Polacy mają zbyt wysokie kredyty? – komentarz do raportu KNF o zadłużeniu Polaków
Od kilku lat większość komentatorów ekonomicznych ostrzega przed tym, że zaciągane dziś kredyty hipoteczne w końcu zdrożeją. Wszystko dlatego, że w końcu Rada Polityki pieniężnej podniesie stopy procentowe.
Dopiero jednak opublikowany przez KNF raport na temat zadłużenia Polaków dobitnie- bo na konkretnych liczbach – pokazuje jak liczna jest grupa Polaków, która może w najbliższych latach zderzyć się z problemem spłaty swoich zobowiązań.
Utrata pracy katastrofą dla 196 tysięcy rodzin
Dotyczy to na przykład 196 tysięcy gospodarstw domowych posiadających kredyty hipoteczne, które na spłatę rat wydają ponad połowę dochodów. Jeśli w takiej sytuacji są rodziny, w których dwie osoby pracują, to oznacza to, że przynajmniej jedna pensja przeznaczana jest na spłatę comiesięcznych zobowiązań.
W efekcie utrata pracy przez jednego z małżonków oznacza automatycznie brak możliwości regulowania rat – szczególnie jeśli znalezienie nowej pracy trwa dłużej niż pozwalają na to zebrane oszczędności.
Oczywiście zakładamy przy tym, że kredytobiorcy wydający ponad 50% dochodu netto na obsługę kredytów mają jakieś oszczędności. Niestety z badań CBOS opublikowanych w maju wynika, że 45% Polaków ma żadnych zaskórniaków.
Kredyty i niskie dochody
Niemałe ryzyko podejmują też osoby, które zadłużają się przy relatywnie niskich dochodach. I tak kredyty hipoteczne w 2018 roku zaciągnęło ponad 4 tysiące kredytobiorców o dochodzie nieprzekraczającym 2 tys. zł netto miesięcznie.
Ponad 47 tysięcy kredytów udzielono też gospodarstwom domowym o dochodzie nie wyższym niż 4 tys. zł netto miesięcznie. W sumie mówimy o prawie 52 tys. kredytów o średniej wartości na poziomie ponad 180 tysięcy złotych.
Dziś rata takiego kredytu zaciągniętego na 25 lat to około tysiąca złotych. Gdyby dodać do tego jednak koszt utrzymania kupionego mieszkania i mediów, to już może się okazać, że na utrzymanie dachu nad głową takie rodziny wydają około połowy dochodów.
W takim przypadku pogorszenie sytuacji na rynku pracy oznaczać może poważne problemy z regulowaniem rat. Podobny skutek mogą mieć podwyżki stóp procentowych. Gdyby wróciły one do poziomu z 2012 roku, to rata kredytu spłacanego przez takich kredytobiorców mogłaby wzrosnąć o kilkaset złotych.
Efekt? Łączny koszt utrzymania „dachu nad głową” pochłaniałby lwią część miesięcznych dochodów, a stąd już tyko krok do finansowej tragedii.
Uwięzieni w mieszkaniach
Gdyby tego było mało, to pomimo dynamicznie rosnących cen mieszkań wciąż ponad 133 tysiące kredytobiorców (głównie walutowych) dotyczy problem LtV przekraczającego 100%.
To znaczy, że wartość nieruchomości jest niższa niż kwota ciążącego na niej długu. W efekcie jeśli kogoś nie stać na spłacanie rat, to nie ma wyjścia awaryjnego w postaci możliwości sprzedania posiadanej nieruchomości w celu pozbycia się kredytu.