Cisza po burzy, czy może przed?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kiepas.marcin.admiral.markets.01.266x400Poprzedni tydzień na rynkach finansowych był zdecydowanie burzowy. Ten właśnie się rozpoczynający teoretycznie może przynieść pewne uspokojenie. Tyle tylko, że nie ma pewności, czy byłaby to wtedy cisza po burzy, czy jednak przed? A może ten rynkowy sztorm będzie kontynuowany? Wszak impulsów nie zabraknie.

Nowy tydzień główne europejskie parkiety rozpoczęły od korekty bardzo silnej zwyżki indeksów z ostatniego piątku, która razem z czwartkowym zwrotem jest nie tylko zwiastunem końca tej silnej spadkowej korekty, ale i powrotu do wzrostów.

To ponowne pogorszenie nastrojów na giełdach, co wiąże się ze wzrostem awersji do ryzyka, szkodzi równocześnie złotemu. Traci on na wartości do głównych walut, odreagowując swoje nieoczekiwane umocnienie do euro i szwajcarskiego franka. O godzinie 10:27 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2190 zł, CHF/PLN 3,4978 zł, a USD/PLN 3,3053 zł, wobec odpowiednio 4,2153 zł, 3,4902 zł i 3,3030 zł na zamknięciu poprzedniego tygodnia.

Trzeci kolejny dzień rośnie kurs USD/JPY. Dziś za tę parę płacono już 107,39 jenów wobec 105,20 w środę i wobec 110,09 jenów na początku miesiąca. Wzrosty wsparły ceny akcji na giełdzie w Tokio i wywindowały indeks Nikkei o 4% w górę do poziomu 15111,2 pkt.

Niewiele natomiast dzieje się na rynku eurodolara. Po bardzo silnym ruchu w górę w środę i osunięciu w kolejnych dwóch dniach, kurs oscyluje wokół 1,2750 dolara. EUR/USD od 6 października koryguje wcześniejsze bardzo silne spadki. Odbicie to można zamknąć kanałem wzrostowym, którego dolne ograniczenie znajduje się na poziomie 1,27, a górne na 1,2930 dolara. Pokonanie tego pierwszego będzie pierwszym sygnałem końca wzrostowej korekty. Wybicie ponad drugi sygnałem jej przyspieszenia. W średnim i długim terminie perspektywy dla EUR/USD nie zmieniły się. W dalszym ciągu należy oczekiwać spadków przynajmniej w rejon 1,20 dolara.

Rozpoczynający się tydzień będzie obfitował w publikację ważnych danych makroekonomicznych. Pierwszoplanową rolę odegrają wstępne publikacje indeksów PMI za miesiąc październik, które pozwolą ocenić aktualną koniunkturę począwszy od Japonii i Chin, poprzez Europę, aż po USA. Ważnym wydarzeniem będą też dane o PKB za III kwartał br. dla Chin i Wielkiej Brytanii oraz raporty o inflacji CPI w USA, Australii i Nowej Zelandii. Nie można też zapominać o publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii oraz o posiedzeniu Banku Kanady.

Wydarzeniem tygodnia na krajowym rynku finansowym będzie publikacja danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia we wrześniu oraz protokołu z wrześniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. „Figury” te będą analizowane pod kątem listopadowej decyzji Rady ws. stóp procentowych. Sądząc na podstawie dotychczas opublikowanych danych oraz wypowiedzi części członków RPP zakładamy, że na najbliższym posiedzeniu zapadnie decyzja o cięciu stóp o 25 punktów bazowych, co sprowadzi główną stopę do poziomu 1,75%. Będzie to też ostatnia obniżka w tym mini cyklu dostosowującym politykę monetarną do aktualnej sytuacji gospodarczej.

Pomimo różnego zachowania poszczególnych rynków, początek tygodnia wydaje się przebiegać jednak w dość sennej atmosferze. Nie jest wykluczone, że pomimo tych licznych publikacji makroekonomicznych, które należałoby jeszcze uzupełnić o sezon wyników na Wall Street oraz doniesienia z Grecji i z frontu walki z wirusem ebola, ten tydzień właśnie taki będzie. Senny. Taka cisza po zeszłotygodniowej burzy. A może właśnie cisza przed burzą, jaką za tydzień może rozpętać m.in. na posiedzeniu Fed, wyniki stres testów europejskich banków, czy publikacja wstępnych szacunków amerykańskiego PKB za III kwartał br.?

Oczywiście ten zeszłotygodniowy rynkowy sztorm może też być kontynuowanych w najbliższych dniach. Wszak impulsów nie zabraknie. Ten scenariusz jednakże wydaje się być znacznie mniej prawdopodobny od tego zakładającego uspokojenie i pewne wyciszenie emocji.

Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce