Prezes NBP: byłoby nierozsądne podnosić stopy procentowe przy niejasnej sytuacji pandemicznej

Prezes NBP: byłoby nierozsądne podnosić stopy procentowe przy niejasnej sytuacji pandemicznej
Prof. Adam Glapiński, prezes NBP. Źródło: NBP
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Byłoby nierozsądne podnosić stopy przy niejasnej sytuacji pandemicznej - powiedział w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej prezes NBP Adam Glapiński.

„Chociaż wpływ kolejnych fal pandemii na gospodarkę jest coraz słabszy, to jednak wciąż występuje i trudno powiedzieć, jaki będzie w przyszłości” – powiedział.

Dlatego byłoby niezbyt rozsądne podnieść stopy procentowe, zanim sytuacja się wyjaśni, zwłaszcza że sytuacja epidemiczna ponownie zaczęła się pogarszać w części krajów.

„Oczywiście w kolejnych kwartałach może być uzasadnione także rozpoczęcie dyskusji o dostosowaniu polityki pieniężnej. Jednak aby się tak stało, musimy mieć pewność, że sytuacja pandemiczna nie będzie już zaburzać aktywności gospodarczej. Jednocześnie prognozy musiałyby pokazywać ryzyko trwałego przekroczenia przez inflację górnej granicy odchyleń od celu. Ponadto inflacja musiałaby być wiedziona szybkim wzrostem popytu przy mocnym rynku pracy” – dodał.

Czytaj także: Wiceprezes NBP: podnoszenie stóp procentowych w tym momencie byłoby dużym błędem >>>

Szef NBP podtrzymuje stanowisko, że obecnie najlepszym rozwiązaniem dla polskiej gospodarki jest utrzymywanie stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie i kontynuowanie pozostałych działań NBP.

„Nie ma mowy o występowaniu efektów drugiej rundy”

Glapiński uważa, że nie ma mowy o występowaniu efektów drugiej rundy.

„Dzisiaj nie ma mowy o narastaniu jakiejś spirali płacowo-cenowej ani o żadnych efektach drugiej rundy. Efekty takie nie występowały także podczas poprzednich epizodów podwyższonej inflacj” – powiedział.

„Aby tak się stało, konsumenci muszą w reakcji na rosnące ceny towarów i usług żądać podwyżek płac oraz te podwyżki otrzymać. Wówczas mogą pojawiać się efekty drugiej rundy, bo wyższe wydatki znów zwiększają inflację. Ale do tego jest nam bardzo daleko. Przede wszystkim dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, po oczyszczeniu z efektów niskiej bazy, jest nadal niższa niż przed pandemią” – powiedział.

„Nie mamy także w tym zakresie niepokojących sygnałów z firm ankietowanych przez NBP. Co ważne, obecny wzrost płac jest z nawiązką nadrabiany przez wzrost wydajności pracy. Ponadto poziom zatrudnienia jest obecnie o ponad 100 tys. niższy niż przed pandemią, co pokazuje, że nadal mamy w gospodarce niewykorzystane zasoby pracy, a to ogranicza dynamikę płac” – dodał.

Ryzyko niższego tempa wzrostu PKB

Glapiński uważa, że istnieje ryzyko niższego tempa wzrostu PKB niż zakłada najnowsza projekcja.

„Niestety dominuje ryzyko wolniejszego wzrostu PKB, niż wskazuje projekcja. W projekcji założyliśmy bowiem, że jeśli na jesieni tego roku nastąpi ponowny wzrost zachorowań na COVID-19, to nie będzie on już w istotnym stopniu zakłócać funkcjonowania gospodarki. Istnieje jednak ryzyko, że ewentualna jesienna fala pandemii nie będzie w pełni neutralna dla aktywności gospodarczej” – powiedział.

Czytaj także: Eryk Łon z RPP: stopy procentowe powinny pozostać bez zmian do czasu publikacji listopadowej projekcji >>>

Według niego dla inflacji bilans ryzyka jest mniej więcej symetryczny.

„Z jednej strony kolejna fala pandemii może ograniczać popyt w gospodarce, co zmniejszałoby również inflację. Z drugiej strony pandemia i wprowadzane restrykcje oddziałują w kierunku wzrostu

kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw, co może ograniczać spadek inflacji” – powiedział. 

Źródło: PAP BIZNES