Wysokie dochody podatkowe
Styczeń okazał się bardzo dobrym miesiącem dla budżetu, co częściowo wynika z czynników przejściowych, a częściowo z poprawy popytu wewnętrznego. Dochody podatkowe były w ubiegłym miesiącu o 12,8 proc. wyższe niż przed rokiem, a dochody z VAT aż o 24 proc. wyższe. Dzięki dość wysokiej dynamice dochodów podatkowych deficyt budżetowy po styczniu wyniósł tylko 2,6 mld zł, czyli 5,6 proc. planu na cały rok - znacznie lepiej niż po styczniu w poprzednich latach. To jest w pewnej mierze efekt czynników jednorazowych, wynikajacych ze zmian w stawkach podatków i zasadach rozliczania (np. ulgi budowlanej), które zwiększyły obroty w grudniu i wpływy w styczniu, ale widać w tym również efekty wyższej konsumpcji i inwestycji.
W tym roku nominalna dynamika konsumpcji i inwestycji łącznie powinna być ok. trzy-czterokrotnie wyższa niż w ubiegłym roku, co wraz z możliwym uszczelnieniem systemu podatkowego (np. w sektorze stalowym) powinno przełożyć się na dość wyraźny wzrost dochodów podatkowych. Szczególnie będzie to widoczne w drugiej połowie roku, kiedy wyższa niż obecnie będzie inflacja. Deficyt budżetowy ma zatem szansę być ok. 10 mld niższy od planowanych 47,5 mld.
Podsumowanie: W skoku dochodów podatkowych są efekty przejściowe, ale sytuacja budżetu będzie w tym roku lepsza.
Strefa euro
Powołanie nowego włoskiego rządu Matteo Renizego wywołało nową falę optymizmu wobec peryferii strefy euro. Rentowności włoskich obligacji spadły od początku lutego o 10 pkt, a wczoraj w ciągu dnia osiągnęły najniższy poziom od 2006 r. – 3,63 proc. Włoski indeks giełdowy notuje najwyższe wzrosty w tym roku w Europie. Renzi do maja planuje m.in. reformę prawa pracy, administracji i systemu podatkowego. Można mieć wątpliwości, czy rząd nie posiadający demokratycznej legitymizacji będzie w stanie dokonać odważnych reform, ale na razie działają efekty psychologiczne. Znacząco spadły w ostatnich dniach także rentowności papierów hiszpańskich i portugalskich, co wynikałorównież z lepszych wyników notowanych przez te gospodarki. I tak jak odpływ kapitału z peryferii był główną przyczyną głębokiej recesji, jaką przeszły kraje peryferyjne, tak powrót kapitału może im pozwolić na szybsze odrabianie zaległości. Niektórzy podnoszą argument, że optymizm wobec peryferii zaczyna być przesadzony. Ale czy to nie emocje są głó nym driverem kryzysów finansowych?
Podsumowanie: Kapitał ewidentnie wraca na peryferie Europy.
Rynek
Wczoraj był dość spokojny dzień na rynku, podczas którego kontynuowane były trendy z poprzednich dni. Złoty znów był nieznacznie mocniejszy, zyskiwały też obligacje skarbowe. Euro/złoty testował styczniowe minimum tuż poniżej 4,14 zł, ale nie udało się go przebić. Brak wyraźniejszej korekty po silnym umocnieniu z pierwszej połowy lutego może sugerować, że jest pole do dalszego umocnienia polskiej waluty. Na wszystkich rynkach wschodzących trwa obecnie wyraźne odreagowanie po styczniowej panice, a złoty należy do najsilniejszych walut w tej grupie – jako jedna z trzech walut ze śledzonego przeze mnie koszyka (patrz str. 4) złoty w stosunku do dolara wrócił do poziomów z początku roku. Choć akurat po dolarze oczekiwałbym umocnienia, ponieważ wydaje się, że ostatnie słabsze dane z USA będą w dużej mierze zjawiskiem przejściowym.
Podsumowanie: Trwa odreagowanie po styczniowej panice, a fali lepszych nastrojów złoty ślizga się najlepiej.
Ignacy Morawski
główny ekonomista
FM Bank PBP