Wywiad w „BANKU”: Budynek nie jest przestrzenią publiczną
Z architektem Jakubem Wacławkiem o wpływie banków na przestrzeń publiczną rozmawia Jan Osiecki.
Jaki jest pana ulubiony styl bankowy?
– Niemiecki. Gmachy zaprojektowane przez Karola Schinkla. To budynki bardzo solidne, mające grube mury, potężne gmachy, do budowy których użyto bardzo dużo kamienia.
A w Polsce z czasów II RP?
– Powstało kilka pięknych budynków – choćby BGK czy cały zespół budynków dla PKO w Warszawie, z których ocalałą po wojnie część dziś zajmuje Poczta Główna na rogu Świętokrzyskiej i Jasnej. Do tego ostatniego mam zresztą sentyment z powodów osobistych. Ten gmach projektował mój dziadek Józef Handzelewicz. Proszę zwrócić uwagę, że te budynki w mniejszym lub większym stopniu przetrwały wojnę i zniszczenie Warszawy. Bo były to budowle monumentalne, wykonane z dobrych materiałów, wspaniale zaprojektowane. Dziś bardzo dobrze się starzeją.
Teraz banki to nowoczesne bryły ze szkła i stali. Są jednak wyjątki. W Warszawie centrale BRE BANK-u oraz City Handlowego znajdują w odbudowanym specjalnie na ich potrzeby Pałacu Jabłonowskich.
– Wszyscy czekali, aż wreszcie zostanie odtworzona północna pierzeja placu Teatralnego. I dobrze, że tak się stało, choć pałac został zrekonstruowany dopiero pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia.
Po głosie sądzę, że chyba nie do końca jest pan zadowolony?
– Podczas odbudowy popełniono niestety trochę błędów architektonicznych. Można np. zaobserwować w kilku miejscach stropy, które „uderzają” w okna.
Tylko o to chodzi?
– Nie! Przede wszystkim żałuję, że w pałacu znajdują się tylko i wyłącznie banki.
Dlaczego?
– W związku z takim, a nie innym przeznaczeniem ten obiekt stał się biurowcem mało związanym z fasadą. Ten budynek nie jest przestrzenią publiczną. Przyznam się szczerze, że nigdy tam nie byłem. Nie mam konta w Citibanku, więc czuję, że nikt mnie tam nie zaprasza.
Do banków podchodzimy z „pewną nieśmiałością”? Mało kto odważy się wejść do gmachu Citi Handlowego, żeby zobaczyć, jak budynek wygląda w środku?
– Tak! Zdecydowanie. Biurowce to nie muzea, więc wszyscy zdają sobie sprawę, że w środku jest ochrona – potencjalny zwiedzający będzie czuł się jak intruz. A do tego może dojść jeszcze pewien aspekt psychologiczny.
To znaczy?
– Większość ludzi nie należy do grona zamożnych. W związku z tym, kiedy muszą korzystać z usług banków, to instytucje te nie kojarzą się im najlepiej. Po prostu zazdrościmy bogatym. Zastanawiamy się, skąd banki czerpią zyski, z czego finansują te budowle. I tak zaczynają traktować budynki banków, które są gmachami reprezentacyjnymi, ale w odczuciu ludzkim niosą gorsze skojarzenia niż teatr czy muzeum.
Banki powodują jeszcze jeden problem związany z przestrzenią publiczną.
Jaki?
– Coraz częściej – przede wszystkim na skutek coraz liczniej powstających galerii handlowych – znikają z ulic sklepy oraz zakłady usługowe. Ich miejsce natychmiast zajmują banki…
To źle? Właściciele zarabiają na czynszu, a przechodniów nie straszą puste witryny…
– Tylko że banki to ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI