Zagranica: Deutsche Mark – reaktywacja?
Niemcy stały się największym płatnikiem Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF). Tamtejsze banki są bowiem mocno zaangażowane na rynkach krajów PIGS (Portugalia, Włochy, Grecja, Hiszpania i Irlandia). Coraz częściej słychać zatem głosy, aby wyjść ze strefy euro i powrócić do marki. Czy jest to możliwe?
Jarosław Jezierski
Taka opcja, rzecz jasna, groziłaby rozpadem całej strefy euro. Jak na razie kanclerz Angela Merkel uspokaja. Nie ma takiej możliwości – podkreśla. I wie, co mówi. Byłoby to bowiem rozwiązanie szkodliwe dla eksportu i całej niemieckiej gospodarki.
Kiedy senator George Marshall ogłaszał swój plan wydźwignięcia z ruin zniszczonej działaniami wojennymi Europy, nie przypuszczał, że pierwszym krajem, któremu się to uda będzie Republika Federalna Niemiec. Dzięki pozyskanym środkom, a także – a może przede wszystkim – polityce ministra finansów Gustawa Erharda dokonał się w RFN cud gospodarczy. W dużej mierze możliwe to było także dlatego, że powstała najważniejsza na kontynencie waluta, która z biegiem czasu wyparła w rozliczeniach pomiędzy poszczególnymi państwami europejskimi brytyjskiego funta. Rozsądna polityka Deutsche Bundesbanku (banku centralnego Niemiec), której skutkiem był stabilny kurs marki, doprowadziła do tego, że Niemcy stały się jednym z największych światowych eksporterów, skutecznie rywalizując m.in. z Japonią. Dzięki temu mogły sfinansować warte ponad bilion euro (!) zjednoczenie z landami wschodnimi (dawna NRD). Mimo scalenia kraj był jednak podzielony gospodarczo, zaś stopa bezrobocia przekroczyła 10 proc. Nie mogły z nią poradzić sobie kolejne rządy, zaś państwo wpadło w wieloletni okres stagnacji gospodarczej, od czasu do czasu przerywany krótkofalowymi skokami PKB.
Wprowadzenie euro, w powszechnym mniemaniu i zgodnie z oczekiwaniami, miało dać Europie stabilną walutę, niską inflację i powszechny dobrobyt. Przy tworzeniu i wprowadzaniu wspólnej waluty właśnie Niemcy odgrywały najważniejszą rolę. One też najbardziej zdecydowanie postulowały wprowadzenie bardzo restrykcyjnych ograniczeń dotyczących m.in. poziomu zadłużenia (nie można ono przekroczyć 60 proc. PKB) i deficytu budżetowego (nie może być większy niż 3 proc. PKB). Same miały jednak problemy ze sprostaniem tym wymaganiom. Najgorsze – światowy kryzys finansowy – miało jednak dopiero nadejść. Przetoczył się on w 2008 r. przez Europę jak huragan. Dwa państwa poprosiły o pomoc i ją dostały. Powstał Europejski Fundusz Stabilności Finansowej (EFSF), zaś krajem, który wyłożył na to najwięcej środków były Niemcy.
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI