Zagranica: Banki znowu na widelcu
Na początku kwietnia światowe media obwieściły początek nowej afery o globalnym zasięgu, nazwanej Offshore Leaks, na wzór słynnej Wiki Leaks, która ujawniała tajne depesze dyplomacji amerykańskiej. Tym razem chodzi o ujawnienie niektórych nazwisk beneficjentów kont spółek zagranicznych (offshore) usytuowanych zazwyczaj w tzw. rajach podatkowych.
Jerzy Szygiel
Dla prasy sprawa jest ciekawa o tyle, że wśród tych nazwisk są osoby wchodzące w skład elit politycznych, często tych samych, które wzywają do ograniczenia zjawiska ucieczek podatkowych. Ofiarą uboczną tych porachunków mogą być liczne banki, o ile różnym narodowym regulatorom uda się wyciągnąć coś naprawdę konkretnego z danych, którymi dysponują wybrane media. Autorem rewelacji jest niezbyt wcześniej znane Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) z Waszyngtonu. Mniej więcej rok temu jeden z australijskich członków tej organizacji dostał anonimową paczkę z twardym dyskiem, który dało się rozszyfrować dopiero w Stanach.
To 260 gigabajtów danych, olbrzymie archiwum – 162 razy większe niż zespół danych ze sprawy Wiki Leaks. Do zbioru należą najróżniejsze dokumenty – szyfrowane faksy, kopie paszportów, korespondencja bankowa, tysiące zestawień w Excelu i plikach PDF oraz inne informacje pochodzące głównie z dwóch przedsiębiorstw wyspecjalizowanych w zakładaniu spółek offshore: Commonwealth Trust Limited z Brytyjskich Wysp Dziewiczych i Portcullis Trustnet z Singapuru. ICIJ chwali się, że położyło rękę na danych 122 tys. spółek i ma nazwiska 130 tys. osób ze 140 krajów: chodzi więc o wielką chmurę. Ale jaki z tego będzie deszcz?
Waszyngtońska organizacja zrobiła z tego wielkie uderzenie medialne: tego samego dnia 36 mediów, jak Washington Post, BBC, Le Monde, Der Spiegel, Asahi Shimbun, wyjawiło wielkie liczby i kilka nazwisk, na razie głównie z krajów Trzeciego Świata – nazwiska polityków zachodnich póki co się nie pojawiły, tylko trochę znanych biznesmenów, często już nieżyjących. Ujawniono np. nazwisko mongolskiego ministra, dzieci kilku podrzędnych dyktatorów z Azji, kilku polityków rosyjskich niższej rangi, paru kolekcjonerów sztuki i handlarzy diamentów. W USA na liście znalazła się Denise Rich, która zbierała fundusze wyborcze dla partii demokratycznej, w Europie Jean-Jacques Augier z Francji, który organizował fundusze wyborcze aktualnego prezydenta, w Kanadzie i Hiszpanii kilku znanych adwokatów. Reszta ujawnionych to całkiem anonimowi biznesmeni. Samo to żadnej burzy politycznej póki co nie wywoła.
Nic nowego?
Tym niemniej prasa akcentuje rolę wielkich międzynarodowych banków w organizacji procederu ucieczek podatkowych, które ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI