Z nadzieją wypatrujemy poprawy sytuacji

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gerda.broker.01.400x413W najbliższych dniach nie można się spodziewać wielkich emocji po publikacji ważnych informacji, ale impulsów inwestorom nie powinno zabraknąć, podobnie jak sygnałów świadczących o sytuacji w gospodarce. Jeśli chodzi o naszą, to najbardziej istotne będą czwartkowe dane dotyczące produkcji przemysłowej oraz wcześniej publikowane informacje o dynamice zatrudnienia i wynagrodzenia w przedsiębiorstwach.

W przypadku płac, można liczyć na ich wzrost o 3,3 proc. Podobne tempo wzrostu średniego wynagrodzenia w firmach utrzymuje się od kilku miesięcy. Podobnie jest w przypadku zatrudnienia, które zwiększa się w tempie 0,7-0,8 proc. Tak dobrych tendencji nie zobaczymy prawdopodobnie w danych o produkcji przemysłowej. Analitycy szacują, że w październiku zwiększyła się ona  jedynie o 1,6 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej zwyżka sięgała 4,2 proc. Po zaskakujących danych o spadku cen konsumpcyjnych aż o 0,6 proc., warto będzie zwrócić uwagę na inflację bazową, a więc liczoną z pominięciem cen żywności i energii. W tym przypadku spodziewane jest jej obniżenie się tempa jej wzrostu z 0,7 do 0,5 proc. Wszystkie te dane będą analizowane pod kątem ich wpływu na decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Z ostatnich deklaracji wynika, że pogodziła się ona z deflacją i większą uwagę zwracać będzie na tempo wzrostu gospodarczego. Więcej na temat poglądów członków RPP będziemy mogli dowiedzieć się z publikowanego w czwartek protokołu z jej poprzedniego posiedzenia.

O kierunkach, w jakim podąża polityka pieniężna głównych banków centralnych świata będzie można dowiedzieć się z posiedzenia Bank of Japan oraz z publikacji protokołów z posiedzeń Fed i Bank of England. Za wyjątkiem amerykańskiej rezerwy federalnej dominuje tendencja łagodzenia polityki, a Fed z jej zaostrzaniem także się nie spieszy. W tej kwestii istotne znaczenie będą mieć dane o inflacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się, że czwartkowa publikacja wskaże na jej spadek z 1,7 do 1,6 proc. Stanowiłoby to dodatkowy czynnik, sprzyjający opóźnieniu decyzji o podwyżce stóp procentowych. Pozostałe dane z amerykańskiej gospodarki powinny wskazywać na jej ożywienie, choć oczekuje się zmniejszenia tempa wzrostu produkcji przemysłowej w październiku z 1 do 0,2 proc.

Największej dawki danych, dotyczącej globalnej gospodarki dostarczą czwartkowe publikacje wstępnych wyliczeń  wskaźników PMI dla przemysłu i usług. Szczególnie interesujące będą informacje z Chin, gdzie od dłuższego czasu obserwujemy balansowanie na granicy wzrostu i spowolnienia oraz dane z Niemiec, gdzie w październiku PMI powrócił powyżej poziomu 50 punktów, sygnalizując symptomy poprawy sytuacji.

Ostatnie dni przyniosły stabilizację sytuacji na rynku głównych walut świata. Kurs euro trzymał się na niskim poziomie w okolicach 1,24 dolara i nie wykazywał większych wahań. Można się liczyć z uspokojeniem sytuacji także w nadchodzącym tygodniu. Wyjątkiem może być czwartek, gdy opublikowane zostaną dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych. Jej spadek może spowodować osłabienie się amerykańskiej waluty.

Spokojniej było także na naszym rynku. Kurs dolara stabilizował się w ostatnich dniach wokół poziomu 3,38-3,39 zł., a więc nieco niższego niż tydzień wcześniej. Nieco większa zmienność panowała w przypadku euro, którego notowania skoczyły niespodziewanie w czwartek do 4,23 zł, po poprzedniej stabilizacji w okolicach 4,21-4,22 zł. W piątek jednak nastąpił powrót do wcześniejszego poziomu, a powodem umocnienia się naszej waluty była informacja o zaskakująco dobrej kondycji polskiej gospodarki, która w trzecim kwartale wzrosła o 3,3 proc., podczas gdy spodziewano się, zwyżki PKB o zaledwie 2,8 proc. W dalszym ciągu nie widać oznak niepokoju w przypadku franka szwajcarskiego. Jego kurs w czwartek wzrósł co prawda mocniej, do poziomu powyżej 3,52 zł., ale podobnie jak identyczny ruch w przypadku euro, został on nieco skorygowany już w piątkowe przedpołudnie.

Nasi inwestorzy giełdowi nie maja niestety zbyt wielu powodów do zadowolenia. Od kilkunastu sesji indeksy na warszawskim parkiecie zostają wyraźnie w tyle za wskaźnikami na głównych giełdach światowych. W drugiej części minionego tygodnia nasza giełda miała chęć na wzrosty, ale przeszkodziło w tym z kolei pogorszenie się nastrojów w Europie i Stanach Zjednoczonych. W efekcie drugi tydzień z rzędu nasze indeksy kończą niewielkimi na szczęście spadkami. W przypadku wskaźników największych spółek zniżka nie przekroczyła 1 proc., a w przypadku pozostałych sięgała od 0,3 do 0,5 proc. Wciąż jest szansa na poprawę sytuacji w kolejnych tygodniach i można mieć nadzieję na sezonową zwyżkę pod koniec roku, znaną jako rajd Świętego Mikołaja, tym bardziej że wyniki naszej gospodarki jak najbardziej takiej tendencji sprzyjają. W przypadku poszczególnych spółek giełdowych, sytuacja jest znacznie bardziej zróżnicowana. Zbliżający się do końca sezon publikacji wyników finansowych firm nie należał do rewelacyjnych, ale w części przypadków zanotowano wyraźną poprawę.

Ceny spadają coraz mocniej

Według danych GUS, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych obniżył się w październiku aż o 0,6 proc. To najmocniejszy spadek cen od lipca, czyli od czasu, gdy po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z tym zjawiskiem. Narastająca deflacja może skłonić Radę Polityki Pieniężnej do kolejnej obniżki stóp procentowych. Według ekonomistów, ceny będą spadać do początku przyszłego roku, choć dynamika spadku nie powinna już być tak wysoka.

Na święta nie będziemy sobie żałować

Według badań firmy doradczej Deloitte, przyprowadzonej w 16 krajach europejskich, Polacy na tegoroczne święta planują przeznaczyć 1160 zł, czyli aż 13 proc. więcej niż przed rokiem. To największy procentowy przyrost wydatków, wśród badanych państw, jednak kwota przez nas wydana będzie dużo niższa, niż wynosząca 1847 zł średnia w Europie.

Fundusze inwestycyjne wciąż popularne

Choć ogólna wartość środków powierzonych funduszom inwestycyjnym obniżyła się w październiku, to jednak niektóre ich rodzaje cieszyły się dużą popularnością klientów. O prawie miliard złotych powiększyły się aktywa funduszy gotówkowych i pieniężnych, wybierane najczęściej przez klientów poszukujących ofert lepszych niż lokaty bankowe, a jednocześnie o podobnym stopniu bezpieczeństwa kapitału. Ponad 700 mln zł wpłacono do funduszy dłużnych, które osiągają dobre wyniki dzięki rosnącej rentowności obligacji.

Źródło: GERDA BROKER