Zagranica: Wyjść z kryzysu obronną ręką
Polacy mieszkający za granicą nie zawsze potrafią odnaleźć się w otaczającej ich rzeczywistości. Jeśli jednak pokonają początkowe kłopoty i problemy, z reguły osiągają sukces.
Halina Tarasewicz Korespondencja z USA
Oczywiście niektórzy nie ćwiczą języka i nie zamierzają poznawać miejscowych realiów. Tacy chętniej zwracają się do instytucji polskojęzycznych. Dlatego na przykład w Cleveland tak wielkim powodzeniem wśród Polonii zawsze cieszył się bank Stefańskiego. Nie dotyczy to jednak Polaków osiadłych na dalekim południu Stanów Zjednoczonych. W położonym na południowo-wschodnim wybrzeżu Florydy mieście Naples żyje sporo Polaków. Wcale nie trzymają się w zamkniętym kręgu Polonii, nie żyją wyłącznie tradycjami i nie karmią się tęsknotą za krajem.
Polak to komplement
Ci, którzy zdecydowali się tu zamieszkać, starają się zasymilować z miejscową społecznością. I nieźle im to wychodzi. Próżno szukać ich wśród miejscowych bezdomnych. Część zajmuje się biznesem i prowadzi własne przedsiębiorstwa, inni pracują w amerykańskich firmach. Dzięki temu udało się im zbudować wizerunek Polaka jako osoby solidnej i godnej zaufania. To procentuje, bo nawet w trudnych czasach nie narzekają na brak pracy. Rozmawiam z dwoma polskimi przedsiębiorcami prowadzącymi firmy zajmujące się wyposażeniem wnętrz. Roman, właściciel Max Custom Cabinets&Carpentry, mówi, że po kryzysie sprzed dwóch lat może już odetchnąć z ulgą. Jego firma ma zamówienia do końca roku. Krzysztof, prowadzący firmę Euro Trading, też nie może narzekać na brak pracy. Realizuje poważne kontrakty i właśnie zakończył prace dla inwestora, który zachwycony jego profesjonalnością, zaproponował mu realizację kilku nowych projektów.
Polki również nieźle sobie radzą. Rozmawiam z Barbarą, Dorotą i Grażyną. Wszystkie są pielęgniarkami. Kwalifikacje zdobyły, kończąc szkoły tu w Naples. Pracują w szpitalach i domach opieki. Z tej grupy wyróżnia się Monika. Po pierwszym roku studiów na Politechnice Warszawskiej wyjechała i skończyła ekonomiczne studia w USA. Swoją karierę zawodową związała z bankami. Obecnie pracuje w jednym z największym na tym rynku. Jest doradcą klienta.
Co mi banku dasz?
W Naples funkcjonuje kilkanaście banków. Jednym z najpopularniejszych jest Bank of America, ale ostatnio jego klienci zaczynają narzekać na kiepską obsługę. Bardzo lubiany był bank dla tzw. lepszych klientów Wachovia, ale popadł w kłopoty i został wykupiony przez Wells Fargo, który wprawdzie jest dla każdego, ale ma problemy ze zdobyciem klientów, bo o nich specjalnie nie dba. Banki oszczędzają, więc coraz częściej wyspecjalizowany personel zastępują mniej wykwalifikowanymi, ale za to tańszymi pracownikami. Redukują też zatrudnienie. W tej branży bardzo trudno o pracę. Na każde stanowisko aplikuje co najmniej 100 osób.
Bankom trudno skusić klientów szczególnie atrakcyjnym oprocentowaniem, tak jak to się dzieje u nas. Kto zdecyduje się na powierzenie bankowi swoich pieniędzy na 10 lat na 1,25 proc? Nie prowadzi się też telefonicznego kuszenia klientów. Takie nagabywanie jest źle widziane. Istnieje nawet do not call list, na której znajdują ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI