Opinie zawieszone w sieci – kwiecień 2012

Opinie zawieszone w sieci – kwiecień  2012
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
SŁODKA TRUCIZNA LTRO. Celem LTRO, czyli Long-Term Refinancing Operations, które prowadzi Europejski Bank Centralny jest zapewnienie taniego finansowania europejskim bankom. Europejski Bank Centralny chce nakłonić banki do zwiększonego kupowania obligacji bankrutujących rządów. Ta operacja wygląda trochę jak pieniężne perpetuum mobile - banki mają dostawać dodatkowe środki, żeby kupować papiery rządowe (by te nie traciły na wartości), aby potem znowu móc te papiery zastawiać w celu uzyskiwania kolejnej płynności.

(…) Jak podaje Marketwatch, operacje wyniosły prawie 530 mln euro. W operacji wzięło udział około 800 banków, a przybrały one rozmiar większy o 40 mld od poprzedniego LTRO (uczestnictwo 500 banków). Efektem tego bodźca jest podtrzymanie wyższych cen aktywów, a przede wszystkim spadek stóp zwrotu na obligacje włoskie i hiszpańskie. Chociaż nie mamy dokładniejszych informacji o tym, które banki otrzymały pomoc, to niektóre z nich się do tego przyznają. Są to głównie banki „południowe”. Szacuje się, że LTRO2 przyniósł dodatkowe 300 mld płynności (odejmując poprzednie operacje, które zostały ponownie „zrolowane”). Jeden z cytowanych przez artykuł analityków sugeruje, że LTRO mógł pozwolić na uratowanie systemu bankowego przed całkowitą katastrofą. A jednak jednocześnie nieprzerwanie obserwujemy kredytową kontrakcję, a banki zacieśniają swoje standardy pożyczkowe. Innych dwoje analityków zaznaczyło, że nikt nie zaadresował kluczowych problemów strukturalnych eurostrefy. Wszak źródłem kłopotów nie jest tak naprawdę brak płynności, lecz kłopoty z dochodowością.

(…) „Wall Street Journal” ocenia LTRO sceptycznie. W podobnym tonie wypowiada się Campbell R. Harvey na The Street. Zwraca przede wszystkim uwagę na to, co obecnie spędza sen z powiek osobom analizującym bilanse banków centralnych. Mianowicie amerykański bank centralny doprowadził swoimi programami pomocowymi do tego, że jego bilans osiągnął 2,2 bln euro. Europejski Bank Centralny natomiast już przebił ten poziom i doszedł do ponad 3 bln euro.

Obserwator finansowy.pl
Z redakcyjnego przeglądu światowych mediów.

NIE UDAWAJMY GREKÓW

Całkowite zadłużenie Polski to już ponad 200 proc. PKB – z tym wszystkim, co „ponad dług publiczny”, Polska też sobie nie radzi – przykład: emerytury – na dziś: to nie demografia je „wykończyła”. Tak samo jak Grecja, jesteśmy krajem wyjątkowo zacofanym: o ile w rankingach konkurencyjności jeszcze jakoś wychodzimy przed Grecję, to już innowacyjność mamy o wiele gorszą. Cała siła polskiej gospodarki opiera się dzisiaj na prawie najtańszej w Unii sile roboczej – gorsze zarobki od nas mają tylko na Litwie, w Rumunii i Bułgarii.

Podatki mamy jeszcze jedne z najniższych, ale unia fiskalna szybko to zmieni. Polacy chodzą z głową w chmurach, wyliczając, jaki to wysoki wzrost gospodarczy mamy, zapominając, że Grecy mieli podobny przed przyjęciem euro w 2002 – ostatecznie załamał się dopiero po 6 latach w 2008 r. Wprawdzie dług publiczny Grecji przekroczył 100 proc. w 1994 r., ale do 2006 r. utrzymywał się na stałym poziomie, a oprocentowanie ich obligacji w latach 2000-2010 było na poziomie 5 proc. i mniej. Dzisiejsze oprocentowanie polskich obligacji na poziomie ok. 6 proc. szybko może się okazać bardzo bolesnym złudzeniem – w końcówce kryzysu Buzka, w 2001 r. Polska musiała płacić nawet 14 proc. – na szczęście dług publiczny w 2001 r. wynosił niecałe 37 proc. Pamiętajmy o tym, że w 2012 r. planowana jest stagnacja, a w 2013 r. nawet recesja – o „naszej rentowności” zdecyduje kryzys, a nie dług publiczny.

Fronda.pl
Internautka o nicku „MKM”

PLAN RZECZ ŚWIĘTA

W moim banku praca to wieczny mobbing, raporty, mega stres, wykończenie psychiczne i depresje. Masa ludzi już odeszła lub została wyrzucona, dlatego są nowe nabory. Teraz jest tak, że jeśli 3 miesiące nie wykonasz planu, to wylatujesz dyscyplinarnie. Dyrektorzy oddziałów mają tak sprane mózgi na wszelkiego rodzaju spotkaniach, że patrzą na ciebie przez pryzmat tego, ile jeszcze jesteś w stanie wcisnąć klientowi, a nie przez pryzmat człowieka, pracownika.

Mam znajomych w różnych bankach, i wszędzie jest ciśnienie, plany i stres, ale to, co się dzieje u nas, to już szczyt wszystkiego. Doradcy wciskają, co i komu się da, byle tylko zrobić plany – na rekrutacji nie mówią o tym, że podstawą sprzedaży jest dzwonienie z książki telefonicznej, bo własne bazy CRM są już tak przepracowane, a klienci tak wkur*****, że jak słyszą, że ktoś dzwoni, to rzucają słuchawką. Niedługo będziemy rozdawali ulotki przed i w zakładach pracy, albo i na ulicy pod oddziałami konkurencji. Na rekrutacji nie mówią, że ilość oddziałów, jakie zostały w całej Polsce dramatycznie kurczy się, bo wszystko idzie na sprzedaż i chcą podrasować wynik, wię...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI