Zainwestuj w bon do Pewexu

Zainwestuj w bon do Pewexu
Fot. Alternatywne.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Po co komu banknot, którego nie wyemitowano, pospolite pięć groszy albo bon towarowy z czasów, w których guma do żucia była rarytasem? Wbrew pozorom, mowa o dobrach, które na wrocławskiej aukcji licytowane będą nawet od pięciocyfrowych kwot...

#MateuszWójcicki: Monety jako największy dział są nieustannie w cenie, a ostatni wzrost cen złota oraz srebra tylko wspiera panujące dobre nastroje #InwestycjeAlternatywne #Pewex #BonyTowarowe

Zakładając, że o inwestycyjnej wartości kolekcjonerskich obiektów decyduje głównie rzadkość w obiegu, najkorzystniej byłoby znaleźć unikat.

Czy na rynku numizmatów, a więc pieniędzy, którymi powszechnie płacono kiedyś w sklepach, można w ogóle wyszukać dobro, które jest jednostkowe?

Owszem, a dobrym przykładem okazują się coraz usilniej poszukiwane na rynku wzory banknotów − 14 września wrocławski Salon Numizmatyczny Mateusza Wójcickiego wystawi na aukcję jeden z takich walorów z progiem 28 tys. złotych.

Skąd bierze się tak wysoka wartość projektu, skoro powstał długo po wojnie?

Fot. Alternatywne.pl

Datowane na 1965 r. dwadzieścia złotych okazuje się mieć wyjątkowe znaczenie w historii pieniądza dlatego, że stanowi jeden z pierwszych projektów Andrzeja Heidricha, którego odręczny podpis widnieje w niezadrukowanym polu.

Artysta uznawany jest za niekwestionowanego mistrza grafiki mieszczącej się w kieszeniach − to najsłynniejszy polski projektant znaczków i banknotów, ale też ilustrator Kapuścińskiego oraz śmiałek, który podniósł rękę na polskie godło i poprawił nieco orła.

Pięć groszy za tysiące złotych

Mierząc apetyt inwestorów zakupami, mennictwo międzywojnia jest obecnie w gorącym trendzie, a nawet pospolite monety obiegowe osiągają stawki godne wiekowych emisji królewskich. Co więc zadecydowało, że zwyczajne 5 groszy z 1934 r. licytowane będzie od 2 tys. zł? Jak podaje katalog, drobna moneta zachowana jest menniczym stanie − MS62 − a mowa też o najrzadszym roczniku pięciogroszówek, wybitym w zdecydowanie skromniejszym nakładzie.

Żeby rozszyfrować ciąg znaków ze środka, trzeba dodać: numizmaty oznaczone podobnymi symbolami przeszły tzw. grading, a więc ocenę autentyczności i stanu zachowania przez niezależną amerykańską instytucję, w tym przypadku NGC.

Certyfikowane w ten sposób pięć groszy osłania specjalna plastikowa kaseta, tzw. slab, która istotnie ułatwia ewentualne dalsze sprzedaże − grading zapoczątkowano w końcu ze względu na potrzeby amerykańskich inwestorów epoki maklerów w szelkach. Rynek numizmatów, który zdołali ustandaryzować, zaczął przypominać notowania Wall Street.

Byki: akcje Pewexu rosną

W czasach, kiedy pod strzelisty budynek nowojorskiej giełdy podjeżdżały cadillaki i corvetty z podłużnymi maskami, krajowe papiery również wyceniano w dolarach, choć sytuacja była daleka od rynku byka.

Jeden z obszernej kolekcji bonów doby PRL licytowany będzie od 4 tys. zł, przy czym mowa o kolejnym egzemplarzu nieobiegowym − rzadkiej odmianie wzorów z pierwszej emisji z 1960 r.

Mimo, że za 50 dolarów w Peweksie można było nabyć całkiem sporo, sięganie po tego typu pamiątki z myślą o koszyku inwestora dowodzi przełomu: rynek papierowych numizmatów zaczął już ścigać się z rynkiem monet, a kwestia niedoszacowania powoli przyciąga coraz silniejszy popyt.

Fot. Alternatywne.pl

Czy patrząc na cały kolekcjonerski obieg, można w tym roku mówić o hossie?

− Obecny rok w numizmatyce to kontynuacja silnego, ale opartego na zdrowych fundamentach rynku. Monety jako największy dział są nieustannie w cenie, a ostatni wzrost cen złota oraz srebra tylko wspiera panujące dobre nastroje − podkreśla Mateusz Wójcicki z Salonu Numizmatycznego.

Warto nadmienić, że rynek banknotów jest już krok za nim, z głębokim i rosnącym popytem.

− Historyczne papiery wartościowe to najmniejszy, ale zarazem najbardziej niedoszacowany obszar rynku. Po długich latach marazmu i tutaj od dwóch lat widać rosnące zainteresowanie. Kwestią czasu pozostaje przełożenie tego zaciekawienia na ceny − dodaje Mateusz Wójcicki, planujący aukcję na środkowy weekend września.

Źródło: aleBank.pl