Wzrost liczby transakcji, spadek wartości inwestycji – fundusze VC w Polsce

Wzrost liczby transakcji, spadek wartości inwestycji – fundusze VC w Polsce
Kinga Nowak. Źródło: DSK Kancelaria
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W 2024 roku na polskim rynku VC zrealizowano 148 transakcji, w ramach których fundusze krajowe i międzynarodowe zainwestowały łącznie 2,1 miliarda złotych w 142 innowacyjne spółki. Pomimo wzrostu liczby transakcji względem lat poprzednich, wartość inwestycji spadła o 10% rok do roku. Co ciekawe, aż 1 miliard złotych z tej kwoty został rozdysponowany w ramach zaledwie 15 największych transakcji, pisze Kinga Nowak, dyrektor działu M&A w DSK Kancelaria.

Zaledwie 24% transakcji na rynku VC w Polsce w 2024 roku odbyło się z udziałem funduszy zagranicznych, jednak to one odpowiadają za 51% całkowitej wartości inwestycji. Dysproporcja mówi sama za siebie – obecność inwestorów międzynarodowych oznacza nie tylko większe rundy finansowania, ale również wyższe wyceny, bardziej przejrzystą strukturę inwestycji oraz sprofesjonalizowany proces transakcyjny.

Różnice w podejściu do wyceny są szczególnie widoczne. O ile lokalne fundusze wciąż posługują się uproszczonymi mnożnikami (np. 3x ARR), ten sam start-up – po przeniesieniu siedziby do Szwajcarii czy Francji – może osiągnąć wycenę kilkukrotnie wyższą. Co istotne, nie chodzi o różnice w produkcie, zespole czy poziomie wdrożeń. Chodzi o rynek, dostęp do kapitału, otoczenie prawno-podatkowe.

Zagraniczni inwestorzy częściej postrzegają kapitał jako narzędzie wzrostu, a nie kontroli. Stawiają na mniejszościowe pakiety, mniej biurokratycznej ingerencji w codzienne decyzje zarządu, co sprzyja rozwojowi.

Dodatkowo oferują prostsze środowisko prawne i podatkowe, szeroką sieć kontaktów, wsparcie w ekspansji zagranicznej, dostęp do kolejnych rund i rynków kapitałowych.

Czytaj także: Minister finansów: rynek kapitałowy potrzebuje pilnie poważnych zmian

Przyczyny spadku wartości inwestycji w Polsce

W tym kontekście warto zadać pytanie: czy obserwowany spadek wartości inwestycji na polskim rynku to wyłącznie efekt opóźnień w alokacji środków publicznych, czy może symptom głębszego trendu – migracji ambitnych founderów i kapitału intelektualnego na bardziej płynne i dojrzałe rynki?

Oczywiście, opóźnienia w uruchomieniu nowych środków publicznych miały wpływ na wolumen transakcji w 2024 roku. Fundusze współfinansowane przez PFR czy NCBiR wstrzymały nowe inwestycje, a rynek czekał na „kolejne rozdanie”. To jednak tylko część prawdy.

Geografia kapitału ma znaczenie – i nie chodzi wyłącznie o jurysdykcję. Chodzi o to, jak kapitał ocenia, czego oczekuje i jaką perspektywę wnosi.

Polskie start-upy wciąż zmagają się z niedoszacowaniem, skomplikowanym otoczeniem prawnym i podatkowym oraz krótką historią rynku, a tym samym mniejszym zapleczem doświadczeń. Dlatego coraz wyraźniej widoczny jest trend migracji innowacyjnych projektów i founderów na rynki zagraniczne – tam, gdzie łatwiej o wyższą wycenę, elastyczne struktury i wsparcie dla skalowania.

Czasem wystarczy zmiana jurysdykcji lub utworzenie spółki-matki poza Polską, by projekt zyskał nową jakość – i wycenę. To pokazuje, że dziś nie wystarczy tylko finansowanie. Rywalizujemy o kapitał z rynkami, które oferują więcej niż pieniądze: dostarczają know-how, sieć kontaktów, procesy i mindset wzrostu.

Czytaj także: Wspólne stanowisko polskich instytucji finansowych ws. rozwoju rynków kapitałowych

Czego brakuje na polskim rynku VC?

Jeśli nie zbudujemy w Polsce równie przyjaznego ekosystemu, ryzykujemy odpływ najbardziej wartościowych projektów. Już teraz widzimy przykłady firm, które – szukając kapitału i wsparcia – skalują poza granicami kraju.

Constructive Bio, założony w 2022 roku w Cambridge przez polskiego naukowca, to dziś jeden z najbardziej innowacyjnych start-upów na świecie zajmujących się syntetyczną genomiką. LinkGevity pracuje nad terapiami spowalniającymi starzenie się komórek. Wśród takich firm są też DocPlanner, The Village, Ramp – ich międzynarodowy sukces to efekt nie tylko technologii, ale i odwagi do szukania bardziej sprzyjających warunków dla rozwoju.

Czy to oznacza koniec polskiego rynku VC? Absolutnie nie. Przeciwnie – 2025 rok zapowiada się jako moment przełomowy.

PFR Ventures zasilił rynek VC kwotą 670 mln złotych, co zwiastuje nowy impuls dla inwestycji. Równolegle obserwujemy zmianę w mentalności lokalnych inwestorów. Uciążliwe i nieelastyczne mechanizmy – jak reverse vesting, opcje call (czyli mechanizmy umożliwiające przejęcie udziałów founderów), niesymetryczne Liquidation Preference czy rozbudowane prawa mechanizmy kontrolne – powoli odchodzą do przeszłości.

Coraz częściej spotykamy się z elastyczniejszymi strukturami, takimi jak Convertible Notes – czyli pożyczki, które po spełnieniu warunków konwertują się na udziały, zwykle przy kolejnej rundzie inwestycyjnej. Zaletami Convertible Notes jest szybka i mało kosztowna procedura, brak konieczności ustalania wyceny spółki, oraz mniej formalizmów, a więcej elastyczności.

Dlatego 2025 rok może być nie tylko nowym rozdaniem finansowym, ale również rokiem prawdziwego dojrzewania polskiego rynku VC. Aby tak się stało, oprócz kapitału i zmiany mindsetu, potrzeba jeszcze jednego elementu: przyjaznego i stabilnego otoczenia regulacyjnego dla przedsiębiorców.

Czytaj także: Prezes EBC wzywa do reformy unijnych rynków kapitałowych

Źródło: BANK.pl