GUS: dynamika wynagrodzeń w sierpniu hamuje mocniej od oczekiwań, nie nadąża za inflacją
W stosunku do poprzedniego miesiąca przeciętne zatrudnienie zmniejszyło się minimalnie (o 0,1%).
W sierpniu 2022 r. przeciętne #zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6 502,6 tys. etatów (+2,4% r/r). Dane dotyczą podmiotów z sektora przedsiębiorstw o liczbie pracujących 10 i więcej osób w wybranych rodzajach działalności PKD 2007. https://t.co/ytumzBQSZR#GUS pic.twitter.com/0PbNEH080A
— GUS (@GUS_STAT) September 20, 2022
Względem lipca 2022 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto zmniejszyło się o 2,9%.
Przeciętne miesięczne #wynagrodzenie (brutto) w sektorze przedsięb. w sierpniu 2022 r. wyniosło 6 583,03 zł (+12,7% r/r). Dane dot. podmiotów z sektora przedsiębiorstw o liczbie pracujących 10 i więcej osób w wybranych rodzajach działalności PKD 2007. https://t.co/ytumzBQSZR pic.twitter.com/uB8rSTOr88
— GUS (@GUS_STAT) September 20, 2022
Na rynku pracy pierwsze oznaki spowolnienia, firmy mogą mieć problem z podwyżkami płac
Sierpniowe dane GUS o zatrudnieniu i wynagrodzeniach pokazały pierwsze oznaki spowolnienia na polskim rynku pracy, firmy mogą już mieć problemy z dalszymi podwyżkami płac – oceniają ekonomiści. Wskaźniki koniunktury nie wskazują natomiast na znaczne pogorszenie sytuacji pracowników.
MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:
„Wzrost płac jest niewątpliwie wciąż napędzany rosnącymi kosztami życia, gdzie przy tak dynamicznych ich zmianach pracownicy domagają się od pracodawców podwyżek. Ci ostatni z kolei, tak długo jak są w stanie 'przerzucać’ wzrost swoich kosztów funkcjonowania na ceny wytwarzanych produktów czy świadczonych usług, spełniają żądania pracowników.
Powstaje pytanie, jak długo jeszcze sytuacja taka może potrwać i czy nie jest to już moment pewnego przesilenia?
Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że dynamika nominalna wynagrodzeń wyraźnie hamuje, przy wciąż wysokich poziomach inflacji, to wydaje się, że firmy mogą nie być już w stanie dalej podnosić płac.
Oczywiście musimy wziąć pod uwagę, że dysponujemy danymi dla dużych firm, natomiast nie mamy ich dla małych i średnich przedsiębiorstw, gdzie – jak się wydaje – sytuacja już od jakiegoś czasu może wyglądać słabiej.
RPP, na posiedzeniu w październiku, będzie się na pewno tym danym przyglądać, niemniej to nie one – w mojej ocenie – zdecydują o tym, czy będzie kolejna podwyżka stóp procentowych. Kluczowy będzie poziom wrześniowego wskaźnika CPI”.
„Choć zatrudnienie spada, to jednak można uznać, że wciąż trzyma się nieźle. To nie był najgorszy z sierpień, a trajektoria zmian zaczyna przypominać tę z 2021 roku. Wskaźniki koniunktury nie wskazują na nadchodzący dramat. Polityka fiskalna też pomoże.
Realne płace na minusie, realny fundusz płac też.
Oprócz złych nastrojów, ograniczenie wydatków konsumpcyjnych uzyskuje coraz więcej argumentów stricte „portfelowych”. Nie jest to nic, czego nie można było się spodziewać. Płace pewnie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
Gdy popatrzymy na odsezonowane dynamiki płac, to wygląda to dobrze (dla inflacji) tzn. zwalnia. Potwierdza to tylko, że w lipcu było sporo czynników jednorazowych, które nie powtórzyły się w sierpniu. Czy będzie już tylko zwalniało? Nie mamy pewności”.
„Najnowsze dane z rynku pracy znowu zaskoczyły, ale tym razem na minus – w sierpniu płace wzrosły o 12,7 proc. rdr wyraźnie słabiej od oczekiwań (13,9 proc.).
Realnie dynamika wynagrodzeń znowu na sporym minusie. Dzisiejszy odczyt to pierwszy sygnał spowolnienia na polskim rynku pracy.
Dane o zatrudnieniu zgodnie z konsensusem (2,4 proc. rdr). W sierpniu liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw spadła o 3 tys. mdm. To dobry wynik – w sierpniu zazwyczaj mamy do czynienia z sezonowym spadkiem liczby etatów”.
MARCIN LUZIŃSKI, SANTANDER:
„Spodziewaliśmy się wzrostu wynagrodzeń w sierpniu o 13,1 proc., więc dane nie są dla nas aż tak zaskakujące, choć wyglądają marnie w porównaniu do mocnego lipca. Pamiętajmy jednak, że w lipcu była dodatkowa wypłata bonusów m.in. w górnictwie, wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię oraz w leśnictwie. Ten efekt zniknął w sierpniu.
Czy presja płacowa słabnie? Tak, w środowisku słabszego wzrostu i słabszych perspektyw gospodarczych presja będzie słabła, przy czym zawsze na dane mogą mieć wpływ jednorazowe, nieoczekiwane wydarzenia, które ciągną odczyt raz górę, raz w dół. Należy jednak dodać, że dane za sierpień nie są aż tak słabe, jak mogłoby się wydawać.
W kolejnych miesiącach wzrost wynagrodzeń będzie spowalniał, co będzie przekładało się na silę nabywczą gospodarstw domowych, co z kolei będzie wpływać na spowolnienie dynamiki konsumpcji.
Dane wpisują się w scenariusz spowolnienia gospodarki i zbliżającego się zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych przez RPP”.
POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:
„Sierpniowe dane potwierdzają, że rynek pracy pozostaje stabilny – tempo wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wzrosło do 2,4 proc., a wynagrodzeń do 12,7 proc. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6.583 zł. Solidne wyniki widoczne są także poza dużymi firmami – dane Eurostatu potwierdzają, że liczba pracujących osób jest bliska historycznym maksimom.
Spadek aktywności gospodarczej powinien mieć słabe przełożenie na bezrobocie. Liczba nowych bezrobotnych zgłaszających się do urzędów jest niewielka. Także badanie Randstad wskazuje, że czas potrzebny na zmianę pracy jest stabilny (niecałe 3 miesiące).
Głównym skutkiem spowolnienia będzie osłabienie pozycji negocjacyjnej pracowników – trudniej będzie wywalczyć podwyżkę.
Rosnące koszty energii jak dotychczas mają małe przełożenie na decyzje o zatrudnieniu. Na koniec lipca przedsiębiorcy zadeklarowali o 40 proc. mniejszą liczbę zwolnień grupowych mniejszą niż przed rokiem. W sierpniu zatrudnienie straci 17,4 tys. pracowników, w ubiegłym roku było to 29,7 tys. osób.”.
MARIUSZ ZIELONKA, KONFEDERACJA LEWIATAN:
„Skala podwyżek, a dokładnie dodatków do pensji, w lipcu odbiła się czkawką na sierpniowych wynikach. Wynagrodzenia w sierpniu spadły o 2,9%. Przyczyniły się do tego dwie branże – górnictwo i leśnictwo, które miesiąc wcześniej notowały bardzo wysokie wzrosty przekraczające odpowiednio 26 i 66%. Ten miesięczny spadek wynagrodzeń można również tłumaczyć, zmianą stawki PIT i skokowym wzrostem płac w lipcu, co w sierpniu z uwagi na wysoką bazę przełożyło się z oczywistych względów na spadek.
Nominalnie w ciągu roku zarabiamy średnio więcej o 12,7%, co realnie przekłada się na statystyczne ubożenie społeczeństwa, ponieważ inflacja w sierpniu przekracza już 16%. Tak często używany argument przez rządzących, który miał uspokajać nastroje społeczne od kilku miesięcy może służyć za kontrargument. Miękkie dane sondażowe wśród przedsiębiorców pokazują, że przestrzeni do comiesięcznych wzrostów wynagrodzenia już nie ma. Ciekawie w te oczekiwania wpisywać się będzie pod koniec roku wymuszona, nieuzasadniona ekonomicznie podwyżka płacy minimalnej – od stycznia o ponad 14%.
Drugi istotny wskaźnik z punktu widzenia rynku pracy, tj. dynamika zatrudnienia w przedsiębiorstwach w ciągu miesiąca spadła o 0,1%. W ujęciu rocznym nadal jednak zatrudnienie stabilnie rośnie. W sierpniu o 2,4%.
Te dane nie wskazują, żeby rodzimy rynek pracy w najbliższych miesiącach miał doświadczać jakiegoś znaczącego spowolnienia.
Co ciekawe, twarde dane rozjeżdżają się ponownie z miękkimi sondażowymi oczekiwaniami rynku, gdzie pracodawcy deklarują stagnację w zatrudnieniu lub nawet redukcję liczby pracujących.”.