Ostre hamowanie polskiej gospodarki. Euro nie pomogło
W II kwartale 2012 dynamika PKB obniżyła się do 2,4 proc. z 3,5 proc. zanotowanych trzy miesiące wcześniej. Oczekiwania rynku i prognoza prezesa NBP oscylowały wokół 2,9 proc. W oczy rzuca się przede wszystkim brak jakichkolwiek pozytywnych efektów związanych z organizacją EURO 2012.
– Konsumpcja w odróżnieniu od wzorca obserwowanego w innych krajach organizujących Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej zanotowała w Polsce dalszy spadek dynamiki do zaledwie 1,5 proc. w ujęciu rocznym – podkreśla Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Bnaku. – Mocnym negatywnym zaskoczeniem była również dynamika inwestycji, która obniżyła się do zaledwie 1,9 proc. – dodaje. Zdaniem Pytlarczyka stoi za tym przede wszystkim wyhamowanie inwestycji infrastrukturalnych.
Zdaniem analityków BRE najgorszym sygnałem płynącym z danych o PKB, jest to że wzrost został utrzymany praktycznie tylko dzięki eksportowi netto.
Dynamika popytu krajowego jest już poniżej zera, a to znak, że mamy do czynienia ze zdecydowanym hamowaniem polskiej gospodarki – komentuje Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. – W kolejnych kwartałach spodziewamy, że proces ten bedzie postępowałi. Otoczenie zewnętrze pozostaje negatywne, jednak zasadniczą przyczyną spowolnienia są czynniki krajowe – dodaje Mazurek. Wśród nich wymienił konieczność odbudowy oszczędności gospodarstw domowych, wyhamowanie inwestycji w infrastrukturę, a także brak pola do istotnej stymulacji fiskalnej.
– W III kwartale dynamika PKB spadnie poniżej 2 proc. Na ostatnie trzy miesiące 2012 roku podtrzymujemy nasza prognozę na poziomie 1,4 proc. – prognozuje Ernest Pytlarczyk. – Z kolei w 2013 roku dynamika PKB może wynieść około 2 proc. – dodaje. Rynek zareagował spadkiem stóp procentowych o 7-8 punktów bazowych (dwuletni IRS). – Fakt głębszego spowolnienia, zawężenia deficytu handlowego, postępującego wzrostu stopy oszczędzania to istotne argumenty za szybszą obniżą stóp procentowych NBP.
Oczekujemy, że dojdzie do niej już w październiku. Ze względu na ostatnie deklaracje prezesa Marka Belki wrzesień wydaje się ciągle mniej prawdopodobny, ale nie niemożliwy – tłumaczy Pytlarczyk.