Sekrety kursu walut
Zasada ta sprawdziła się w XX w., kiedy amerykański dolar stanowił przez dekady najważniejszy kursowy punkt odniesienia, i to pomimo okresowego załamania jego znaczenia w latach 70. i 80. Ostatecznie znaczenie amerykańskiej waluty ponownie wzrosło i na przełomie XX i XXI w. doszło do ustanowienia systemu Bretton Woods II (Dooley, Folkerts-Landau i Garber, 2003) m.in. dzięki powiązaniu przez państwa Azji Wschodniej ceny ich walut z kursem dolara. Od 2014 r. świat rejestruje nowe zjawisko globalnej stabilności kursowej, będące efektem systematycznego, niemal powszechnego obniżania inflacji i stóp procentowych. W tym parasystemie, określanym jako Poszerzony Bretton Woods II, dolar nadal dominuje jako kotwica walutowa. Kurs brytyjskiego funta szterlinga po brexicie pozostaje elastyczny.
System z Bretton Woods (BW), wypracowany w czasie II wojny przez Johna M. Keynesa i Harry’ego Dextera, był oparty na dolarze przeliczanym na złoto, tworząc system złoto-dewizowy lub regulowany. W latach 60. wielu ekonomistów zaczęło postulować odejście od BW z powodu rosnącego zadłużenia oraz kursu dolara USA i wykorzystania możliwości stosowania przez banki elastycznych (płynnych) kursów. Nowy system, zwany też non-systemem, zyskał popularność w latach 70. XX w., prowadząc do znaczącej różnorodności między rozwiązaniami kursowymi państw (por. I.D. Tymoczko 2013).
W 1999 r. MFW opracował pierwszą ich klasyfikację. Szybko okazało się, że zawiera ona wiele niedoskonałości, wynikających z różnego stosunku państw do polityki kursowej. Na przykład niektóre państwa rozwijające się znacząco mocniej regulowały kursy, niż wynikało to z ich oficjalnie zgłoszonej do MFW polityki. Szczegółowe analizy pokazują, że wiele krajów peguje swój pieniądz do koszyka walut, choć nigdzie nie publikuje tej informacji. Z kolei kursy płynne najczęściej poruszają się w wąskim paśmie jakiegoś koszyka. Dzieje się tak, ponieważ elastyczność kursu może mieć związek z niższym poziomem produktywności w państwach, których rynek finansowy nie jest wystarczająco rozwinięty. Inne badania udowodniły, że kraje rozwijające się utrzymują niższe stopy inflacji w warunkach zachowania stałych kursów walutowych, zaś elastyczne kursy mogą mieć pozytywny wpływ na szybszy wzrost gospodarczy.
Czytaj także: Złoty w końcu umacnia się wobec dolara i franka szwajcarskiego
Dolar główną walutą światową
Badacze uznali w tej sytuacji, że niezbędne jest opracowanie nowych klasyfikacji systemów kursowych opartych de facto na politykach kursowych państw. Ich propozycje potwierdzają wyniki analiz MFW, które wskazują, że od 1946 r. dolar systematycznie – i bez względu na fluktuacje systemów i praktyk kursowych państw – znajduje się w centrum wszystkich mechanizmów.
Jego znaczenie jako waluty bezpiecznego schronienia wręcz umocniło się w XXI w. Szybko bowiem okazało się, że euro, kreowane przez jego twórców jako waluta światowa, nie ma szans zagrozić pozycji dolara. Poza Europą odgrywa nie większą rolę niż waluty, które zastąpiło. Chińskie renminbi, które weszło do systemu walutowego w 2000 r. jest ledwie początkującym pieniądzem międzynarodowym, zaś chiński dług w dolarach raczej umocnił, a nie osłabił – jak spekulowano w początkach XXI w. – status waluty amerykańskiej.
Paradoksalnie, państwa na świecie robią wiele, niejako wbrew sobie, by dolar pozostał główną walutą światową. Przede wszystkim niemal cały handel z USA jest denominowany w dolarach i ta tendencja umacnia się w ostatnich trzech dekadach. Co zaskakujące, Niemcy w ostatniej dekadzie zwiększyły udział handlu z USA, denominując go w dolarach, a nie w euro. Ten sam proces dotyczy Wielkiej Brytanii, której wolumen handlu z UE jest 4-5-krotnie wyższy niż z USA. Jeszcze w latach 70. XX w. handel brytyjski był w 70% denominowany w funtach. Obecnie ten wskaźnik spadł o 50%, co odpowiada światowej medianie. Brytyjczycy wolą denominować handel z USA w dolarach, mimo że jednocześnie zabiegają o zwiększenie znaczenia funta szterlinga jako waluty światowej. Podobnie postępują Japończycy. Obecny poziom denominacji handlu Japonii w jenach jest niższy o ok. 10% w stosunku do sytuacji z lat 70., zmierzając w kierunku mediany światowej w tym obszarze.
Zdaniem badaczy, tendencja denominacji handlu w dolarach nie tyle jest efektem dążenia do wzmacniania waluty USA, ile skutkiem istotnego ograniczenia kontroli poziomu kursów najpierw w Europie i Japonii, a następnie w Chinach i Indii. W rezultacie, jak twierdzi Ronald McKinnon (2013), rynek zaczął powoli tworzyć tzw. niekochany standard dolara, czyli nowy światowy system kursu walutowego.
Implikacje opisanych procesów są poważne, bo globalny cykl finansowy został powiązany z polityką monetarną USA. Dzięki temu kurs dolara jest stosunkowo mocno izolowany od fluktuacji kursów walut na świecie. A to z kolei pozwala rządowi oraz prywatnym amerykańskim przedsiębiorcom na swobodną emisję aktywów przy obniżonych realnie stopach procentowych (np. B. Eichengreen 2011). Wreszcie, małe i średnie firmy amerykańskie mogą bez problemów zaciągać pożyczki za granicą, co od lat 60. określa się „nadzwyczajnym przywilejem” USA.
Czytaj także: Funt brytyjski najsłabszy w historii
Wielka Brytania musi uwzględniać światowy kontekst walutowy
Implikacje opisanych procesów są poważne, bo globalny cykl finansowy został powiązany z polityką monetarną USA. Dzięki temu kurs dolara jest stosunkowo mocno izolowany od fluktuacji kursów walut na świecie. A to z kolei pozwala rządowi oraz prywatnym amerykańskim przedsiębiorcom na swobodną emisję aktywów przy obniżonych realnie stopach procentowych (np. B. Eichengreen 2011). Wreszcie, małe i średnie firmy amerykańskie mogą bez problemów zaciągać pożyczki za granicą, co od lat 60. określa się „nadzwyczajnym przywilejem” USA.
Wielka Brytania musi uwzględniać światowy kontekst walutowy, by po brexicie systematycznie wzmacniać obecność funta szterlinga w systemie międzynarodowym. Sytuacja dla tej waluty nie jest łatwa, ponieważ ryzyko, które pojawiło się wraz z decyzją o wyjściu z UE w czerwcu 2016 r., dało o sobie znać w postaci silnego spadku jej kursu. Tylko w ciągu jednego dnia referendum cena brytyjskiej waluty spadła do poziomu sprzed 30 lat!
Jak pokazuje wykr. 2, wynik referendum przyniósł natychmiastową obniżkę kursu funta szterlinga średnio o 10% w 2016 r. i kolejne 5% w 2017 r. w porównaniu z jego poziomem w roku 2015. Obniżki były z jednej strony efektem skonsumowania przez rynki finansowe pewnego przeszacowania kursu funta w latach poprzednich. Z drugiej, stanowiły swoistą antycypację ryzyk, które towarzyszyły i towarzyszą procesowi rozwodu UK z Unią. Czy Brytyjczycy, znając ewaluacje czekających ich problemów, świadomie narazili swoją walutę na perturbacje w systemie światowym? Czy brytyjska beztroska była spowodowana pamięcią o minionym, choć długotrwałym znaczeniu funta jako waluty światowej od ok. 1717 r. do lat 50. XX w. (z krótką przerwą w okresie I wojny na przewagę walutową niemieckiej marki)? W obu przypadkach można odpowiedzieć krótko: „nie jest to wykluczone”.
A jednak obserwacja zaskakuje w kontekście innego epizodu związanego z powojenną polityką monetarną USA, która spowodowała, że funt – będący jeszcze w 1948 r. główną walutą rezerwową świata na poziomie ok. 79% wobec ok. 22% rezerw dolarowych – w zasadniczym stopniu stracił swoje znaczenie. Jego udział w rezerwach światowych cztery dekady później spadł w 1985 r. do poziomu 2,05% (MFW 2019). Stało się tak mimo planów rządów brytyjskich dążących przez pierwsze 15 lat po wojnie do stworzenia dwuwalutowego systemu światowego (M. Dunin-Wąsowicz 2009), a więc opartego na dolarze i funcie. Trzeba jednak zauważyć, że w tym ujęciu znaczenie funta jako waluty światowej zaczyna poprawiać się mimo brexitu. Obecność funta w rezerwach światowych w 2021 r. została podwyższona do 5,46%, osiągając średni poziom lat 1970-75. Czy miałoby to oznaczać, że ryzyko pobrexitowe zaczyna powoli obniżać się?