Jaki zakres danych swoich użytkowników posiada Facebook?

Jaki zakres danych swoich użytkowników posiada Facebook?
Joanna Ożóg, specjalista ds. ochrony danych, ODO 24
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zakres danych osobowych użytkowników Facebooka, do których dostęp ma serwis nie od dziś budzi wiele emocji i duże kontrowersje. Temat ten roztrząsany jest w szczególności ostatnio, w związku z licznymi naruszeniami i "wyciekami" danych osobowych, będącymi pokłosiem awarii oraz cyberataków wycelowanych w najpopularniejszy portal społecznościowy na świecie.

Czy możliwe jest zachowanie swojej prywatności bez konieczności rezygnacji z usług #Facebook?

Tym niemniej, mimo nadszarpniętego zaufania swoich użytkowników, Facebook licząc na ich wyrozumiałość i cierpliwość, zdecydował się na wydanie oświadczenia i potwierdzenie informacji, w świetle której serwis wykorzystuje numery telefonów udostępnione przez użytkowników w celu realizacji jednej z funkcjonalności, mającej zabezpieczać dane użytkowników, do profilowania ich danych, czego efektem jest personalizacja wyświetlanych im reklam.

Internauci niezwłocznie zareagowali i w petycji wzywają Facebooka do natychmiastowego odejścia od praktyki używania numerów telefonów przekazanych im w celu uwierzytelniania dwuetapowego do personalizowania reklam. Jaka będzie odpowiedź? Właściciel portalu będzie musiał stanąć w tym zakresie przed trudną decyzją, która w rezultacie i tak najpewniej wywoła niechęć albo użytkowników, albo reklamodawców.

To nie jedyny dyskusyjny rodzaj danych osobowych użytkowników FB oraz sposób, w jaki są pozyskiwane. Co ciekawe, portal w ogóle się z tym nie kryje. Z regulaminu Facebooka wynika wprost, że serwis zbiera informacje nas dotyczące niezależnie od tego, czy w danej chwili z niego korzystamy, a nawet w sytuacji, gdy wcale nie jesteśmy w nim zarejestrowani. Wystarczy, że nasze numery i adresy mailowe pojawiają się książkach adresowych znajomych.

Portale społecznościowe monitorują użytkowników

– Dokładnie tak! Inaczej skąd Facebook miałby tak dobry system rekomendacji znajomych? Wystarczy, że ktoś kto ma nas w swojej książce adresowej zainstaluje aplikację Messenger i zezwoli jej na dostęp do kontaktów. Za jej pośrednictwem można przecież wysyłać wiadomości sms. Facebook analizuje dostarczone mu w ten sposób kontakty i paruje je z już posiadanymi zasobami. Dlatego np. zapisując sobie w telefonie numer do lekarza nagle Facebook podsuwa nam pomysł zaproszenia go do znajomych – dodaje Przemysław Gąsiorowski, specjalista ds. marketingu ODO 24.

Nie każda osoba, korzystająca z mediów społecznościowych jest świadoma również tego, że portale szczegółowo monitorują niemal każdy krok, który wykonujemy w ramach serwisu. Zbierane są informacje, m.in. o rodzajach wyświetlanych treści oraz tych, na które reagujemy, o funkcjach, z których korzystamy, osobach lub innych kontach, z którymi wchodzimy w interakcje, a także o datach, częstotliwości oraz czasie trwania poszczególnych aktywności. Rejestrowany jest ponadto dokładny czas naszego korzystania z serwisu oraz określonych jego funkcji, a także to, jakie posty, filmy i inne treści wyświetlamy. Kolejną dozę danych osobowych swoich użytkowników Facebook pozyskuje od podmiotów zewnętrznych – reklamodawcy czy deweloperzy aplikacji przekazują informacje o działaniach internautów poza serwisem: o wykorzystywanych urządzeniach, odwiedzanych witrynach, dokonanych zakupach, obejrzanych reklamach oraz sposobie korzystania z ich usług.

Czy możliwe jest zachowanie swojej prywatności bez konieczności rezygnacji z usług Facebooka? Odpowiedź niestety nie jest optymistyczna. Utworzenie konta w serwisie jest równoznaczne z akceptacją regulaminu portalu i wyrażeniem zgody na przewidziane w nim wyraźnie praktyki. Uzyskując zatem zgodę użytkowników w tym zakresie, Facebook dysponuje podstawą prawną przetwarzania naszych danych i działa zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych, w tym RODO. Niemniej jednak, trudno wyobrazić sobie, że nawet kolejne awarie i cyberataki mogłyby doprowadzić do wycofania się z FB większej liczby internautów. W mediach coraz częściej pojawia się nawet pojęcie swego rodzaju syndromu sztokholmskiego, który zawładnął użytkownikami światowego lidera mediów społecznościowych. Czy będzie on jednak trwał w nieskończoność?