Amerykańskie cła na samochody fatalnym sygnałem dla wolnego handlu

Prezydent Donald Trump zapowiedział, że od 2 kwietnia 2025 roku USA obłożą dodatkowymi, 25-procentowymi cłami wszystkie importowane samochody osobowe i lekkie ciężarówki oraz części samochodowe. Zapytany, czy producenci aut mogliby coś zrobić, by tego uniknąć, Donald Trump podkreślił, że to już przesądzone.
Państwa europejskie jednomyślnie skrytykowały zapowiedź prezydenta USA Donalda Trumpa.
Szefowa resortu finansów Wielkiej Brytanii zapowiedziała zarazem, że Londyn nie będzie podejmować żadnych działań, które mogłyby zaostrzyć wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi. W wywiadzie dla SkyNews Rachel Reeves podkreśliła, że wojny handlowe nie są dobre dla nikogo.
Minister finansów Francji Eric Lombard zaznaczył, że wciąż liczy na zmianę decyzji amerykańskich władz. W wywiadzie dla radia France Inter wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach będzie rozmawiać o tym z przedstawicielami administracji USA. Dodał, że ewentualna wojna handlowa do niczego nie doprowadzi i zastrzegł, że w przypadku braku porozumienia UE odpowie działaniami odwetowymi.
Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck stwierdził, że dodatkowe cła negatywnie odbiją się zarówno na europejskich gospodarkach, jak i na amerykańskiej. Wezwał do pilnych negocjacji w celu zapobieżenia spirali wojny handlowej.
„Unia Europejska musi udzielić stanowczej odpowiedzi na cła; musi być jasne, że nie cofniemy się przed USA” – powiedział Robert Habeck.
Niemieckie stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego (VDA) nazwało cła fatalnym sygnałem dla wolnego handlu i ostrzegło, że zaszkodzą one zarówno firmom, jak i globalnym łańcuchom dostaw. Szefowa organizacji Hildegard Mueller wezwała do natychmiastowych negocjacji między USA a UE w sprawie umowy dwustronnej.
Według Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii, amerykańskie cła na samochody w najwyższym stopniu dotkną sąsiadów USA: według szacunku ekspertów IfW PKB Meksyku skurczy się o 1,81 proc., a PKB Kanady – o 0,6 proc. Dla Niemiec ewentualne cła będą oznaczać uszczerbek PKB na poziomie 0,18 procent.
Czytaj także: Unia Europejska wprowadza cła odwetowe wobec USA
Stanowiska rządów Japonii i Korei Południowej
Rząd Japonii zwrócił się do władz USA o zwolnienie z dodatkowych ceł. Tokio oceniło zapowiedź Waszyngtonu jako godną ubolewania. Kancelaria premiera Shigeru Ishiby poinformowała, że działania USA mogą mieć duży wpływ na dwustronne stosunki gospodarcze, gospodarkę światową i wielostronny system handlowy.
Władze Korei Płd. również wyraziły nadzieję, że uda się jeszcze wypracować dwustronne porozumienie, które uchroni miejscowych producentów od dodatkowych taryf. Mimo to notowania południowokoreańskich koncernów motoryzacyjnych odnotowały w czwartek silne spadki na giełdzie w Seulu.
W podobnym tonie, jak Japonia i Korea Płd. wypowiedziały się władze Chin. Ministerstwo Handlu w Pekinie zadeklarowało gotowość współpracy z rządem USA na zasadzie wzajemnego szacunku, równości i wzajemnych korzyści.
Czytaj także: USA – UE, wojna handlowa uderzy w obie strony
Chiny – USA czyli cła i TikTok
Agencja Reutera podkreśliła, że Chiny są w nieco innej sytuacji niż pozostałe kraje z powodu planów przejęcia platformy TikTok. Stanowisko władz USA sugeruje, że jest to priorytet dla administracji Trumpa, która cła może traktować jako kartę przetargową w negocjacjach z Pekinem – zwraca uwagę Reuters.
W środę (26.03.2025) Donald Trump zapowiedział, że byłby skłonny obniżyć cła wobec Chin, aby zawrzeć umowę ze spółką ByteDance, właścicielem TikToka. USA dały ByteDance czas do 5 kwietnia, by znalazła nabywcę TikToka spoza Chin.
W przeciwnym razie Waszyngton grozi wprowadzeniem zakazu aplikacji w USA ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Szacuje się, że korzysta z niej ok. 170 mln Amerykanów. USA nałożyły już w tym roku dodatkowe, 20-procentowe cła na cały import z Chin.