„Nietrwały” wzrost sprzedaży detalicznej

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

zakupy.internet.250xSprzedaż detaliczna w styczniu wzrosła o 14,3 proc w ujęciu rocznym. Wskaźnik znalazł się jednak pod dużym wpływem efektów bazowych, a znaczące wzrosty zanotowano przede wszystkim w kategoriach dóbr nietrwałych.- Tak duży nominalny wzrost sprzedaży detalicznej nie powinien być powodem do hurraoptymizmu. Jednym z głównych czynników, który miał wpływ na tak wysoką dynamikę był efekt bazowy w handlu samochodami - komentuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.

Dodaje, że w ubiegłym w ubiegłym roku, w związku ze zmianą przepisów odnośnie odliczania VAT od samochodów „z kratką”, sprzedaż tej kategorii spadła o ponad 50 proc. w ujęciu miesięcznym. Przy obecnym, „normalnym” poziomie sprzedaży samochodów skutkuje to dynamiką roczną rzędu 30 proc. – Gdyby wykluczyć ten efekt bazowy dynamika całej sprzedaży detalicznej byłaby bliższa 11 proc. – mówi Pytlarczyk.

Zdaniem analityków BRE negatywny wpływ na interpretację danych ma również charakterystyka wzrostów poszczególnych składowych. – Największe dynamiki obserwujemy wśród dóbr nietrwałych. O ponad 10 proc. rośnie sprzedaż żywności, która nie decyduje o trendach konsumpcyjnych i jest mocno zmienna – komentuje Marcin Mazurek, analityk BRE. Na wysokim poziomie utrzymała się sprzedaż paliw (ok. 20 proc w ujęciu rocznym), spadła dynamika sprzedaży farmaceutyków, prasy i książek oraz odzieży. – Po raz kolejny osunęła się także sprzedaż dóbr trwałych w postaci mebli i sprzętu RTV i AGD – dodaje Mazurek. – Po wyłączeniu mylnego efektu bazowego na samochodach, dynamika sprzedaży jest niższa niż w poprzednich miesiącach. W połączeniu z niekorzystną kompozycją wzrostów opartą o dobra nietrwałego użytku, pozwala nam to na podtrzymanie negatywnej prognozy dotyczącej dynamiki sprzedaży detalicznej – mówi Pytlarczyk. Podkreśla, że dynamika spadnie mimo relatywnie szybko rosnących dochodów bieżących. – Oczekiwania konsumentów pozostają niekorzystne, a większa część dochodów w nadchodzących miesiącach będzie przeznaczona na poprawę bilansów gospodarstw domowych – dodaje Pytlarczyk. Wysoka dynamika sprzedaży powinna raczej pozostać neutralna dla RPP. – Po wnikliwej analizie, jaką zapewne przeprowadzi NBP, widać, że nie mamy do czynienia ze zmianą trendu. Wzrost PKB spowalnia, lecz wolniej niż oczekiwano jeszcze kilka miesięcy temu – komentuje Mazurek. W tym sensie, zdaniem analityka BRE, wspiera to obecnie jastrzębią retorykę RPP.

Źródło: BRE Bank