50 Największych Banków w Polsce – 2014: M- commerce zmienia płatności mobilne
Opłatnościach mobilnych zwykliśmy mówić w kontekście takich aplikacji, jak IKO czy PeoPay, czyli realizowanych w sklepie. Tymczasem coraz bardziej do głosu zaczynają dochodzićpłatności zdalne. Niestety, banki nie wiele mają tu do powiedzenia.
Marcin Pośpiech
W Encyklopedii Britannica, która ma swoją aplikację mobilną, próżno szukać hasła „mobilne płatności”. Nie ma go również w Oxford Dictionary i jedynie Wikipedia próbuje wytłumaczyć, że są to płatności, transfery, przelewy, wypłaty i wpłaty realizowane przy pomocy telefonu.
Wstrzemięźliwość specjalistów od języka w definiowaniu płatności mobilnych jest jak najbardziej uzasadniona, bo chodzi o zjawisko niezwykle płynne i dynamicznie zmieniające się na naszych oczach. Jeszcze niedawno klasyfikowano je jako narzędzie, które zastąpi kartę, stając się jej zamiennikiem i w przyszłości klient w sklepie wyciągnie komórkę, żeby nią zapłacić, generując unikalny PIN, skanując QR kod, czy płacąc zbliżeniowo.
W Polsce dyskurs wokół płatności mobilnych skoncentrował się właśnie na tej stronie płatności mobilnych realizowanych in storę, czyli w sklepie, przy terminalu POS. Taką funkcję ma IKO, wokół którego skupiła się koalicja banków zainteresowanych zbudowaniem alternatywy wobec kart. Bliźniaczo podobny jest system PeoPay Banku Pekao S.A. oraz rozwiązania akceptowane przez kasjerów Biedronki.
Tymczasem na innych rynkach coraz mocniej rysuje się drugi trend w płatnościach mobilnych, który w Polsce znany jest od kilku ładnych lat, ale ostatnio znalazł się trochę na drugim planie. Chodzi o płatności zdalne, jak przyjęło się u nas mówić, choć ten termin nie jest do końca ścisły. Bardziej odpowiednie jest angielskie określenie dzielące płatności na off-line i on-line, czyli zakupy telefonem dokonywane w sklepach fizycznie istniejących oraz przez internet, ale również z użyciem smartfonu lub tabletu.
Showrooming na nowo
W tym ujęciu płatności mobilne stają się pomostem między internetem i światem realnym, off-line i on-line, między e-com- merce a tradycyjnymi sklepami. Stwierdzenie, że wychodząc z domu, możemy zapomnieć portfela, ale komórki nigdy, nabiera obecnie nowego znaczenia. Po telefon wracamy już nie tylko dlatego, że ktoś się do nas nie dodzwoni, ale dlatego, że komórka staje się narzędziem pomagającym poruszać się po świecie. Według badań TNS Global, przeprowadzonych jesienią ub. roku w Wielkiej Brytanii przeciętny użytkownik smartfonu ko-rzysta z niego 83,5 minuty dziennie, z czego 7 minut poświęca na rozmowy telefoniczne, 24 minuty spędza w ser wisach społecznościowych, a 52 minuty przeznacza na inne aktywności.
Wśród nich coraz większego znaczenia nabiera wykorzystanie telefonu do tzw. showroomingu. To określenie – znane od dawna – w związku z telefonem nabiera nowego znaczenia. W erze internetowej, showrooming polegał na tym, że klient przychodził do sklepu, oglądał towar i często wracał do domu, wyszukiwał taki sam produkt w sieci i kupował on-line. Bo zazwyczaj było taniej. Rewolucja smartfonowa diametralnie zmieniła te obyczaje, W listopadzie 2013 r. firma Usablenet Inc. przeprowadziła badania wśród 1,5 tys. Amerykanów i Brytyjczyków, posiadaczy smartfonów, pytając ich o korzystanie z m-commerce. Okazało się, że co trzeci Amerykanin i aż 40 proc. Brytyjczyków pomaga sobie podczas zakupów telefonem, najczęściej SMS-ując/wysyłając e-maile z pytaniami
0 poradę do znajomych (84 proc. mieszkańców US, 90 proc. UK), porównując ceny (71 proc. US, 66 proc. UK), konsultując się w portalach społecznościowych (64 proc. US, 45 proc. UK), sprawdzając w sieci opinie innych klientów (51 proc. US, 57 proc. UK). 48 proc. Amerykanów i 46 proc. Brytyjczyków zadeklarowało chęć otrzymywania na telefon spersonalizowanych informacji o promocjach w sklepie.
Bez kanibalizmu
Sieci handlowe, które z rosnącym niepokojem patrzyły na showrooming – obawiając się odpływu klienta, który obejrzy sobie towar w sklepie, a transakcję zamknie w internecie, gdzie jest taniej, ponieważ koszty e-sklepu są nieporównanie niższe – dzisiaj postrzegają m-com- merce jako szansę na rozwój biznesu i ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI