Nowe mieszkanie w erze koronawirusa, może z elementów prefabrykowanych?
Czy będziemy potrzebowali innych mieszkań po COVID-19?
Koronawirus zmienił nasze życie diametralnie. Całymi dniami poruszamy się pomiędzy kuchnią, jednym lub drugim pokojem i łazienką. Szczęśliwcy mają większy metraż, a ci którym teraz chyba najbardziej zazdrościmy – kawałek własnej zieleni, jak nie prawdziwy ogród, to przynajmniej niewielki taras i kilka metrów trawnika.
Jest to czas, kiedy zauważamy i doceniamy to, co mamy, ale też czas, kiedy dostrzegamy i nazywamy po imieniu to, czego nam brakuje. W wielu przypadkach to właśnie kilka metrów dodatkowej przestrzeni, jedno lub dwa pomieszczenia, albo balkon, taras i kawałek własnej ziemi.
Może zatem to dobry moment, by przejrzeć oferty deweloperów i poszukać czegoś, co w pełni będzie odpowiadać naszym oczekiwaniom i potrzebom mieszkaniowym, aby po okresie izolacji wprowadzić właściwą zmianę.
Być może znajdziemy ofertę, która za mniejszą kwotę pozwoli na zakup większego mieszkania dostosowanego do naszych zmienionych przez pandemię potrzeb.
Teraz prefabrykacja
Rynek nieruchomości w czasie kryzysu jest jedną z bezpieczniejszych przystani dla inwestorów, bo jak komentuje Michał Sapota, prezes HRE Investments – Potrzebujemy mieszkań do życia.
Rynek mieszkaniowy w Polsce serwuje nam coraz szerszą ofertę, odpowiadającą na zróżnicowane potrzeby. Widać jednak wyraźny zwrot branży deweloperskiej w stronę prefabrykacji. Od kilku lat na całym świecie budownictwo prefabrykowane przeżywa niezaprzeczalny boom.
Technologia ta znajduje zastosowanie zarówno przy budowie wielkich drapaczy chmur, jak i zwykłych domów mieszkalnych jedno czy wielorodzinnych. W Polsce jest dopiero odkrywana i to dość ostrożnie, bo wielu osobom nadal kojarzy się wyłącznie z budownictwem z wielkiej płyty z czasów PRL-u, topornym i niedbałym.
Tymczasem budownictwo z wykorzystaniem prefabrykacji betonowej ma wiele zalet. Beton to najbardziej trwały i wytrzymały materiał budowlany. Dlatego prefabrykacja betonowa to rozwiązanie zapewniające bezpieczeństwo i spokój na lata.
Co ciekawe jest to również materiał antyalergiczny – nie wydziela szkodliwych substancji, jest odporny na działanie pleśni, grzybów a tym samym jest przyjazny dla alergików. Ponadto sam beton podlega w 100 proc. recyklingowi, co w przypadku słabszych materiałów jest nie do zrobienia – to nie bez znaczenia w perspektywie coraz silniejszego trendu ekologicznego w budownictwie.
Budowle wykonane w technologii kompleksowej prefabrykacji betonowej mają też lepsze parametry akustyczne i termiczne, co obniża koszty eksploatacji obiektu, a więc ostatecznie prefabrykacja jest tańszym rozwiązaniem od budownictwa tradycyjnego.
Prefabrykacja, mniejszy tłok na budowie
W Polsce jednym z czołowych producentów konstrukcyjnych i architektonicznych elementów prefabrykowanych z betonu jest istniejąca na rynku od 1990 roku firma Baumat. Na przestrzeni lat, zdobywając cenne doświadczenie i przechodząc kolejne transformacje, Baumat sukcesywnie zdobywał też uznanie inwestorów oraz wiodących firm budowlanych w kraju i zagranicą.
Sukces zawdzięcza nowoczesnemu podejściu do budownictwa, opartemu na prefabrykacji oraz wdrożeniu innowacyjnych technologii. W 2019 Baumatem zainteresowało się HRE Investments, które realizując długofalową strategię rozwoju firmy nabyło pakiet większościowy udziałów Baumat Sp. z o.o.
Inwestycja w budownictwo oparte na prefabrykatach to krok HRE Investments w stronę innowacyjnych rozwiązań, gwarantujących maksymalne skrócenie czasu realizacji budowy z zachowaniem najwyższych standardów jakości oraz wykorzystaniem wysokorozwiniętych technologii.
Szybka realizacja inwestycji to istotna zaleta prefabrykacji – w budownictwie tradycyjnym nie da się przyspieszyć tego procesu, wszystkie elementy, od fundamentów po tynki, muszą być zrealizowane na budowie z zachowaniem odpowiednich okresów na wiązanie, zastyganie, schnięcie.
W prefabrykacji wszystkie elementy produkuje się w zakładzie, by potem na placu budowy precyzyjnie połączyć je w całość. Proces budowy jest dużo krótszy i mniej uciążliwy, co jest istotne szczególnie w przypadku obiektów realizowanych w zwartej tkance miasta.
Prace są ciche i dużo krótsze, i co ważne – w dobie zagrożenia koronawirusem dodatkowo, bezpieczniejsze.
– Do zmontowania 5- czy 6-kondygnacyjnego budynku potrzebujemy pięciu osób. Jest zatem mniejszy „tłok” na budowie niż przy tradycyjnych technologiach. – zauważa Michał Sapota.
Prefabrykacja to odpowiedź na potrzeby zarówno deweloperów, jak i odbiorców końcowych inwestycji, którzy dzisiaj uważnie przyglądają się nie tylko sytuacji na rynku mieszkaniowym, ale przede wszystkim własnym potrzebom.