Opinie: Trudne wybory

Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska. Tekst wyraża jego prywatne opinie.

Te wybory będą specyficzne nie tylko ze względu na fakt, że po raz pierwszy prezydentem USA zostanie kobieta. Hillary ma spory negatywny elektorat, a książki na temat tajemniczego finansowania fundacji Clintonów okupują listę bestsellerów w USA. Z kolei wygrana Trumpa będzie sygnałem, że nowe pokolenie wyborców zdaje się bardziej akceptować populistyczne przekazy w kampanii, co zresztą zaczyna być już globalną tendencją (pytanie, jakie rozstrzygnięcia przyniosą przyszłoroczne wybory w Niemczech i we Francji). Dla establishmentu Trump pozostaje zagadką, gdyż może wyraźnie zmienić dotychczasowy porządek, poczynając od pozycji USA w międzynarodowych organizacjach, na kwestiach wewnętrznych kończąc. Teoretycznie jego atutem może być dobre i sprawne zarządzanie – niemniej na razie wybory personalne są fatalne. Szefem sztabu wyborczego był do niedawna Paul Manafort, któremu media zarzuciły współpracę z byłym prezydentem Ukrainy, Wiktorem Janukowyczem. Tymczasem sytuacja geopolityczna wymaga silnego przywódcy w Waszyngtonie, który będzie w stanie odwrócić niekorzystną tendencję w postaci słabnącego znaczenia USA na arenie międzynarodowej. Paradoksalnie ma to kluczowe znaczenie dla globalnej gospodarki, gdyż przez dziesięciolecia to USA były gwarantem światowego porządku. Tymczasem widać coraz więcej prób destabilizacji poprzez jednostkowe, czy też zaplanowane procesy (tu coraz większą rolę odgrywają Rosjanie).

<...>