Włochy bardziej niebezpieczne od Turcji?
Robert Lidke: W jaki sposób kryzys w Turcji może wpłynąć na rynki finansowe w Europie, i przede wszystkim jak może wpłynąć na polski rynek?
Marcin Petrykowski, Managing Director, S&P Global Ratings: Wydaje się, że wpływ kryzysu tureckiego na Polskę będzie miał charakter pośredni, a nie bezpośredni. Natomiast już w tej chwili widzimy, że sytuacja w Turcji ma bezpośrednie przełożenie na rynki rozwijające się. Przykładem są Indie, gdzie w konsekwencji deprecjacji tureckiej liry widzieliśmy ruch na rupii indyjskiej, która też straciła na wartości.
Jest to ciekawe ponieważ Indie w tej chwili mają bardzo dobre parametry makroekonomiczne. Wzrost gospodarczy wynosi prawie 8 procent, są przeprowadzane reformy, które konsekwentnie ulepszają gospodarkę Indii.
Widzimy, że inwestorzy zaczynają się obawiać rynków rozwijających się. Na to nakłada się jeszcze wysokość stóp procentowych. Pamiętajmy, że w Stanach Zjednoczonych zostały podwyższone stopy procentowe. Jest także wskazówka rynkowa, która mówi, że stopy FED będą jeszcze podwyższane, co powoduje, że coraz więcej kapitału przechodzi na rynek amerykański i odpływa z rynków rozwijających się.
Mamy więc dwa czynniki, których źródłem są Turcja oraz Stany Zjednoczone, a już niedługo może dołączyć do nich także strefa euro. Widzimy politykę prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, którego działania są w absolutnej kontrze do tego czego oczekują inwestorzy. Z drugiej strony mamy podwyżki stóp procentowych w USA. Jednocześnie obserwujemy zmianę polityki EBC. Europejski Bank Centralny decyduje się na dwie duże zmiany w swojej polityce. Po pierwsze od końca tego roku EBC wstrzymuje program luzowania ilościowego, co oznacza, że dotychczasowa płynność, która napędzała wzrost gospodarczy w strefie euro zniknie. Jest też sygnał, że prawdopodobnie w trzecim kwartale EBC będzie podnosił stopy procentowe. Dlaczego? Bo rośnie presja inflacyjna.
Przypomnę, że w Turcji inflację szacuje się na 22 procent. Tam nie było odpowiedzi banku centralnego we właściwym momencie. Polityka monetarna nie nadążała za sytuacją, która miała miejsce na rynku walutowym. Przy ogromnej ekspozycji na dolara, czyli przy nastawieniu się na finansowanie zewnętrzne, przy relatywnie słabych fundamentach gospodarczych.
Wydaje mi się, że Turcja sama w sobie to będzie jeden z wielu elementów układanki, która spowoduje korektę. Nie mówi się już czy będzie korekta wzrostu gospodarczego na świecie, tylko pytanie brzmi kiedy to nastąpi.
Kilkanaście dni temu jedna z agencji ratingowych obniżyła perspektywę ratingu dla Włoch…
…a po ogłoszeniu tej decyzji pojawił się komentarz rządu włoskiego, który sprowadza się do następującego przekazu – „My nie jesteśmy od tego żeby zadowalać agencje ratingowe i inwestorów, jesteśmy od tego, aby zaspokajać oczekiwania naszego elektoratu”.
Co to w praktyce oznacza? To oznacza, że w kraju, który jest drugim najbardziej zadłużonym krajem w Europie, w kraju, w którym wg naszych analiz – w grupie krajów, którą analizuje S&P – jest czwartym najbardziej zadłużonym krajem na świecie, pojawiają się nieodpowiedzialne komentarze, które tylko mogą pogorszyć sytuację Włoch.
W kraju, który ma tak gigantyczną ekspozycję na inwestorów zagranicznych i obsługa długu jest dla nich sprawą fundamentalną, decydenci wygłaszają tezy, które niepokoją rynki finansowe.
Ponieważ populistyczny rząd Włoch twierdzi, że opinia inwestorów nie jest dla niego istotna, zaczęli oni obawiać się posiadania w swoim koszyku inwestycyjnym krajów, które mają podobne do włoskiego rządy.
Jeśli my, Polska, znajdziemy się w tym samym koszyku co Włosi, a więc jeśli inwestorzy uznają, że nasz rząd może mieć podobne do rządu włoskiego podejście do kapitału zagranicznego, to skutki dla nas mogą być nieprzyjemne. Pamiętajmy, że spread na obligacjach włoskich bardzo mocno się powiększa, koszt obsługi długu zaczyna rosnąć.
Mówił Pan o tym, że USA podwyższają stopy procentowe, że EBC też to za chwilę będzie robił, że Turcja spóźniła się podwyżką stóp procentowych, a my w Polsce słyszymy, że nasz bank centralny w obecnej sytuacji w ogóle nie rozważa podwyżki stóp procentowych.
W Polsce na razie retoryka jest taka, że nie widać apetytu na podwyższanie stóp procentowych. To jest pytanie o inflację, na ile będziemy w stanie ją kontrolować. Na razie inflacja jest w celu inflacyjnym, i tu na chwilę obecną nie ma większego ryzyka przekroczenia celu.
Natomiast jesteśmy gospodarką, która jest bardzo mocno powiązana z gospodarkami strefy euro. A w strefie euro już widzimy lekkie gospodarcze wyhamowanie. Jest cały czas wzrost, ale traci on swoją dynamikę. Widzimy to po indeksach PMI, które nie tylko spadły w Polsce, ale także w Niemczech, czy we Francji.
Ewidentnie przygotowujemy się na taki moment, w którym obecna dobra sytuacja zacznie się zmieniać. Te zmiany mogą już nastąpić w przyszłym roku i nasz bank centralny zapewne będzie musiał zrewidować swój model działania biorąc pod uwagę parametry, które uległy zmianie. Będą one nadal ulegać zmianie, w dużej mierze przez czynniki zewnętrzne.
Wróćmy do Włoch. Ten kraj jest obecny w strefie euro. Bycie w tej strefie broni Włochy przed ostrą reakcją rynków finansowych na to co się dzieje w gospodarce tego kraju. Do jakiego momentu strefa euro będzie broniła Włochy przed kryzysem?
Pamiętajmy, że część polityków włoskich będących u władzy testuje pomysł wyjścia Włoch ze strefy euro. To byłby Armagedon dla rynków finansowych i dla całej strefy euro.
Czym innym jest wyjście małego kraju ze strefy euro, a czym innym tak dużego państwa jak Włochy. Nie wiemy jak realny jest to scenariusz. Co będzie tu buforem bezpieczeństwa? Będzie nim zdolność Włoch do obsługi zadłużenia.
Jednocześnie, o czym już mówiłem, rentowność włoskiego długu zaczyna negatywnie oddziaływać na sytuację finansową tego państwa. Nie ma tu ryzyka walutowego, bo jest to zadłużenie w euro, ale przy rosnących stopach procentowych zaczynają rosnąć rentowności obligacji, co działa przeciw Włochom.
Jak długo inne kraje eurostrefy będą w stanie bronić euro – biorąc pod uwagę sytuację we Włoszech? To jest to pytanie za milion dolarów. Na to odpowiedzi nikt dzisiaj nie ma.