Wydarzenia i Opinie | Felieton | Szalone wakacje

Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska. Tekst wyraża wyłącznie jego prywatne opinie.

Domeną lipca były gwałtowne spadki dolara, szaleńcze wzrosty cen złota, wyraźne umocnienie złotego oraz dalsze pompowanie spekulacyjnego balona na części spółek notowanych na giełdach. Co ciekawe, to wszystko miało miejsce przy postępującej pandemii COVID-19, o drugiej fali można już mówić w USA oraz części Azji. Relatywnie spokojnie jest jeszcze w Europie, ale tutaj coraz głośniej mówi się o trudnym sezonie jesiennym, kiedy to zakażenia grypopodobne, pomieszane z koronawirusem, mogą wręcz sparaliżować służbę zdrowia. Te obawy kontrastują z silnymi nadziejami (skąd to znamy?), które wiążą się z naprędce dopracowywaną szczepionką.

W lipcu tematem numer jeden było dość mocne osłabienie dolara. Na wykresie koszyka walutowego mamy największą od ponad dwóch lat świecę spadkową, co może być sygnałem poważniejszych przetasowań na rynku walut w najbliższych miesiącach. Amerykańska waluta ewidentnie przestała być bezpieczną przystanią, o czym świadczą jej mocne spadki wobec ...