Wzrost PKB Polski poniżej 1 proc. oraz „długa i wyboista” droga do celu inflacyjnego; prognoza PKO BP
Przewidujemy, że wzrost PKB wyniesie 4,3% w 2022 i 0,9% w 2023.
„Struktura PKB staje się przy tym mniej inflacjogenna. Słabnąca konsumpcja nie będzie sprzyjać silnym wzrostom cen. Dotychczasowe możliwości wygładzania konsumpcji za pomocą zgromadzonych w pandemii oszczędności zasadniczo wyczerpały się. Wysoka inflacja, przekraczająca wzrost dochodów do dyspozycji ludności, redukuje siłę nabywczą konsumentów. Kolejnym obciążeniem dla konsumpcji będą dokonane już podwyżki stóp procentowych, których działanie zaczyna się uwidaczniać. W 2q23 wygaśnie też pozytywny wpływ napływu uchodźców na dynamikę konsumpcji” – czytamy w kwartalniku makroekonomicznym banku „Wojenny interwencjonizm „.
Ekonomiści wskazują, że napływające dane miesięczne z III kw. br. obecnie potwierdzają, że hamowanie gospodarki jest kontynuowane (szczególnie w obszarze konsumenta), ale najpewniej udało się uniknąć technicznej recesji.
Cykliczne odbicie inwestycji nastąpi w II poł. 2023 r., popyt inwestycyjny publiczny utrzyma się m.in. dzięki zamówieniom wojskowym, a także nakładom na infrastrukturę (m.in. drogową), podał bank.
Głównymi źródłami niepewności są: (1) przebieg wojny i jej ekonomiczne skutki, (2) wzrost PKB w otoczeniu zewnętrznym gospodarki, (3) ograniczenia podażowe oraz kształtowanie się kosztów i inflacji.
PKO BP: inflacja wyniesie 15,6 proc. rdr na koniec 2022 r.
Inflacja konsumencka wyniesie 15,6% na koniec 2022 r. i 8,1% r/r na koniec przyszłego roku, prognozują ekonomiści PKO BP. Założyli utrzymanie tarczy antyinflacyjnej w pełnym zakresie do końca 2023 r. oraz „klasyczny” wzrost taryf energetycznych w styczniu 2023 r., podnoszący rachunki o ok. 40%.
Ekonomiści banku podkreślają, że „niezależnie od przyjętego scenariusza, 2023 przyniesie wg nas wyraźny spadek inflacji”.
„Zapowiadane nowe regulacje zwiększają niepewność co do ścieżki inflacji. W słabnącej gospodarce rozlewanie się wzrostów cen jest utrudnione, co sprawia, że naszym bazowym scenariuszem pozostaje sukcesywny spadek inflacji od II kw. 2023. Droga do celu inflacyjnego będzie jednak długa i wyboista” – czytamy w kwartalniku makroekonomicznym banku „Wojenny interwencjonizm”.
Droga do celu inflacyjnego będzie długa i wyboista.
PKO BP prognozuje, że inflacja bazowa wyniesie 8,5% w br. i 5,9% w 2023 r. w ujęciu średniorocznym. Bank wskazał, że blokowanie wzrostu cen energii dla ogółu gospodarstw domowych pozostawi w ich kieszeniach więcej środków na konsumpcję, ograniczając skalę spadku inflacji bazowej, a tym samym – paradoksalnie – inflacji ogółem.
Czytaj także: S&P Global Ratings obniża prognozę wzrostu PKB Polski, podnosi inflacji >>>
Analitycy zastrzegli, że coraz bardziej prawdopodobne jest jednak wprowadzenie nowych rozwiązań, uzależniających cenę energii od poziomu zużycia nośnika energii, a takie taryfy niosą wyzwania związane z pomiarem zmiany cen. To spowodować może niższy szczyt inflacji CPI w styczniu przyszłego roku i wolniejszy spadek pod koniec 2023 r.
„W wynikach inflacji moglibyśmy zobaczyć m.in. wprowadzoną od stycznia średnioważoną zmianę ceny nośnika (przy progu 2MWh wyższa cena obejmowałaby wg naszych szacunków ok. 20% konsumowanej łącznie przez gosp. domowe energii), albo np. zmianę ceny pojawiającą się stopniowo, dopiero pod koniec roku (jeśli w ogóle), wraz z tym jak 'typowy’ konsument będzie przekraczał zadany próg zużycia nośnika. W zależności od przyjętych metod pomiaru różnica w poziomach inflacji byłaby znacząca (patrz wykres), nieznacznie zmieniałby się też jej przebieg (niższy szczyt w I kw. 2023 vs wolniejszy spadek pod koniec 2023)” – czytamy dalej.
Głównymi czynnikami niepewności w procesach cenowych są: (1) zmiany cen surowców; (2) zmiany regulacyjne i administracyjne, (3) notowania złotego, (4) siła i trwałość presji płacowej; 5) zmiany globalnej presji inflacyjnej.
„Przewidujemy, że inflacja CPI powróci do celu w 2025 (po wygaśnięciu tarcz antyinflacyjnych w 2024)” – podsumowano w raporcie.
Pogorszenie salda C/A przejściowe
Pogorszenie salda na rachunku obrotów bieżących jest przejściowe, nie ma charakteru strukturalnego, oceniają ekonomiści PKO BP.
„Pogorszenie salda rachunku obrotów bieżących o 7% PKB w ciągu półtora roku jest bezprecedensowe, ale wg nas odzwierciedla to głównie zjawiska przejściowe, a nie problemy strukturalne. Odwrócenie cyklu zapasów obniży import, podobnie zadziała stabilizacja sytuacji na rynkach surowcowych. W średnim terminie sytuacja ulegnie poprawie, chociaż 'po drodze’ deficyt obrotów bieżących może zbliżyć się do 5% PKB” – czytamy w kwartalniku makroekonomicznym banku „Wojenny interwencjonizm”.
Czytaj także: PKO BP: dalsze podwyżki stóp procentowych mogłyby być mało produktywne >>>
PKO BP przypomniał, że po lipcu 2022 deficyt bieżący stanowił 4% PKB (ujęcie płynnego roku), najwięcej od końca 2012 r.
„Za pogorszenie salda o 7 pkt proc. PKB w ciągu półtora roku odpowiada przede wszystkim pogorszenie salda towarowego (o 5,4 pkt proc.), co jest skutkiem negatywnego szoku terms of trade, który dotknął w ostatnim czasie wymianę towarową (ceny importu rosły w znacznie szybszym tempie niż ceny eksportu)” – czytamy dalej.
Zdaniem analityków banku, eksport utrzyma wzrosty, pomimo recesji w Niemczech, do czego przyczyni się odblokowanie globalnych łańcuchów dostaw i dokonane w Polsce inwestycje firm zagranicznych.
„Kolejne kwartały pokażą dalsze odwracanie się cyklu zapasów przy słabszym popycie, znacznie mniejszych niż pod koniec 2021 utrudnieniach w funkcjonowaniu globalnych łańcuchów dostaw i normalizacji cen niektórych surowców przemysłowych” – czytamy dalej.
„Relacja długu zagranicznego do PKB powinna w naszej ocenie nadal spadać, dzięki silnemu wzrostowi nominalnego PKB” – podano w raporcie.
Głównymi czynnikami niepewności dla prognozy CAB są: (1) ceny surowców, w szczególności węgla i gazu; (2) przepływy funduszy UE; (3) globalna koniunktura; 4) notowania złotego.
W rozmowie z ISBnews w połowie miesiąca członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Ludwik Kotecki oceniał, że polska waluta może jeszcze znacząco się osłabić z wyniku możliwego większego wzrostu deficytu general government niż jest przewidywany oraz pogłębiania się deficytu na rachunku obrotów bieżących (C/A).
PKO BP: deficyt general government wzrośnie do 5,1% PKB w 2023 r.
Deficyt general government będzie się kształtował na poziomie poniżej 3% PKB w br. i wzrośnie do 5,1% PKB w 2023 r., prognozują ekonomiści PKO BP. Według nich, dodatkowe działania osłonowe w związku ze skokowym wzrostem kosztów energii wywołanym przez agresywną politykę Rosji sprawią, że w 2023 r. deficyt fiskalny wyraźnie się zwiększy.
„Podtrzymujemy naszą prognozę, że wzrost deficytu fiskalnego w 2022 będzie umiarkowany (utrzyma się poniżej 3% PKB). Kluczowym wyzwaniem dla polityki fiskalnej w Polsce w nadchodzącym roku, podobnie jak we wszystkich innych krajach UE, są ceny energii. Dodatkowe działania osłonowe w związku ze skokowym wzrostem kosztów energii wywołanym przez agresywną politykę Rosji sprawią, że w 2023 deficyt fiskalny wyraźnie się zwiększy. Obecnie szacujemy, że wyniesie 5,1% PKB, ale ostateczny wynik będzie zależał od nieznanych jeszcze szczegółów rozwiązań w zakresie cen energii i gazu” – czytamy w kwartalniku makroekonomicznym banku „Wojenny interwencjonizm”.
Zwiększenie deficytu general government w 2023 r. do 5,1% PKB będzie wynikało – zdaniem banku – z działań osłonowych rządu w reakcji na rosnące ceny energii, przedłużenia tarczy antyinflacyjnej przynajmniej do końca 2023 r, rozliczenie obniżki podatku PIT z lipca 2022 r. w przyszłym roku, dodatkowe nakłady na obronność.
„Utrzymująca się wysoka inflacja, mimo spadku realnego PKB w I poł. 2023, sprawi, że baza podatkowa będzie nadal rosła, wspierając dochody sektora publicznego. W 2023 większą część deficytu fiskalnego sektora odnotują jednostki pozabudżetowe – w budżecie państwa zaplanowano deficyt w wysokości 65 mld zł (tj. ok. 2% PKB). Utrzymanie wzrostu nominalnego PKB sprawi, że relacja długu publicznego do PKB (ESA) podniesie się w 2023 w niewielkim stopniu” – czytamy dalej.
Główne źródła niepewności to: (1) koszty działań osłonowych w związku z kryzysem energetycznym, (2) zmiany wydatków obronnych, (3) wahania notowań złotego (istotne dla relacji długu do PKB), (4) poziom nominalnego PKB.