Rynek finansowy: Loża komentatorów – marzec 2018
Czy Polska powinna wstąpić do strefy euro?
Czy Polska powinna wstąpić do strefy euro?
Jaki wpływ na kondycję polskiego sektora bankowego ma niski wskaźnik rzeczywistej konsumpcji indywidualnej (AID)?
Czy polskiej gospodarce może zagrozić zjawisko przegrzania?
Czy banki mogą wpłynąć na pobudzenie inwestycji w sektorze prywatnych polskich przedsiębiorstw?
Jakie korzyści i zagrożenia dla polskiego sektora bankowego mogą wynikać z polityki zacieśniania współpracy krajów strefy euro?
Czy propozycja rewolucji podatkowej Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego może zmienić polski system fiskalny?
Jaki wpływ na sektor bankowy i gospodarkę będzie miało wprowadzenie proponowanych zmian ustawowych o kredytach konsumpcyjnych?
Czy ewentualna zmiana idei funkcjonowania Unii Europejskiej może być korzystna dla polskiego systemu bankowego?
To jeden z najgoręcej dyskutowanych problemów gospodarczych współcześnie. W mediach dominują obawy o nadmierne zadłużenie, bańki spekulacyjne, turbulencje polityczne i geopolityczne, stagnację handlu. Ale w długim okresie pytanie o to, czy rozwój gospodarczy generalnie się kończy, może być najbardziej istotnym pytaniem ekonomicznym. Jeżeli tempo rozwoju będzie malało, świat w przyszłości może wyglądać zupełnie inaczej niż w niedawnej przeszłości, również świat finansowy.
Czy ewentualne przejęcie władzy w krajach najbardziej rozwiniętych przez antyestablishmentowych polityków, takich jak Donald Trump, wpłynie na prowadzenie biznesu bankowego?
Ostatnie załamanie inwestycji w Polsce to wydarzenie wyjątkowe. W III kw. inwestycje przedsiębiorstw były aż o 10% niższe niż rok wcześniej, a inwestycje w całej gospodarce również odnotowały bardzo solidny minus. Takie załamania inwestycyjne zwykle zdarzają się w okresach recesji, kiedy zyski i marże firm spadają, a spowolnienie aktywności dotyka większość branż.
Czy program „Mieszkanie plus” będzie rzeczywistą szansą dla gospodarki i sektora bankowego?
Starzenie się społeczeństw krajów rozwiniętych, w tym Polski, to jeden z najważniejszych megatrendów, które zdefiniują zmiany gospodarcze w nadchodzących dekadach.
Repolonizacja czy monopolizacja sektora bankowego w Polsce? Czy jest granica, aby z jednej skrajności nie popaść w drugą?
Czy uda się zrealizować wzrost gospodarczy, założony w rządowym projekcie budżetu na rok 2017?
W poniedziałek panika na rynkach finansowych przybrała pokaźne rozmiary, co było efektem załamania zaufania do zdolności chińskich władz do stabilizowania rynku finansowego i gospodarki.
Złoty doznał w piątek wyraźniej przeceny, wywołanej tym samym czynnikiem, który jest w centrum uwagi już od wielu dni – ryzykiem tąpnięcia gospodarczego w Chinach. Kurs eur/pln dopełzał do 4,205 zł, a gdy przekroczył ten poziom uruchomiła się silniejsza przecena, ponieważ był to poziom uważany za istotny z technicznego punktu widzenia.
Złoty był w środę nieznacznie słabszy, a obligacje mocniejsze, co tradycyjnie oznacza wycenę gorszego scenariusza makroekonomicznego.
Złoty był w poniedziałek wyraźnie mocniejszy, podobnie jak obligacje. Możliwe, że to napływ kapitału na rynek obligacji umacniał krajową walutę. Niektórzy tłumaczyli umocnienie złotego spadkiem obaw o podwyżki stóp procentowych Fed, ale wydaje się, że na ten czynnik złoty za bardzo nie ma co liczyć – Fed pewnie podniesie we wrześniu stopy procentowe (patrz niżej). Dlatego na razie widziałbym złotego w przedziale 4,15-4,20 – w bardzo krótkim okresie kurs eur/pln może osiągnąć 4,15, ale im bliżej września i tematu podwyżki stóp w USA tym większe mogą być bariery przed silniejszym umocnieniem złotego.
Złoty był w piątek notowany bez większych zmian w stosunku do czwartku. Nieznacznie umocniły się obligacje skarbowe na dłuższym końcu krzywej, co zawdzięczamy wzrostom cen w USA czy Niemczech, wywołanym m.in. spadającymi cenami ropy. Na razie temat wrześniowej podwyżki stóp procentowych przez Fed nie wywołuje wielkich wahań na rynkach.