Za wcześnie jeszcze na powrót do stałych wzrostów
Choć czerwcowe wzrosty mogły dać sporo zarobić inwestorom nastawionym na krótkoterminowe zyski, lipiec pokazał, że do powrotu trendu wzrostowego jeszcze daleko. Choć negatywne perspektywy makroekonomiczne są już w naszej ocenie uwzględnione w wycenach aktywów, rynek ciągle szuka dołka. Na stałe wzrosty jest zdecydowanie za wcześnie, z uwagi na brak dobrych, fundamentalnych informacji, które dałyby podstawy do odbicia.
Czerwcowe odrabianie strat z kwietnia i maja zawdzięczaliśmy temu, że nie zmaterializowało się wiele obaw rynków z początku II kwartału. Europejskim decydentom po raz kolejny udało się zapanować nad niepokojem na rynkach. Korzystny wynik wyborów i utworzenie proreformatorskiego rządu w Grecji, a także zgoda na dokapitalizowanie banków hiszpańskich z europejskiego funduszu ratunkowego, dały pretekst do wzrostów na silnie wyprzedanych parkietach. Wyciszyło to negatywny sentyment, wywołany kiepskimi danymi makroekonomicznymi w światowej gospodarce oraz problemami w strefie euro. Nie oznacza to oczywiście, że te kłopoty zostały rozwiązane. Można raczej mówić o ich odsunięciu w czasie. Tym samym w naszej ocenie najbliższe kilka miesięcy będzie nadal okresem „szukania dołka”, z rynkiem w trendzie bocznym. Dodatkowe wahania mogą być powodowane publikacją wyników spółek giełdowych, jednak obecnie większość decyzji inwestycyjnych podyktowana jest raczej względami natury politycznej, a nie faktyczną kondycją konkretnego emitenta. Tym samym obecna sytuacja powinna motywować inwestorów do wnikliwej analizy twardych danych makroekonomicznych.
Rynek akcji w tej chwili przynosi nieco mniej profitów niż rynek długu i jest bardziej ryzykowny. Słabnąca dynamika PKB oraz coraz słabsze wartości wskaźnika PMI wskazują, że dołek koniunktury gospodarczej może być nadal przed nami. Z tego też powodu trudno zakładać, że ewentualny wzrost cen akcji będzie miał trwałe podstawy, tak długo jak najważniejsze wskaźniki ekonomiczne nie znajdą się ponownie w trendzie wzrostowym. Jednocześnie trzeba pamiętać, że okres bessy zazwyczaj sprzyja zakupom, a chwilowe hossy mogą przynieść inwestorom spore zyski w krótkim terminie. Czerwiec był drugim najlepszym w 2012 roku miesiącem pod względem stóp zwrotu na warszawskim parkiecie. Indeks WIG dynamicznie odbił się z rejonu dołków z września 2011 roku i w ciągu miesiąca zyskał 8,4 proc., przede wszystkim dzięki mocnym wzrostom spółek o największej kapitalizacji.
Wśród funduszy akcyjnych w ofercie BGŻOptima zdecydowanym liderem pod względem stóp zwrotu okazał się fundusz UniKorona Akcje (8,5 proc. na plusie), dalej zaś uplasowała się Aviva Investors Polskich Akcji (wzrost 4,5 proc.). Wynik funduszu Quercus Agresywny (o 3,4 proc. w górę) był relatywnie słabszy na tle grupy akcji polskich uniwersalnych, ale to właśnie ten fundusz pozostaje najlepszy pod względem stopy zwrotu od początku roku (wzrost aż o 13,4 proc.). Różnice w stopach zwrotu wynikają przede wszystkim ze struktury portfeli funduszy. Podczas gdy fundusz UniKorona Akcje dedykowany jest głównie spółkom z indeksu WIG20, pozostałe rozwiązania z oferty posiadają wyższy udział małych i średnich spółek, które spisywały się w czerwcu relatywnie gorzej.
Bieżąca faza cyklu koniunkturalnego zdecydowanie sprzyja rynkowi obligacji, który już przyniósł wysokie stopy zwrotu. Obligacjom pomaga dobra, na tle krajów strefy euro, sytuacja budżetowa Polski oraz wciąż atrakcyjna rentowność, szczególnie w długiej perspektywie. Chociaż zarządzający funduszami pozostają sceptyczni co do możliwości utrzymania siły rynku, to spadający poziom inflacji, a co za tym idzie przeświadczenie o braku dalszego zaostrzania polityki pieniężnej przez Radę Polityki Pieniężnej mogą być wystarczające do kontynuacji hossy na rynku długu.
Mierzący stopę zwrotu z rynku obligacji skarbowych indeks IROS wzrósł od początku roku aż o 4,35 proc. Majowa korekta, którą można powiązać z podwyżką stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, dobiegła końca, a inwestorzy zagraniczni zgłaszają duży popyt na polskie obligacje. Tak dobra tendencja nie mogła pozostać bez wpływu na stopy zwrotu osiągane przez fundusze dłużne z oferty BGŻOptima. Zarówno UniKorona Obligacji, jak i Aviva Investors Obligacji osiągnęły w czerwcu stopę zwrotu na poziomie 1,1 proc., co przekłada się na pierwszy kwartyl wyników w grupie funduszy dłużnych uniwersalnych. Od początku roku oba fundusze zarobiły dla swoich klientów odpowiednio 6,5 proc. oraz 4,8 proc.
Najlepszą strategią na najbliższe miesiące będzie podzielenie swoich środków na kilka mniejszych części (nawet do 10) i regularne zakupy akcji lub jednostek uczestnictwa. To pozwoli uśrednić cenę nabycia, dając jednocześnie szansę na intersujący zwrot w dłuższej perspektywie. Niemniej zalecamy uważną analizę przed wyborem produktów inwestycyjnych. Dobrym pomysłem na przeczekanie „rynkowej zawieruchy” mogą się okazać fundusze inwestujące w obligacje skarbowe, które trzymane do wykupu gwarantują ochronę zainwestowanego kapitału.
Michał Perłowski
BGŻOptima