Wskaźnik PMI dla Polski w grudniu w dół. Najniższy wynik od lat
Konsensus rynkowy wynosił 49,8 pkt.
„W grudniu wskaźnik PMI spadł z listopadowego poziomu 49,5 do 47,6, sygnalizując pogłębiające się pogorszenie koniunktury polskiego sektora przemysłowego. Najnowszy wynik był najniższym od kwietnia 2013 roku. Odczyty Wskaźników Wielkości Produkcji oraz Liczby Nowych Zamówień spowodowały spadek głównego wskaźnika o 1,9 punktu. Zatrudnienie i zapasy środków produkcji pozostały na zbliżonym poziomie do poprzedniego miesiąca” – czytamy w komunikacie.
Liczba nowych zamówień spadła
Według najnowszych danych PMI, w grudniu liczba nowych zamówień spadła trzeci raz w ciągu ostatnich czterech miesięcy i tempo tego spowolnienia było najsilniejsze od czerwca 2009 roku.
Czytaj także: Wskaźnik PMI dla przemysłu strefy euro spadł do 51,4 pkt w grudniu >>>
„Liczba nowych zamówień eksportowych spadła piąty miesiąc z rzędu, czego powodem był zgłaszany przez firmy mniejszy popyt na rynkach europejskich (głównie niemieckim). Podobnie jak w przypadku całkowitej liczby nowych zamówień, produkcja spadła w grudniu w najszybszym tempie od czerwca 2009 roku” – czytamy dalej.
Czytaj także: PMI straszy spowolnieniem w przemyśle >>>
W grudniu tempo inflacji kosztów produkcji pozostało silne w kontekście 20-letniej historii badań, lecz zwolniło od listopada do najniższego od 17 miesięcy, wskazano także.
Trudny miesiąc dla polskiego sektora przemysłowego
„Według ostatnich w tym roku wyników badań PMI, grudzień był wyjątkowo ciężkim miesiącem dla polskiego sektora przemysłowego. W listopadzie zaczął się on kurczyć, a w grudniu kryzys się pogłębił, co odzwierciedliło się w najniższym od 68 miesięcy odczycie Wskaźnika PMI (47,6). Stabilny poziom zatrudnienia złagodził wpływ najszybszego od połowy 2009 spadku wielkości produkcji oraz liczby nowych zamówień na najnowszy wynik. Słabszy popyt płynący z rynków UE – szczególnie z Niemiec – był szeroko omawianym tematem w ostatnich miesiącach. W grudniu Wskaźnik Zamówień Eksportowych spadł piąty raz z rzędu. Mimo że w ostatnim miesiącu 2018 prognozy odnośnie przyszłej 12-miesięcznej produkcji uległy poprawie, dane dotyczące liczby nowych zamówień oraz zaległości produkcyjnych sugerują, że w najbliższym czasie trend spadkowy zostanie utrzymany” – skomentował dyrektor IHM Markit Trevor Balchin, cytowany w komunikacie.
Początek spowolnienia gospodarczego
Zdaniem ekonomistów, scenariusz spowolnienia gospodarczego w Polsce znalazł ujście jako efekt spowolnienia globalnego.
Część analityków twierdzi, że słabnący popyt zewnętrzny będzie kompensowany nadal silnym popytem wewnętrznym stymulowanym przez rosnący napływ środków z UE. Ekonomiści oceniają, że zanotowany poziom PMI w listopadzie i grudniu ub. r. jest początkiem spowalniającej koniunktury gospodarczej w Polsce.
„Dane mogą też pozostawać pod wpływem niepewności dotyczącej brexitu oraz wojen handlowych. Wskazują na to spadki PMI m.in. w Chinach (wskaźniki oficjalny i Caixin poniżej poziomu 50 pkt.) i w Niemczech. Jednakże seria innych dostępnych informacji (m.in. sygnalizowany przez Fedex spadek koniunktury globalnej) sugeruje, że część tego „efektu niepewności” już się materializuje w wynikach gospodarki globalnej” – oceniają ekonomiści PKO Banku Polskiego.
„Mocne zniżki PMI na przestrzeni Q3’18 i Q4’18 stanowią jaskrawy sygnał kurczących się wskaźników produkcji i nadciągającego spowolnienia wzrostu gospodarczego. Kruchy popyt globalny, istotnie tracące na sile presje wydajnościowe i wątły optymizm w sektorze przetwórczym nie pozostawiają już raczej nadziei, aby w najbliżej perspektywie miało dokonać się „odbicie” koniunktury” – uważa ekonomistka Banku Pocztowego Agata Adamczyk.
„Warto zwrócić uwagę, że składowa dla nowych zamówień ogółem ukształtowała się poniżej składowej dla nowych zamówień eksportowych po raz pierwszy od lipca 2017 r. Oznacza to, że zamówienia krajowe obniżyły się silniej niż zamówienia zagraniczne. To z kolei wskazuje, że spadek zamówień ogółem w polskim przetwórstwie wynikał nie tylko z osłabienia popytu zewnętrznego, ale również wewnętrznego” – podsumowuje ekonomista banku Credit Agricole Jakub Olipra.
Źródło: ISBnews