Wyrejestrowanie pojazdu: bezzasadne koszty
Skąd problem? W art. 79 Kodeksu drogowego jako jeden z przypadków skutkujących wyrejestrowaniem pojazdu wymieniono jego kradzież. Do tejże kwalifikacji prawnej z reguły odwołują się organy rejestrujące pojazdy, utożsamiając „kradzież” wyłącznie z czynem stypizowanym w art. 278 KK. Tymczasem w praktyce całkiem nierzadko dochodzi do utraty pojazdu w wyniku przestępstwa innego aniżeli kradzież. Klasycznym przykładem jest rozbój, choćby dokonany popularną przed laty metodą „na stłuczkę”. Bezprawne przejęcie posiadania pojazdu przez osobę, której wcześniej został on udostępniony przez właściciela zdefiniowane zostało z kolei w art. 284 KK jako przywłaszczenie.
O ile jednak w przypadku napadu rabunkowego nikt nie kwestionuje prawa właściciela do wyrejestrowania pojazdu wskutek kradzieży, to w przypadku przywłaszczenia sprawa zaczyna się komplikować. Urzędy gminne i powiatowe wskazują na fakt, iż przy przywłaszczeniu nie dochodzi do zaboru mienia, a więc kluczowej okoliczności towarzyszącej takim występkom, jak kradzież czy rozbój. W myśl najczęściej przyjmowanej interpretacji poszkodowany leasingodawca czy właściciel wypożyczalni skuterów może zatem wyrejestrować pojazd jedynie z powodu „trwałej i zupełnej utraty posiadania bez zmiany w zakresie prawa własności”. W takiej sytuacji przepisy przewidują konieczność wniesienia stosowanej opłaty na rzecz utrzymania czystości i porządku w gminie, której wysokość w przypadku najpopularniejszych aut osobowych oscyluje w granicach tysiąca złotych. Ponieważ niewyrejestrowanie pojazdu wiąże się z koniecznością cyklicznego opłacania kolejnych składek polisy OC, zatem wielu pokrzywdzonych właścicieli z reguły decyduje się na poniesienie dodatkowego, całkiem niemałego kosztu.
Wykładnia taka, choć z pozoru odpowiadająca literalnym zapisom art. 79 Prawa o ruchu drogowym, posiada jednak zasadniczą wadę. Przede wszystkim należy uświadomić sobie, w jakim celu ustawodawca zawarł możliwość wyrejestrowania pojazdu z uwagi na jego trwałą i zupełną utratę pojazdu bez zmiany w zakresie prawa własności. Ta definicja generalna objąć miała wszystkie sytuacje, w których z jednej strony właściciel utracił władztwo nad pojazdem, z drugiej jednakże nie doszło do jego zbycia czy też utraty w wyniku czynu przestępczego. Przykładem może być zatopienie samochodu w wyniku powodzi, jego doszczętne spalenie w sposób uniemożliwiający identyfikację, ale również zdemontowanie przez posiadacza i sprzedaż w postaci części zamiennych elementów zawierających cechy identyfikacyjne (jest to możliwe np. w przypadku motocykli, w których rama jest elementem wymiennym).
Do trwałej i zupełnej utraty pojazdu dojść może również w wyniku przekazania go osobie trzeciej, ale tylko w przypadku, kiedy utrata władztwa nad pojazdem nie stanowiła efektu przestępstwa. Przykładem może być śmierć najemcy pojazdu i związana z nią niemożność zidentyfikowania miejsca jego przechowywania przez wynajmującego. W takich przypadkach nałożenie opłaty z tytułu utrzymania czystości i porządku w gminach ma swoje uzasadnienie – w założeniach przyjętych przez ustawodawcę ma ona być przeznaczona na pokrycie kosztów usunięcia zatopionego, spalonego bądź porzuconego samochodu.
Całkiem inaczej wygląda sprawa auta utraconego w wyniku przywłaszczenia. Przede wszystkim art.79 Prawa o ruchu drogowym nie definiuje w sposób jednoznaczny określenia „kradzież”, choćby poprzez umieszczenie w treści przepisu jednoznacznego odwołania do art. 278 KK. Definicji „kradzieży” brakuje również w treści całego Kodeksu drogowego. W konsekwencji dopuszczalne jest przyjęcie i takiej interpretacji, w myśl której pod pojęciem „kradzieży” rozumiane są wszystkie przestępstwa, wskutek których posiadanie pojazdu przeszło na osobę trzecią. Takie stanowisko przyjmują w kolejnych wyrokach sądy administracyjne. – Argumenty wykładni celowościowej przemawiają za przyjęciem, iż ratio legis tego przepisu sprowadza się do umożliwienia właścicielowi wyrejestrowania pojazdu w każdym wypadku, gdy utracił posiadanie wbrew własnej woli, a pozbawienie władztwa stanowi przestępstwo (czyn zabroniony), bądź nawet wykroczenie z uwagi na wartość pojazdu – czytamy w orzeczeniu WSA w Gliwicach z dnia 20 lutego 2013 r. (sygn. II SA/GI 1435/12).
Sąd zwrócił również uwagę na inną, nie mniej negatywną konsekwencję traktowania przywłaszczenia jako „trwałej i zupełniej utraty pojazdu”. Pojazd wyrejestrowany z powodu kradzieży może zostać powtórnie zarejestrowany w przypadku jego odzyskania przez prawowitego właściciela. Przepisy nie przewidują natomiast takiej możliwości w odniesieniu do pojazdu, w przypadku którego stwierdzono jego trwałą i zupełną utratę; w konsekwencji nawet jeśli doszłoby do odzyskania pojazdu przywłaszczonego, nie mógłby on zostać ponownie zarejestrowany. Dla właściciela oznaczałoby to poważną utratę wartości posiadanego mienia, pojazd taki byłby wart nie więcej aniżeli jego poszczególne części składowe.
Pomimo dość konsekwentnego stanowiska polskich sądów, praktyka organów rejestrujących pojazdy w tym obszarze wciąż pozostaje dalece niejednorodna. Najprostszym sposobem na ostateczne wyeliminowanie wszelkich niejasności w tym zakresie wydaje się być zmiana w art. 79 Prawa o ruchu drogowym i zastąpienie wyrazu „kradzież” przez „utratę posiadania pojazdu wskutek przestępstwa”. Tylko w takiej sytuacji banki, towarzystwa leasingowe oraz firmy wypożyczające pojazdy nie byłyby narażone na każdorazowe dochodzenie swych praw na drodze sądowej i ponoszenie niemałych kosztów związanych bądź to z wyrejestrowaniem z tytułu „trwałej i zupełnej utraty pojazdu”, bądź też z ubezpieczeniem OC faktycznie utraconych aut.