Nowoczesny Bank Spółdzielczy | Na nowo definiujemy relacje
Nasi rozmówcy prowadzą projekt rebrandingu, który wpisany jest organicznie w nową strategię rozwoju banku i tworzy nową jakość w komunikacji marketingowej z jego otoczeniem rynkowym. Rozmowa dowodzi, że można i warto wdrażać zmiany.
Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie – skąd nazwa Nicolaus Bank?
Monika Rosowska: Poprzednia zmiana nazwy naszej instytucji miała miejsce w roku 1975. Od tego czasu świat zmienił się diametralnie, praktycznie w każdym aspekcie. Przez kilka dobrych lat prowadziliśmy prace na rzecz zwiększenia rozpoznawalności marki banku, akcentując brand „SGB Bank Spółdzielczy w Toruniu”. Badania, przeprowadzone w ramach tych działań, jednoznacznie potwierdziły jednak, że marka „Bank Spółdzielczy w…” nie jest utożsamiana przez klientów z żadnym konkretnym podmiotem. Wielu respondentów traktowało banki spółdzielcze albo jako jeden ogólnopolski bank, niezależnie od obszaru funkcjonowania, inni postrzegali nas jako oddział SGB-Banku. W konsekwencji postanowiliśmy dokonać rebrandingu, by nowa nazwa odzwierciedlała naszą tożsamość i nasze związki z Toruniem. Chcemy w jednoznaczny sposób pokazać, że mamy toruńskie korzenie i siedzibę w tym mieście, a przede wszystkim, że jesteśmy blisko mieszkańców i ich doskonale rozumiemy. Postać Mikołaja Kopernika jest bez wątpienia najbardziej oczywistym skojarzeniem z naszym miastem, stąd Nicolaus Bank.
Grzegorz Flanz: Wspomniane badania wykazały, że marka „Bank Spółdzielczy” jest co prawda rozpoznawalna, niemniej zbyt często postrzegana w kategoriach zacofania, odniesień do epoki Polski Ludowej czy wreszcie pewnej niestabilności finansowej. Zresztą marka przyłączonego przez nas Banku Spółdzielczego w Chełmnie również chluby nam nie dodawała, nie ułatwiała zdobywania tamtego regionu. Wszystko to jeszcze silniej przekonało nas, że akcentowanie faktu bycia spółdzielczym podmiotem nie musi być dla nas korzystne. Oczywiście, dalej chcemy utrzymać formę prawną spółdzielni i jesteśmy dumni z naszej tradycji, ale chcąc zapewnić sobie miejsce na rynku i pozyskiwać nowych klientów, będziemy budować pozycję wokół innych konotacji niż sama spółdzielcza forma gospodarowania. Przypomnę, że również w innych segmentach rynku liczące się podmioty funkcjonujące w formie spółdzielczej nie podkreślają tego faktu. Kupując produkty takich marek, jak Piątnica czy Mlekovita często nie zdajemy sobie wcale sprawy, że stoją za nimi spółdzielnie mleczarskie.
Wasz brand odwołuje się wybitnie do tradycji tego miejsca, natomiast treść i forma waszego przekazu są bardzo nowoczesne. Jak to pogodzić i do kogo w tym momencie adresujecie taką formę przekazu? Klienci mają wszak swoje przyzwyczajenia, a wy jesteście bardzo nowocześni, momentami nawet awangardowi, wysublimowani w formie przekazu wizualnego, chociażby w mediach społecznościowych. Rozumiemy, że towarzyszy temu głębsza myśl wpisana w strategię marketingową, a szerzej w strategię budowania tej marki?
Monika Rosowska: Decydując się na rebranding, kierowaliśmy się chęcią dotarcia do nowych klientów. Także tych, którzy nie będą przychodzić do placówki, żeby założyć konto czy wziąć kredyt. Obserwujemy, że kontakty z dostawcą usług finansowych przenoszą się do kanałów cyfrowych i my w tym trendzie chcemy być aktywnym podmiotem. W zmieniającym się świecie nie chcemy być anonimowi, kładziemy więc akcent na patriotyzm lokalny, który jest w Toruniu i jego mieszkańcach. Ale równie mocno chcemy akcentować nasze aspiracje, by być bankiem nowoczesnym. Liczymy na to, że każdy nazwę Nicolaus Bank skojarzy z naszym miastem oraz dobrym i nowoczesnym bankiem stąd.
Każdy rynek, nawet największy, ma określony potencjał rozwoju, który z reguły jest zbiorem zamkniętym. Dodatkowo w każdej większej aglomeracji to banki komercyjne z oczywistych względów ustalają reguły i wyznaczają standardy. Skoro chcecie być kojarzeni z tym miejscem i budujecie tę markę jako lokalną, w jakich obszarach widzicie potencjał dla rozwoju swojego biznesu?
Grzegorz Flanz: Czasami rzeczywiście pojawiają się głosy, że reguły gry ustalane są przez banki komercyjne, a my jako spółdzielcy mamy się temu podporządkować. Nie zgadzamy się z takim podejściem, w pewnych aspektach to my możemy stawać się wzorem do naśladowania. Naszą ofertę kierujemy więc przede wszystkim do tych klientów, którzy cenią rzetelne doradztwo i relacyjność, rozumianą jako wsparcie klientów w ich planach przez profesjonalnych doradców. Chcemy zapewnić im fachową pomoc w finansowaniu rozmaitych przedsięwzięć, ale również w oszczędzaniu na emeryturę czy innych bardziej złożonych działaniach w obszarze finansów. Takich klientów do pozyskania jest jeszcze naprawdę wielu.
Czyli możliwa jest i taka sytuacja, że po analizie biznesplanu doradca zaleci klientowi, by zaniechał tego przedsięwzięcia, nie z uwagi na brak zdolności kredytowej, tylko dlatego, że nie rokuje ono szans powodzenia?
Grzegorz Flanz: Jak najbardziej. Spotykamy się z przypadkami, kiedy nasi doradcy sugerują klientom, żeby zmodyfikowali swoje plany, odłożyli ich realizację na później, a niekiedy zmniejszyli ryzyko poprzez zwiększenie wkładu własnego. Na to stawiamy, nie chcemy ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI