Analiza: Rynek wątpi w Fed, inwestorzy dalej kupują złoto
Kurs złota kontynuował rozpoczęty pod koniec minionego tygodnia marsz w górę - w ciągu ostatnich pięciu dni sesyjnych zyskał ponad 1,5 procent i znajduje się na poziomie 1160 dolarów za uncję. Za wzrostami stała przede wszystkim mocna przecena dolara amerykańskiego, która rozpoczęła się po publikacji zapisków z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej.
W interpretacji rynku minutes były zdecydowanie gołębie. Wynika z nich, że owszem – członkowie FOMC zastanawiali się we wrześniu nad podwyżką stóp procentowych, jednak pomysł upadł. Przeważyły obawy o stan globalnej gospodarki oraz negatywny wpływ spowalniających Chin. Stanęło na tym, że Fed ciągle rozważa podwyżkę kosztu pieniądza, ale jeszcze nie w tym momencie.
Jako „jastrzębie” mogły zostać odebrane fragmenty zapisków mówiące o planowanej przez większość członków FOMC podwyżce jeszcze do końca tego roku. Problem w tym, że duża część rynku mocno w te scenariusze powątpiewa. Ciężko bowiem określić co w ciągu tych dwóch miesięcy miałoby się zdarzyć, żeby ekonomiści odrzucili obawy o stan globalnych rynków, zwłaszcza w przypadku Państwa Środka.
Tym bardziej, że zawirowania już teraz przekładają się na sytuację gospodarczą USA. Drugim czynnikiem stojącym za osłabieniem dolara w minionym tygodniu – a co za tym poszło, umocnieniem kursu złota – była bardzo słaba publikacja na temat bilansu handlowego USA. Deficyt wzrósł w sierpniu z 41,8 do 48,3 mld dolarów, mocniej od szacunków ekonomistów. Tak duża różnica w ujęciu miesięcznym (choć w pewnym stopniu tłumaczona rozpoczęciem sprzedaży nowego smartfona Apple’a w lipcu) była między innymi efektem słabego popytu na rynkach zbytu. Raport okazał się najsłabszy od pięciu miesięcy i drugi najgorszy w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Jeśli słabe dane o bilansie handlowym USA będą się powtarzać, będzie to kolejny punkt do rozwagi dla Fed – to nic innego, jak drogi dolar, są przyczyną niższej konkurencyjności amerykańskich produktów na zagranicznych rynkach.
Miniony tydzień nie był tak udany dla posiadaczy złota w Polsce, w przeliczeniu na krajową walutę kurs symbolicznie spadł. Z prostej przyczyny – wartość dolara spadła również w stosunku do złotego. Za umocnieniem nie stało jednak ubiegłotygodniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomiści – z godnie z oczekiwaniami – pozostawili stopy procentowe w Polsce na aktualnym poziomie. W przypadku stopy referencyjnej to więc nadal 1,5 proc. Jak w uzasadnieniu podała RPP, krajowa gospodarka i rynek pracy mają się coraz lepiej. Problemem jednak jest inflacja – a właściwie jej brak. Przypomnijmy, że we wrześniu ceny spadły aż o 0,8 proc. w ujęciu rocznym.
Ryzyko silniejszego spowolnienia w gospodarkach wschodzących, niskie ceny surowców oraz obniżenie prognoz inflacji w otoczeniu polskiej gospodarki zwiększają niepewność dotyczącą tempa powrotu inflacji do celu – czytamy w uzasadnieniu Rady do decyzji.
Rada Polityki Pieniężnej ostatni raz zmieniła stopy procentowe w marcu tego roku, tnąc je o 50 punktów bazowych.
Michał Tekliński
Mennica Wrocławska – Grupa Goldenmark