Wielkanoc dla kierowców stosunkowo tania. A co potem?
– Mamy korzystną sytuację, ponieważ w zeszłym roku pod koniec marca płaciliśmy za paliwa niemal o 15 gr więcej w przypadku benzyny i około 10 gr więcej w przypadku ON. Można powiedzieć, że jest to jakaś forma pocieszenia, ponieważ prognozy na te święta są droższe, ale szykują nam się jednak nie tak wysokie ceny jak w roku ubiegłym – mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.pl.
Pod koniec marca podrożały niemal wszystkie paliwa, jednak wielkanocne podróże uderzą po kieszeniach w nieco mniejszym stopniu niż rok temu. Obecnie za litr benzyny 95-oktanowej trzeba zapłacić 4,69 zł, za benzynę 98-oktanową – 4,99 zł (wzrost odpowiednio o 10 i 9 gr w ciągu tygodnia). W przypadku gazu cena nieznacznie przekracza 2 zł za litr. Olej napędowy to wydatek 4,61 zł za litr (wzrost aż o 12 gr). Analizy portalu e-petrol.pl wskazują, że najtaniej można zatankować na Śląsku, Wielkopolsce i Lubelszczyźnie, najwięcej zaś zapłacą kierowcy na Mazowszu.
Wszystko wskazuje, że mimo wzrostu cen paliw Wielkanoc i tak będzie dla kierowców relatywnie tania. W najbliższym czasie można się spodziewać dalszych podwyżek. Prawdopodobnie po świętach ceny znów pójdą w górę, o kolejne 10 gr na litrze.
– W dłuższej perspektywie możemy mówić o pewnej stabilizacji cenowej, ale niestety na tych stosunkowo wysokich w porównaniu z obecnymi poziomach – podkreśla Bogucki.
Efekt napiętych relacji na linii USA, Iran i Arabia Saudyjska
Wyższe koszty tankowania to przede wszystkim efekt napiętych relacji na linii Stany Zjednoczone, Iran i Arabia Saudyjska. Zmiana części urzędników w Białym Domu może sugerować twardsze stanowisko USA wobec Iranu. Napięta sytuacja panuje też między Arabią Saudyjską a Iranem, po tym jak Armia Saudyjska poinformowała o przechwyceniu siedmiu pocisków balistycznych wystrzelonych przez popieranych przez Iran szyickich Hutu.
– Chodzi o możliwość nałożenia sankcji na Iran o to, kto będzie decydował o większym bądź mniejszym poziomie eksportu z Iranu. Jeśli Iran zostanie w jakiś sposób obłożony sankcjami, wykluczony z globalnej gry, to wypada nam jeden ważny gracz dostarczający dużą ilość ropy na rynki światowe. To może spowodować dalsze ruchy wzrostowe na rynku. Już mamy do czynienia z podwyżkami związanymi z tymi niepokojami – podkreśla ekspert e-petrol.pl.
W marcu ropa naftowa w Stanach Zjednoczonych podrożała o ok. 5 proc. do poziomu prawie 65 dol. za baryłkę. Na giełdzie w Londynie po wzroście o 7 proc. cena ropy brent sięga nawet blisko 70 dol.
– Jeśli te niepokoje będą nabierać kolejnych, coraz bardziej realnych kształtów, to sytuacja na rynku ropy dalej będzie się zaogniać, a ceny nadal będą rosły. Obecnie to już jest pokłosie pewnych zmian, na razie o charakterze nerwowym, emocjonalnym, związanym z trudnymi relacjami krajów bliskowschodnich i Stanów Zjednoczonych – ocenia Jakub Bogucki.
Źródło: Newseria