzoną falą. Olbrzymi spadek euro względem dolara został przyćmiony przez sytuację w Szkocji, a raczej bitwę pomiędzy dwiema opozycyjnymi partiami w referendum o niepodległość.
W ubiegły poniedziałek rynki amerykański i kanadyjski były zamknięte z powodu święta pracy. Brak płynności sprawił, że kursy walutowe oscylowały w dość wąskich zakresach. Niska zmienność była też wynikiem oczekiwania inwestorów na posiedzenia kilku banków centralnych, a także z uwagi na niepewność geopolityczną, związaną z kryzysem na Ukrainie.
Miniony tydzień rozpoczęliśmy świętem w Wielkiej Brytanii, co stanowiło raczej słaby impuls dla handlu. Niemniej jednak temperatura na rynkach szybko rosła, jak tylko inwestorzy wspomnieli o ostatnich komentarzach dwóch czołowych bankierów: Janett Yellen z FED oraz Mario Draghiego z EBC.
W ubiegłym tygodniu indeks mierzący wartość dolara wobec innych walut osiągnął 12-miesięczny szczyt. Dolar umocnił się po serii danych gospodarczych, które potwierdziły kontrast pomiędzy gospodarką amerykańską i europejską. Zapiski z posiedzeń Banku Anglii i FED-u wskazywały na rosnącą liczbę bankierów opowiadających się za normalizacją polityki monetarnej. Taki stan rzeczy może być odczytywany jako dobry znak. Jeśli jednak chodzi o dane gospodarcze, to miniony tydzień nie był już tak udany. Koniunktura gospodarcza w Chinach zanotowała 3-miesięczny dołek po tym, jak w poprzednim miesiącu wspięła się na 18-miesięczne maksima. Obawy o kondycję globalnej gospodarki nie ustąpią, dopóki dane z Chin nie będą wskazywać na trwałą poprawę. Podobnie zresztą jak dane ze Stanów i Wielkiej Brytanii. Strefa euro potrzebować będzie wsparcia ze strony przyspieszenia globalnego wzrostu, które pomoże jej wyleczyć rany spowodowane wzajemnymi sankcjami z Rosją. Dane gospodarcze ze strefy euro wskazują na wciąż nieprzezwyciężone problemy gospodarcze.
W minionym tygodniu rynki walutowe poddane były działaniu kilku różnych czynników. Pierwszym z nich były nowe sankcje zastosowane wobec Federacji Rosyjskiej i ich wpływ na gospodarkę strefy euro. Kolejnym czynnikiem były raporty gospodarcze ze Stanów i Europy oraz posiedzenia najważniejszych banków centralnych.
W ubiegłym tygodniu Euro spadło do 8-miesięcznych minimów względem dolara amerykańskiego, 2-letnich względem funta oraz 5-miesięcznych w stosunku do jena japońskiego. Międzynarodowy Fundusz Walutowy wezwał EBC do rozpoczęcia programu poluzowania polityki pieniężnej (ang. Quantitative Easing, QE).
W ubiegłym tygodniu wyższa inflacja w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, w połączeniu z silniejszym wzrostem gospodarczym w Chinach, wprawiły inwestorów w dobre nastroje. Inwestorzy zareagowali pozytywnie także na przemówienie Yanet Jellen przed amerykańskim Kongresem. Szefowa FED-u powiedziała, że stopy procentowe mogą pójść w górę szybciej jeśli dane o inflacji i bezrobociu będą satysfakcjonujące. Komentarze Jellen i dobre dane gospodarcze popchnęły dolara do 1-miesięcznych szczytów wobec euro. Funt zanotował z kolei niemal 2-letnie maksimum wobec wspólnej waluty. Dobre nastroje rynkowe zaczęły ulegać erozji w drugiej połowie tygodnia, na skutek sankcji wobec Rosji i obaw o kondycję jednego z największych chińskich deweloperów. Zarówno Bank Kanady, jak i Bank Japonii pozostawiły stopy procentowe na dotychczasowych poziomach.
W ubiegłym tygodniu światowe rynki kontynuowały reakcję na lepsze od prognoz dane o liczbie nowych miejsc pracy w USA. Odczyt nie tylko przekroczył prognozy, dokonano też rewizji w górę danych z poprzednich miesięcy. Lepsza kondycja amerykańskiego rynku pracy sprawia, że inwestorzy coraz częściej myślą o możliwości podniesienia stóp procentowych, po raz pierwszy od początku kryzysu finansowego.
To był przewrotny tydzień na rynkach walutowych. Z jednej strony frank szwajcarski był mocno zależny od rozwoju sytuacji w obrębie Iraku, Ukrainy oraz Izraela.
Przez większość ubiegłego tygodnia europejska waluta zyskiwała wobec funta oraz dolara amerykańskiego.
Główna uwaga rynków w ubiegłym tygodniu była ponownie skierowana na banki centralne.
Dni wolne w niektórych europejskich krajach na początku ubiegłego tygodnia i brak istotnych danych gospodarczych sprawiły, że inwestorzy musieli szukać wskazówek gdzie indziej.
Komunikaty głównych banków centralnych kierowały zakresami wahań kursów w ubiegłym tygodniu. Europejski, angielski, australijski i kanadyjski – wszystkie te banki centralne spotkały się aby omówić politykę pieniężną. Decyzje banków były zgodne z oczekiwaniami rynków, ale na rynkach czuć niepewność odnośnie kolejnych oficjalnych komunikatów. Dane gospodarcze z USA oraz Chin wypadły na tyle dobrze, aby wesprzeć optymistyczne perspektywy dla globalnego wzrostu, przy czym jednocześnie ograniczyły potencjał wzrostowy dla walut „save haven” takich jak jen i frank szwajcarski.
W ubiegłym tygodniu wymiana walutowa na świecie doznała spowolnienia z uwagi na dni świąteczne w wielu krajach. W efekcie, w połączeniu z brakiem istotnych ekonomicznych publikacji, handel był dość rachityczny. Warto jednak wspomnieć o poluzowaniu polityki monetarnej przez EBC i poprawę sytuacji na Ukrainie.
Na początku ubiegłego tygodnia Rosja została objęta kolejnymi sankcjami, jednak napięcie geopolityczne nie wzrosło. W kolejnych dniach inwestorzy podejmowali decyzje inwestycyjne w oparciu o sygnały dotyczące ukraińskiego kryzysu. Znaczną uwagę przyciągnął również kwartalny raport Banku Anglii o inflacji oraz pozostałe informacje gospodarcze z rynku brytyjskiego.
W ubiegłym tygodniu uwaga rynków była skupiona wokół kilku kluczowych wydarzeń: podsumowania stanu amerykańskiej gospodarki przez Janet Yellen oraz posiedzeń dwóch banków centralnych – Angielskiego i Europejskiego. Komentarze ze strony prezes FED sugerują pozostawienie stóp na niskich poziomach, wobec czego dolar znalazł się pod sporą presją sprzedających.
Ubiegły tydzień inwestorzy spędzili na ocenie harmonogramu podnoszenia poziomu stóp procentowych w USA oraz porównaniach z możliwym poluzowaniem polityki w strefie euro. Pod koniec tygodnia euro widocznie odzyskało stabilny grunt, zmierzając w kierunku trzytygodniowych maksimów względem dolara. Dolar poniósł również straty względem funta, który osiągnął czteroletnie maksima.
W minionym tygodniu punktem kulminacyjnym dla rynków walutowych było posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego i publikacja danych gospodarczych z USA. Ogólne nastroje inwestorów można było określić jako pozytywne, co wpłynęło na wzrosty na rynkach akcji i spadek zainteresowania walutami uważanymi za bezpieczne przystanie, takimi jak japoński jen lub frank szwajcarski.
Kierunek, który obrały w tamtym tygodniu rynki walutowe, opierał się na wydarzeniach zarówno makroekonomicznych jak i geopolitycznych. Po pierwsze Rosja została usunięta z grupy G8, a obawy dotyczące rozstrzygnięć geopolitycznych, które ostatnio zdominowały rynki zaczęły stopniowo zanikać.