Polacy płacą więcej za wakacje niż mieszkańcy strefy euro
Najlepsza gotówka
Po głębszej analizie każdy może się przekonać, że płaci krocie – i to nie tylko za różnice kursowe. Kosztów tych nie ponosilibyśmy – w całości (kraje strefy euro) lub w znacznej części (inne kraje) gdyby walutą obowiązującą w Polsce było euro.
Najniższe koszty związane z transakcjami zagranicą ponoszą osoby posługujące się gotówką – oczywiście, jeśli nie będziemy uwzględniać niedogodności z tym związanych, od straty czasu po ryzyko kradzieży czy zgubienie pieniędzy. Ten najbardziej wymierny koszt to kwoty płacone w formie różnic kursowych i prowizja kantoru.
Bezgotówkowo, ale z przewalutowaniem
Jednak jak wynika z raportu firmy Xchanger „Ferie za granicą – ile tracimy płacąc kartą” już ponad połowę wydatków ponoszonych w trakcie wyjazdów zagranicznych regulujemy kartą. To konsekwencja przekonania do obrotów bezgotówkowych – w kraju w ten sposób finalizujemy już prawie trzy czwarte transakcji. Obojętnie czy używamy w tym celu karty kredytowej czy debetowej towarzyszą temu dodatkowe koszty: poza samymi różnicami kursowymi są to opłaty za przewalutowanie, które w niektórych bankach-wydawcach karty mogą sięgać nawet 5,9 proc. wartości transakcji.
Pół biedy gdy płacimy kartą Visa – obciążeniową lub kredytową – i to w kraju, w którym walutą obowiązującą jest euro. Transakcje są bowiem przewalutowane bezpośrednio na złote. Gdy jednak karta działa w systemie Mastercard i płacimy nią w kraju o innej niż euro walucie, najpierw należność przeliczana jest na euro lub dolary a dopiero później na złote. Poza więc podwójnym kosztem różnic kursowych możemy się narazić na podwójną opłatę za przewalutowanie.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że przewalutowanie i w systemie Visa, i w Mastercard odbywa się według kursów samodzielnie ustalanych codziennie przez te organizacje.
Czas na konto walutowe i kartę do niego
Alternatywą dla karty złotówkowej są karty walutowe połączone z kontami walutowymi. Najczęściej występują w jednej z popularnych walut: w euro, dolarze amerykańskim, funcie, franku szwajcarskim.
Korzystając z takiej karty w kraju, w którym obowiązuje taka sama waluta, co jej jednostka rozliczeniowa unikamy dodatkowych opłat za przewalutowanie. Operacja odbywa się bowiem na takich samych zasadach, co płatność kartą złotówkową w Polsce – rachunek będzie obciążany dokładnie taką samą kwotą jak kwotą transakcji.
Takie karty do konta walutowego oferuje ponad połowa banków działających w Polsce. My zaś w swoich portfelach mamy obecnie już po kilka kart, z których po część sięgamy rzadko. Wystarczy więc jedną z nich zamienić na kartę walutową, pozostając przy dotychczasowych kosztach obsługi, by zracjonalizować swoje zagraniczne wydatki.
– Do szczególnie atrakcyjnych należy zaliczyć te konta, które dostarczą klientom dodatkowe usługi, między innymi możliwość utworzenia lokaty lub rachunku oszczędnościowego w walutach, co jest przede wszystkim istotne dla tych osób, które chcą przechowywać środki przez dłuższy czas – radzi Maciej Suwik, ekspert Loando.pl
A może kantor internetowy?
Konto walutowe ma jeszcze jedną zaletę – łatwiej i jeszcze taniej można wówczas korzystać z kantorów internetowych do wymiany walut.
– Ekantory zazwyczaj mają dużo bardziej korzystne kursy niż te, które oferują banki. Ponadto różnice między kursem kupna i kursem sprzedaży, czyli tzw. spready w kantorach internetowych są dużo niższe, a opłaty za wymianę niewielkie. Użytkownik od początku wie jakie poniesie koszty i jaki jest przewidywany czas transakcji. Wymiana walut w kantorach internetowych jest wygodna, ponieważ środki wymienimy bez wychodzenia z domu, o dowolnej porze i niezależnie od miejsca, w którym przebywamy. Oszczędzamy nie tylko pieniądze, ale także cenny czas, pozwalając nam skupić się na przygotowaniach do wyjazdu – podkreśla Monika Kania, CEO Xchangera.
Dopóki więc polskie władze nie zdecydują się na włączenia naszego kraju do strefy euro, a waluta europejska nie zastąpi w naszych portfelach złotego, jeśli dbamy o budżet domowy to musimy szukać sposobów na obniżenie kosztów wymiany euro na złotego, i złotego na euro.
Na razie możemy zazdrościć Słowakom, Litwinom, Łotyszom i Estończykom tego, że swoim pieniądzem mogą płacić podczas urlopu zarówno we włoskich Dolomitach czy na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich.