Argumenty za podwyżką stóp się utrzymują
Dolar utrzymuje lub powiększa zyski wobec większości walut w reakcji na podtrzymanie jastrzębiej retoryki ze strony Fed oraz nadal solidne odczyty z gospodarki. Złoty słabszy, ale wiele już nie straci. Do 21 września gorący okres na rynkach finansowych.
We wczorajszej wypowiedzi dla agencji Bloomberg, wiceprezes Rezerwy Federalnej S. Fischer odrzucił tezę, wedle której stopy procentowe zostaną podniesione raz i nastąpi długi okres stabilizacji. Jego zdaniem, pracę banku centralnego charakteryzuje ciągłość i nie można stwierdzić, że po wykonaniu jednego ruchu zadanie zostało wykonane. „O decyzjach Fed zdecydują napływające dane” – zaznaczył. Choć przyznaje, że problemem jest obecnie niska dynamika wydajności pracy, spodziewa się, iż w najbliższym czasie produktywność przyspieszy, ponieważ „nadzwyczajne rzeczy dzieją się obecnie w zakresie technologii, a nie zdołały jeszcze przełożyć się na wyniki firm”.
Wyniki ankiet nastrojów konsumentów w USA Conference Board pokazały wzrost optymizmu Amerykanów do najwyższego poziomu od roku. Od czasu rozkręcenia się na dobre kryzysu na rynku nieruchomości w 2009 r. jedynie w 4 miesiącach sentyment mierzony tym wskaźnikiem okazywał się lepszy (w I, III, VIII i IX ub. r.). Świetny rezultat to efekt dobrej kondycji rynku pracy, braku obaw o przyszłe dochody, wzrostu cen domów, hossy na giełdzie, itp. Ogółem daje dobre perspektywy konsumpcji w dalszej części roku. Niemniej, wyniki bliskie najwyższych wartości w XXI w. (wciąż do nich daleko) będą przypominać, że każda dobra passa ma swój finał. Najczęściej w postaci recesji.
Zgodnie z wcześniejszymi szacunkami, w II kw. br. PKB Polski przyspieszył do 3,1 proc. w ujęciu rok do roku. Nie jest to wynik, który można uznać za sukces. Prognozy wydawane przed rozpoczęciem roku, w tym rządowe założenia do budżetu, stawiały wzrost tak w I poł., jak i całym 2016 r., na wyższym poziomie. Po zrewidowaniu projekcji, rząd zakłada dynamikę PKB na 3,4 proc. Przy wyniku na poziomie 3,1 proc. za pierwsze dwa kwartały roku wymaga to wyraźnego przyspieszenia w okresie lipiec-grudzień powyżej 3,5 proc. Nie będzie to łatwe biorąc pod uwagę nie najlepszą strukturę PKB w I poł. roku. Wzrost opiera się o konsumpcję, zarówno prywatną, jak i spożycie publiczne. Trwa załamanie w inwestycjach, co źle wróży, jeśli chodzi o potencjał wzrostu w przyszłości. W II kw. odnotowano znaczący wzrost zapasów (zmienna kategoria, trudna do jednoznacznej interpretacji). Saldo obrotów z zagranicą miało w okresie kwiecień-czerwiec dodatnią kontrybucję do PKB na poziomie zbliżonym do ujemnej kwartał wcześniej.
Słabe dane rozbudzają oczekiwania na obniżkę stóp procentowych. Rynek nadal dopuszcza dość duże prawdopodobieństwo spadku oprocentowania w Polsce o 25 pkt bazowych w horyzoncie półrocza. W naszej ocenie dopiero silne spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego poniżej 2,5 proc. mogłoby przekonać większość w gronie Rady Polityki Pieniężnej do wykonania takiego ruchu. Póki co przeważa argument ograniczonego wpływu drobnego cięcia na aktywność oraz ryzyko deprecjacji złotego nim wywołanego. Pozostajemy sceptyczni wobec takiego scenariusza, choć, z drugiej strony, jako nieliczni spodziewamy się, że stopy nie będą podnoszone przez cały 2017 r.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS