Projekcja NBP: wzrost PKB spowolni do 3,2 proc., inflacja wystrzeli i sięgnie aż 3,7 proc. w 2020 r.

Projekcja NBP: wzrost PKB spowolni do 3,2 proc., inflacja wystrzeli i sięgnie aż 3,7 proc. w 2020 r.
Wikimedia Commons, Andrzej Barabasz (Chepry)
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wzrost PKB sięgnie 3,2% w tym roku, a następnie spowolni do 3,1% w 2021 r. i do 3% w 2022 r., wynika z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego (NBP), opublikowanej w "Raporcie o inflacji".
.@nbppl: w 2020 r. nastąpi wyraźny wzrost inflacji CPI #inflacja #ceny #PKB #koronawirus #COVID19 #koronawiruswpolsce

W raporcie z listopada 2019 r. NBP spodziewał się, że wzrost gospodarczy Polski wyniesie 3,3% w 2020 r. i 3,3% w 2021 r.

„Wzrost PKB w Polsce spowolnił w IV kw. ub.r. kształtując się poniżej oczekiwań z projekcji listopadowej. Osłabienie tempa wzrostu polskiej gospodarki jest w dużej mierze efektem przedłużającego się spowolnienia w głównych gospodarkach europejskich, które negatywnie wpływa na nastroje przedsiębiorców i gospodarstw domowych. W horyzoncie projekcji, przy braku wyraźnego ożywienia w otoczeniu gospodarczym Polski, przewiduje się, że krajowa aktywność gospodarcza będzie nadal utrzymywać się na obniżonym poziomie” – czytamy w „Raporcie o inflacji”.

„W kierunku niższego tempa wzrostu PKB będzie także oddziaływać obniżająca się w latach 2021-2022 absorpcja Funduszy Europejskich rozliczanych w ramach kończącej się perspektywy finansowej UE na lata 2014-2020. Skalę spowolnienia dynamiki popytu krajowego będą łagodzić natomiast wprowadzone przez rząd zmiany legislacyjno-fiskalne podwyższające dochody do dyspozycji gospodarstw domowych. Zmiany te będą sprzyjały wygładzaniu ścieżki konsumpcji w warunkach oczekiwanego w horyzoncie projekcji spadku popytu na pracę. Korzystny wpływ polityki fiskalnej na dochody gospodarstw domowych będzie w br. ograniczał wzrost inflacji, w tym wzrosty cen energii i wywozu śmieci powiązane z realizacją polityki klimatycznej i ekologicznej Unii Europejskiej. Pozytywnie na popyt wewnętrzny w horyzoncie projekcji będzie natomiast oddziaływać niski poziom stóp procentowych i związane z nim niskie koszty kredytu” – czytamy dalej.

Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>

W latach 2020-2022 dynamika nakładów brutto na środki trwałe będzie się obniżać, do czego przyczyni się wyhamowanie wzrostu inwestycji prywatnych, któremu w latach 2021-2022 będzie towarzyszyć ograniczenie inwestycji sektora instytucji rządowych i samorządowych będące wynikiem spadku wykorzystania środków UE współfinansujących te nakłady, podał też NBP.

Pogorszenie perspektyw inwestycji prywatnych

„Do pogorszenia perspektyw inwestycji prywatnych w latach 2020-2022 przyczyni się w największym stopniu utrzymujący się niski wzrost popytu zewnętrznego. Wyniki badań ankietowych przedsiębiorstw potwierdzają niewielkie zainteresowanie firm rozpoczynaniem nowych inwestycji, zarówno w perspektywie kwartału, jak i roku, oraz coraz częstsze ograniczanie lub rezygnowanie z już realizowanych inwestycji. Według tych badań, relatywnie dużym możliwościom zwiększenia produkcji towarzyszy pogorszenie prognoz popytu. W szczególności dotyczy to grupy przedsiębiorstw, dla których eksport stanowi główne źródło przychodów. Dodatkowo w coraz mniejszym stopniu wzrost wydatków inwestycyjnych sektora prywatnego będzie finansowany napływem funduszy UE (w 2022 r. wkład ten, podobnie jak w przypadku inwestycji publicznych, będzie już ujemny)” – napisano też w materiale.

Czytaj także: Eryk Łon z RPP: zagrożenia związane z koronawirusem argumentem za szybką obniżką stóp procentowych >>>

Stopniowo obniżająca się w horyzoncie projekcji dynamika dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych wpłynie z kolei na ograniczenie tempa wzrostu wydatków mieszkaniowych, podkreślił dalej bank centralny.

„W dłuższym horyzoncie zwiększeniu nakładów kapitałowych powinien sprzyjać natomiast niski stopień automatyzacji i robotyzacji polskiego przemysłu. Rosnące koszty pracy wynikające z planowanych zmian legislacyjnych mogą dodatkowo skłaniać niektóre przedsiębiorstwa do przyśpieszenia procesów automatyzacji produkcji oraz usług kosztem zatrudnienia. W szczególności wyniki badań ankietowych wskazują, że częściej niż przed rokiem celem nowych inwestycji będzie redukcja kosztów, a firmy z wyższym udziałem pracowników otrzymujących wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej są dwukrotnie bardziej zainteresowane inwestycjami pozwalającymi na redukcję kosztów. Wpływ tego czynnika w horyzoncie projekcji będzie jednak relatywnie niewielki ze względu na ograniczoną możliwość substytucji pracy ludzkiej w wielu branżach oraz długość cyklu inwestycyjnego. Zakup środków trwałych finansowanych kredytem ułatwia przy tym historycznie niski poziom stóp procentowych, choć głównym źródłem finansowania inwestycji zarówno przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych, pozostają nadal środki własne” – wskazał NBP.

Według niego, tempo wzrostu spożycia publicznego w latach 2020-2021 przewyższać będzie dynamikę PKB, na co wpłynie oczekiwany relatywnie wysoki wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym oraz wyraźny wzrost zużycia pośredniego tego sektora.

„W szczególności, w bieżącym roku dynamikę spożycia publicznego wspierał będzie wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na poziomie 6% oraz podwyżki, które otrzymali nauczyciele we wrześniu 2019 r. w wysokości 9,6%. W przyszłym roku na podwyższenie tempa wzrostu tej części spożycia będzie oddziaływać przystąpienie pracowników sektora publicznego do PPK, co spowoduje zwiększenie wydatków sektora publicznego na składki odprowadzane od ich wynagrodzeń. W dalszym horyzoncie projekcji dynamika spożycia publicznego będzie zbiegać do tempa wzrostu PKB, co wynika z przyjętego założenia o neutralnej polityce fiskalnej” – czytamy też w „Raporcie”.

Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Minister rozwoju: straty dla naszej gospodarki mogą wynieść 0,2-0,3 proc. PKB >>>

Dynamika produktu potencjalnego polskiej gospodarki w horyzoncie projekcji ukształtuje się na średnim poziomie 3,6% r/r, przy czym wkład czynnika pracy do wzrostu będzie ujemny, natomiast udział kapitału oraz wydajności czynników produkcji – dodatni, choć nieznacznie słabnący, podał również bank centralny.

„Pozytywnie na potencjał polskiej gospodarki w ostatnich latach oddziaływał napływ na krajowy rynek pracy imigrantów (w głównej mierze obywateli Ukrainy) stanowiących dodatkowy zasób siły roboczej. Jednocześnie następuje systematyczny wzrost ich produktywności przejawiający się między innymi wzrostem udziału zatrudnienia imigrantów w sektorach o wyższej wydajności. W horyzoncie projekcji, wraz z wyczerpywaniem się potencjału migracyjnego Ukrainy oraz przy możliwym odpływie imigrantów pracujących w Polsce do innych krajów UE, najprawdopodobniej wzrost liczby pracowników z Ukrainy ulegnie wyhamowaniu. Korzystnie na produkt potencjalny wpływają również inne zmiany strukturalne zachodzące na rynku pracy skutkujące istotną poprawą dopasowania popytu i podaży krajowych pracowników” – czytamy dalej.

NBP zwrócił uwagę, że obniżający się w horyzoncie projekcji wzrost gospodarczy nie będzie już – tak jak w ostatnich latach – przekraczał dynamiki produktu potencjalnego.

„W konsekwencji dodatnia obecnie luka popytowa, stanowiąca syntetyczną miarę presji popytowej, zacznie się stopniowo domykać, a w końcu horyzontu projekcji przyjmie wartości ujemne. Tym samym w przeciągu najbliższych trzech lat presja popytowa ulegnie wyraźnemu osłabieniu i przyczyniać się będzie do spowolnienia tempa wzrostu cen w gospodarce” – podsumowano w materiale.

Składowe PKB wg centralnej ścieżki projekcji

 2019202020212022
PKB (% r/r)43,23,13
Popyt krajowy (% r/r)3,833,43
Spożycie gospodarstw domowych (% r/r)3,93,73,73,6
Spożycie publiczne (% r/r)4,54,43,82,4
Nakłady brutto na środki trwałe (% r/r)7,84,11,70,4
Wkład eksportu netto (pkt proc. r/r)0,40,2-0,20
Eksport (% r/r)4,73,63,94,2
Import (% r/r)4,33,44,54,4

Projekcja marcowa z modelu NECMOD obejmuje okres od I kw. 2020 r. do IV kw. 2022 r. – punktem startowym projekcji jest IV kw. 2019 r. Projekcja została przygotowana na podstawie danych dostępnych do 18 lutego 2020 r. (cut-off date), podał bank centralny.

NBP: inflacja CPI wyniesie 3,7% w 2020 r. oraz 2,7% w 2021 r.

Inflacja konsumencka wyniesie 3,7% w 2020 r., po czym spowolni do 2,7% r/r w 2021 r. i dalej do 2,4% w 2022 r., wynika z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP. W 2019 r. średnioroczna inflacja wyniosła 2,3%.

Według projekcji z listopada ub.r., inflacja konsumencka miała wynieść 2,8% w 2020 r. i 2,6% w 2021 r.

„W 2020 r. nastąpi wyraźny wzrost inflacji CPI. Przyczyni się do niego wciąż relatywnie silna, choć słabnąca, presja popytowa, skutki szoku podażowego na rynku żywności, jak również czynniki jednorazowe obejmujące podwyżki cen administrowanych i wzrost stawek podatku akcyzowego na alkohol i wyroby tytoniowe. W kolejnych latach, przy ustępującym wpływie czynników podażowych podwyższających wzrost cen w br. i słabnącej presji popytowej, inflacja CPI obniży się i w końcu horyzontu projekcji osiągnie poziom nieznacznie niższy niż 2,5%” – czytamy w „Raporcie o inflacji”.

„W kierunku wyższej inflacji cen konsumenta w 2020 r. oddziałuje podwyższona dynamika kosztów pracy oraz utrzymująca się na dodatnim poziomie luka popytowa. Na podwyższony poziom inflacji bazowej w br. złożą się także w istotnym stopniu już wprowadzone i planowane przez samorządy podwyżki opłat za wywóz nieczystości. W tym samym kierunku oddziałuje podniesienie o 10% stawek akcyzy na alkohol etylowy i wyroby tytoniowe od 1 stycznia 2020 r.” – czytamy dalej.

Ceny żywności wzrosną o 4,7% 2020 r.

Jednocześnie niekorzystne uwarunkowania podażowe zwiększają bieżący poziom cen żywności. Wystąpienie w Chinach epidemii ASF skutkujące wzmożonym popytem importowym z tego regionu na mięso wieprzowe przy jednoczesnym spadku pogłowia trzody chlewnej w UE powoduje silny wzrost jego cen w Polsce.

„Niekorzystne warunki meteorologiczne w ubiegłym roku przyczyniły się przy tym do obniżenia zbiorów owoców i warzyw, co podwyższa dynamikę cen tych produktów jeszcze w I połowie bieżącego roku” – czytamy w „Raporcie”.

Ceny żywności wzrosną – według centralnej ścieżki – o 4,7% 2020 r. oraz po o 2,2% w 2020 r. i w 2021 r. wobec 4,9% wzrostu w 2019 r.

„W 2020 r. wyraźnie przyśpiesza również dynamika cen energii. Przyczynia się do tego zatwierdzenie przez prezesa URE nowych wyższych taryf dla gospodarstw domowych po wygaśnięciu ustawowego zamrożenia cen energii elektrycznej, a także wprowadzenie pod koniec bieżącego roku tzw. opłaty mocowej doliczanej do rachunku za energię elektryczną. […] W przypadku cen energii oczekuje się, że będą one w latach 2021-2022 kształtowały się zgodnie z mechanizmami modelu i skala podwyżek cen energii elektrycznej będzie już mniejsza niż zakładana na bieżący rok” – czytamy dalej.

Ceny energii wzrosną o 3,4% w 2020 r.

Według centralnej ścieżki projekcji, ceny energii wzrosną o 3,4% w 2020 r., a następnie o 3,1% w 2021 r. i o 2,8% w 2022 r. wobec spadku o 0,4% w 2019 r.

„W dłuższym horyzoncie projekcji, wraz z obniżaniem się dynamiki PKB, luka popytowa domknie się, a następnie będzie przyjmowała ujemne wartości, obrazując spadek presji popytowej i prowadząc do obniżenia tempa wzrostu cen. W kierunku spadku inflacji oddziaływać będzie także osłabienie presji kosztowej ze strony rynku pracy odzwierciedlone w obniżającej się dynamice jednostkowych kosztów pracy. Jednocześnie większa część zaburzeń podażowych podwyższających dynamikę cen żywności w br. wygaśnie w kolejnym roku. Wynika to z założenia o normalizacji warunków meteorologicznych oraz wyhamowaniu wzrostu cen mięsa. Czynniki regulacyjne podnoszące wyraźnie inflację bazową w br., w szczególności podwyżka podatku akcyzowego oraz wzrost opłat za wywóz nieczystości, przestaną oddziaływać na inflację w ujęciu r/r w II połowie 2021 r.” – napisano także w materiale.

Według centralnej ścieżki, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniesie 3,3% w 2020 r., 2,8% w 2021 r. i 2,4% w 2022 r. wobec 2% w 2019 r.

Stopa bezrobocia wyniesie 3% w tym roku

Stopa bezrobocia będzie obniżać się do 3% na koniec tego roku, ale następnie wzrośnie do 3,3% na koniec 2021 r. i do 3,5% na koniec 2022 r. (wobec 3,3% na koniec 2019 r.), wynika z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP.

W projekcji z listopada ub.r. bank centralny spodziewał się, że stopa bezrobocia wyniesie 3,8% na koniec 2020 r. i do 4,1% na koniec 2021 r.

„Spowolnienie gospodarcze w kraju przyczynia się do osłabienia silnego dotychczas popytu na pracę. W horyzoncie projekcji oczekiwane jest utrzymanie tych tendencji, na co nałożą się skutki istotnych podwyżek płacy minimalnej w bieżącym i przyszłym roku. Na realizację scenariusza wolniejszego wzrostu popytu na pracę wskazuje malejący odsetek firm planujących zwiększenie zatrudnienia w perspektywie najbliższych 12 miesięcy przy równoczesnym wzroście odsetka firm oczekujących redukcji liczby pracowników. Jednocześnie firmy rzadziej niż przed rokiem zgłaszają braki kadrowe jako barierę rozwoju” – czytamy w „Raporcie o inflacji”.

Czytaj także: Bezrobocie wzrosło. W tym roku nie będzie już tak łatwo znaleźć pracę >>>

Według centralnej ścieżki projekcji, stopa bezrobocia równowagi NAWRU ma wynieść w latach 2020-2022 odpowiednio: 4,1%, 4,2% i 4,3% (wobec 3,9% w 2019 r.).

Liczba pracujących – według centralnej ścieżki projekcji – nie zmieni się w 2020 r., natomiast obniży się o 0,2% rocznie w 2021 r. i 2022 r.

„Tempo wzrostu wynagrodzeń w horyzoncie projekcji, wraz ze spadkiem popytu na pracę, będzie się powoli obniżać. Skalę spadku dynamiki tej kategorii w latach 2020-2021 będzie ograniczać istotne podwyższenie płacy minimalnej. W scenariusz ten wpisują się wyniki badań ankietowych przedsiębiorców, zgodnie z którymi od połowy ubiegłego roku odsetek firm odczuwających presję płacową powoli maleje. Badania te wskazują natomiast na wzrost odsetka firm planujących znaczne podwyżki w I kw. 2020 r., w szczególności wśród mikro i małych przedsiębiorstw, co może mieć związek właśnie z podwyżką płacy minimalnej od początku br.” – czytamy dalej.

W projekcji założono, że wynagrodzenia wzrosną o 6,9% w 2020 r., o 6,6% w 2021 r. i o 5,4% w 2022 r. (po wzroście o 7,2$ w 2019 r.). Towarzyszyć temu będzie wzrost wydajności pracy – odpowiednio o: 3,2%, 3,3% i 3,2% (wobec 4,2% wzrostu w 2019 r.).

„Presję płacową w horyzoncie projekcji będzie natomiast nadal łagodzić obecność imigrantów, głównie z Ukrainy. Ich znaczenie dla rynku pracy rośnie wraz z obserwowanym wydłużaniem się przeciętnego czasu pobytu w naszym kraju oraz ich rosnącej obecności w kolejnych działach gospodarki. Koszty pracy w horyzoncie projekcji będzie zwiększać również wprowadzenie pracowniczych planów kapitałowych, ale oddziaływanie tego czynnika będzie relatywnie słabsze. Powyższe uwarunkowania znajdują odzwierciedlenie w kształtowaniu się jednostkowych kosztów pracy. Na początku horyzontu projekcji spowolnienie aktywności gospodarczej relatywnie silniej obniża dynamikę wydajności pracy niż tempo wzrostu wynagrodzeń, a wyraźny spadek dynamiki jednostkowych kosztów pracy oczekiwany jest w dalszym horyzoncie projekcji” – napisano także w materiale.

Według projekcji, jednostkowe koszty pracy zwiększą się o 3,8% w 2020 r., o 3,3% w 2021 r. oraz o 3,2% w 2022 r. (po wzroście o 3% w ub.r.).

Dla danych o liczbie pracujących, aktywności zawodowej i stopie bezrobocia źródłem są dane BAEL, podkreślił bank centralny.

Projekcja zakłada bazowo opanowanie koronawirusa w stosunkowo krótkim czasie

W scenariuszu bazowym projekcji NBP założono, że epidemię koronawirusa uda się opanować w stosunkowo krótkim czasie, podał bank centralny. Jednocześnie NBP zwrócił uwagę na ryzyko, że epidemia będzie miała ostrzejszy charakter, a jej przedłużanie się będzie miało ekonomiczne konsekwencje w postaci trwalszego obniżenia ścieżki wzrostu światowej gospodarki.

„Od czasu publikacji poprzedniej projekcji napływały sygnały wskazujące na osłabienie tendencji spadkowych dynamiki globalnego PKB. Jednakże wybuch epidemii koronawirusa doprowadził do ponownego pogorszenia perspektyw wzrostu światowej gospodarki” – czytamy w „Raporcie o inflacji”

„W scenariuszu bazowym projekcji założono, że epidemię uda się opanować w stosunkowo krótkim czasie, a w konsekwencji obniżenie tempa wzrostu PKB w Chinach i gospodarce światowej będzie miało charakter przejściowy. Istnieje jednak ryzyko, że epidemia będzie miała ostrzejszy charakter, a jej przedłużanie się będzie miało ekonomiczne konsekwencje w postaci trwalszego obniżenia ścieżki wzrostu światowej gospodarki, m.in. na skutek problemów podażowych związanych z zaburzeniami globalnych łańcuchów dostaw” – czytamy dalej.

NBP oczekuje, że skutki rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19 dla gospodarki Chin będą większe niż w przypadku epidemii SARS, która wpłynęła na przejściowe obniżenie tempa wzrostu PKB w tym kraju o ok. 2 pkt proc. w II kw. 2003 r.

„Od tamtego czasu w Chinach wrósł bowiem wyraźnie udział usług w tworzeniu PKB, co zwiększa ekspozycję tej gospodarki na szoki w sektorze transportu, turystyki czy rozrywki. O wiele większa niż w 2003 r. jest także skala restrykcji wprowadzonych przez władze chińskie mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa. Można także oczekiwać, że globalne skutki epidemii koronawirusa będą większe niż w przypadku SARS ze względu na czterokrotny wzrost udziału Chin w światowym PKB od 2003 r. i znaczy udział tego kraju w globalnych łańcuchach wartości dodanej” – czytamy także w „Raporcie”

Bank centralny zwraca też uwagę, że ważnym skutkiem rozprzestrzeniania się koronawirusa jest wzrost zmienności na rynkach finansowych oraz osłabienie nastrojów podmiotów gospodarczych.

Źródło: ISBnews