Koniec kompromisów ‒ albo recesja, albo inflacja

Koniec kompromisów ‒ albo recesja, albo inflacja
Witold Gadomski
12 października cena ropy naftowej benchmarku WTI spadła poniżej 90 USD za baryłkę, zaś ropy Brent poniżej 95 USD, mimo że kartel naftowy OPEC+ zapowiedział redukcję wydobycia ropy o 2 miliony baryłek dziennie. Spadek cen ropy wynika z prognoz, dotyczących globalnego popytu, który obniża się w wyniku spowolnienia światowej gospodarki i ryzyka recesji w Stanach Zjednoczonych, i Unii Europejskiej, a także z kłopotów gospodarki chińskiej, pisze Witold Gadomski.

MFW po raz kolejny obniżył swoje prognozy globalnego wzrostu na przyszły rok do zaledwie 2,7%. Co więcej, ekonomiści Funduszu uważają, że prawdopodobieństwo, iż globalny wzrost będzie niższy w roku przyszłym niż 2% wynosi 25%, a to, że spadnie poniżej 1% wynosi 15%.

„Ryzyko recesji pozostaje podwyższone, a kompromisy w polityce makroekonomicznej stają się ogromnym wyzwaniem” – powiedział na konferencji prasowej Pierre-Olivier Gourinchas, główny ekonomista MFW.

Czytaj także: Allianz Trade: zniesienie pozataryfowych barier handlowych ograniczy inflację w USA i UE

Banki centralne a inflacja

Dotychczas rządy i banki centralne, w tym także rząd polski i NBP – starały się walczyć z inflacją, a jednocześnie nie dopuścić do załamania wzrostu gospodarczego. W efekcie banki centralne zbyt długo powstrzymywały się przed wzrostem stóp procentowych, uznając, że wzrost inflacji jest przejściowy i wynika jedynie z zawirowań na rynkach energii i surowców.

Gdy inflacja stała się oczywistym problemem praktycznie we wszystkich krajach banki centralne zaczęły ostrożnie podnosić stopy, ale realne stopy wciąż są ujemne. W Polsce stopa referencyjna NBP jest przeszło 10 pkt proc. niższa niż inflacja.

Recesja jest ceną, którą warto zapłacić za stłumienie inflacji

Stopa referencyjna Europejskiego Banku Centralnego wynosi 1,25%, przy prognozowanej we wrześniu inflacji w strefie euro średnio 10%. Niskie stopy procentowe EBC są szczególnie szkodliwe dla gospodarek trzech małych krajów bałtyckich, borykających się z inflacją przekraczającą 20%.

W Stanach Zjednoczonych inflacja wyniosła w sierpniu 8,3%, a podstawowa stopa federal funds rate wynosi między 3% a 3,25%. Zauważmy, że w Stanach Zjednoczonych ceny gazu i energii elektrycznej wzrosły znacznie mniej niż w Europie. Według amerykańskiego Biura Statystyki Pracy w sierpniu rachunki za prąd dla amerykańskich konsumentów były o 15,8% wyższe w porównaniu z tym samym okresem roku 2021. To wzrost duży, ale nie dramatyczny, który nie tłumaczy wysokiej inflacji.  

Czytaj także: MFW obniża prognozę wzrostu PKB Polski i spodziewa się wyższej rdr inflacji w 2023 roku

Skutki kompromisu między walką z inflacją a wzrostem gospodarczym

Wygląda na to, że rządy i banki centralne nie wyciągnęły wniosków z historii, jaka miała miejsce przed prawie pół wiekiem, gdy przez niemal dekadę inflacja w rozwiniętych krajach Zachodu, a także w Japonii była wysoka, w niektórych latach przekraczała 10%, a nawet 20%, przy utrzymującym się wysokim bezrobociu i niestabilnym wzroście gospodarczym.  

Próba kompromisu między walką z inflacją, a podtrzymywaniem wzrostu doprowadziła do stagflacji – połączenia obu negatywnych zjawisk. Recesja jest ceną, którą warto zapłacić za stłumienie inflacji.

Czytaj takze: Centrum im. Adama Smitha sprawdziło kto jest winny wysokiej inflacji w Polsce

Źródło: aleBank.pl